Film totalnie do niczego, nic się nie dzieje , nuda nuda i jeszcze raz nuda. Za co on dostał tyle nominacji to dla mnie zagadka.
Szkoda mi takich ludzi, a film swoją drogą naprawdę wyjątkowy, wystarczy odrobinę wyobraźni aby dać ponieść się fantazji reżysera.
Ludzi którzy nie widzą ponad przeciętnego kina, a widać, że założycielka tematu zupełnie nie zrozumiała ani przesłania filmu, ani jego artystycznej wymowy, co jest ewidentne.
Zrozumiała , zrozumiała, dużo filmów ogląda , które mają jak to ująłeś artystyczną wymowę. Wielu również zauważyło , że film bez polotu totalnie. A co do scenografii- jak dla mnie ten film się nie umywa np do Alicji w Krainie Czarów,
Zaczarowany świat porównywać do dworca kolejowego, zastanów się dwa razy nad tym co napiszesz. Film jest zrobiony z polotem i pasją, co jak co ale w tym filmie widać, że reżyser uwielbia się bawić kinem.
Nominacje otrzymuje się za różne składowe elementy filmu.
To nie jest tak, że o fajny film, więc damy mu powiedzmy z 7 nominacji. A tamten fajniejszy, więc osiem.
Widocznie poszczególne elementy filmu "Hugo" niezależnie od siebie zachwyciły znawców od spraw montażu, scenografii i tak dalej.
Możesz zapytać: "Skąd ta nominacja w kategorii najlepszy film, przecież jest nudny?" :-)
W Oskarach jest tak, że jakiś film może mieć beznadziejną fabułę, beznadziejnego reżysera i kiepskich aktorów, ale i tak otrzyma kilka nominacji za np. montaż, dźwięk, montaż dźwięku, efekty specjalne, kostiumy, scenografię. Czyli wymieniłem sześć nominacji a film i tak może być ogólnie kiepski:-)
zgadzam sie, film do niczego.. Za malo dramatyzmu w watku sieroctwa Hugo. Starszy pan probuje zewrac z przeszloscia, jakies tragiczne przezycia, wybuch wojny, no i co z tego, gdzie tu powod, zeby zapomniec o przeszlosci. Slabizna. Rola policjanta. od poczatku sprawia wrazenie dobrodusznego goscia, gdzie tu zgrozenie z jegoo strony. w filmie brak rosnacego napiecia, final cukierkowy, zenada.
http://www.filmweb.pl/film/Hugo+i+jego+wynalazek-2011-557619/awards
tu masz odpowiedz za co
a tak swoja droga to film uwazam za arcyswietny, nawet lepszy niz charlie i fabryka czekolady
nie mam mu absolutnie nic do zarzucenia
ktos pisze, ze za malo dramatyzmu? coz... sztuka filmowa to nie to samo, co sztuczki filmowe ;)
Piękna scenografia,świetna muzyka, ciekawa tematyka... tylko jeden minus film strasznie nudny, bez polotu...
mnie sie w ogole nudny nie wydal
szczerze mowiac nie moglem sie doczekac dalszego rozwoju wydarzen, a kazda scene, kiedy bohaterowie znajdowali sie pod presja przeczekiwalem z zacisnietymi piesciami
i jeszcze jedna rzecz mnie urzekla - reakcje ludzi ogladajacych filmy; z jednej strony strach przed lokomotywa na filmie braci lumierre, a z drugiej strony wachlarz emocji na twarzy isabelle podczas seansu 'zawrotu glowy' (to byl 'zawrot glowy', prawda? poprawcie mnie jesli sie myle) - dzis juz nikt tak nie reaguje, ale wtedy? po prostu rewelacja
quentin tarantino bawi sie kiczem - co prawda mistrzowsko i sam jestem jego fanem, ale to nadal zabawa kiczem
scorsese ma ewidentnie inne podejscie do kina niz tarantino, a jego filmom daleko do kiczu
z drugiej strony dobrych filmow ala tarantino jest niewiele... chyba, ze Ty gustujesz w rasowych kryminalach klasy B, to pewnie znajdziesz ich wiecej
Oj, "Hugo" ma więcej wspólnego z Tarantino niż z kinem familijnym. Gdybyś znał choć kilka klasyków z początków kina, bez problemu zauważyłbyś, że film Scorsese (podobnie jak filmy Tarantino) jest złożony z cytatów i nawiązań, a "Hugo" jest jednym wielkim hołdem kinu, znowu: podobnie jak u Tarantino. Tyle, że kinu zupełnie innemu, stąd i forma zupełnie inna. Ale założenia te same.
Hmmm... to pewnie jedna z mrocznych tajemnic Ciemnej Strony Mocy, znana tylko lordom Sith.
Ja zgadzam się z autorką wątku - film to nieporozumienie, do tego nudne nieporozumienie. Żal.
Totalne nieporozumienie to raczej przesada, ale faktycznie głębokiego zachwytu nie ma. Dziwią mnie komentarze niektórych osób, w których wyrażają swój przerysowany zachwyt. Albo się komuś coś podoba albo nie. I nie jest kwestia zrozumienia sztuki filmowej. Odnoszę wrażenie, że sam autor byłby zaskoczony wyobraźnią interpretacyjną ludzi. A to jest po prostu film i tak go należy traktować.
gdyby tak bylo, ze albo sie cos podoba, albo nie, to bylyby 2 oceny: 0 i 1
ale tak nie jest, dlatego operujemy skala ocen
z jednej strony latwo mowic o przerysowanym zachwycie, kiedy odebralo sie ten film jako przecietniaka, co sugeruje ocena 5/10
z drugiej zas nie potrafie Ci sklamac - nie moglem sie oderwac od tego filmu, pochlanal mnie calkowicie i nie liczylo sie dla mnie nic az do zakonczenia seansu
nie staram sie wmowic nikomu, ze jest tutaj niespotykana glebia, ktora dostrzega tylko najwieksi znawcy lub ludzie o duzej wyobrazni albo wysokim poziomie wrazliwosci - gowno prawda
prawda jest, ze to pieknie zrobiony film, o zywej kolorystyce, z barwnymi postaciami, przyjemna historia z happy endem, nienachalnym humorem, skladajacy hold jednemu z prekursorow kina
to, czy ktos sie na nim nudzi jest sprawa indywidualna i trudno dyskutowac o poziomie nudy lub zainteresowania, jaki sie osiaga podczas seansu, bo zalezy to od gustu, nastroju i wielu innych czynnikow