Ktoś stwierdził, że jest to "dramat sportowy". Bo główny bohater jest bokserem? Bardziej jest to dramat sądowy - po rzeczywistej sprawie Huragana, nie po filmie, bo film jest dęty, widać, że amerykański wymiar sprawiedliwości to dramat i że kręci nim polityka. Film jest drętwy, nudny i sztampowy, rozumiem, że Ameryka rozlicza się cały czas z rasizmem i muszą widocznie powstawać takie koszmarki, ale po co udawać, że jest to film biograficzny, tego za chiny nie rozumiem - biografii jest tutaj może z 10%, reszta to fikcja. Przynajmniej tak wynika z życiorysu Cartera, jaki można w wiki zobaczyć.