Film, który ma ponad pół wieku, ogląda się tak, jakby był nakręcony wczoraj. Zestarzał się z godnością a surrealistyczne i wręcz groteskowe poczucie humoru bawi dalej. Dzisiaj może nawet bardziej niż wtedy kiedy powstawał, w końcu to parodia kina superbohaterskiego i chyba trochę świata zachodniego. Ot choćby scena z kapeluszem, jakże ona wyglądała współcześnie. Ogromnym plusem jest teatralne aktorstwo, nie tylko sceniczna wymowa z charakterystycznym Ł, ale i kunszt aktorów, którzy z nienaganną dykcją po prostu bawią się tekstem.