Rok 1970 spłodził w Polsce dwa filmy, które zostały uznane za kultowe. Rejs i oczywiście Hydrozagadka. O ile Rejs przepełniony jest świetnymi dialogami i pomysłowo krytykuje komunizm ("to piosenka optymistyczna!"), o tyle film Andrzeja Kondratiuka to zwykła głupota i pseudosymbolika, która komunizm krytykuje w sposób niezwykle nieudolny, czasem wręcz męczący. Jedynym chyba przebłyskiem jest bardzo klimatyczna scena przy torach. Skąd więc to miano kultowego?
Czy ktoś jest w stanie wytłumaczyć mi zjawisko popularności, kultowości tego filmu?