Poza dość sztampowym zakończeniem to naprawdę dobry thriller z ciekawym zapleczem psychologicznym głównych bohaterów.
Racja, spodziewałam się czegoś zupełnie innego i koniec trochę zbił mnie z tropu. Później przeczytałam książkę, w której na samym początku John mówi że mamy do czynienia z "demonem", i nawet cieszę się że zrobiłam to w tej kolejności :)
W takim razie opisz proszę, jak odebrałaś książkę, jak wyglądało zakończenie w książce i jak po lekturze zinterpretowałaś zakończenie.
Bardzo mi się podobała, mam już na półce drugą część z serii. Ogólnie film jest bardzo dokładny i dialogi podobne, więc książka jest dopełnieniem do filmu, ale warto przeczytać bo jest tam dużo przemyśleń Johna, takich których nie słyszymy w filmie, jest dużo na temat jego socjopatii. Oprócz tego John często wtrąca zdania np ktoś "wziął strzelbę, która byłaby nieużyteczna w potyczce ze demonem, ale wtedy jeszcze tego nie wiedzieliśmy" więc na nadnaturalne zjawiska jesteśmy przygotowani od pierwszego rozdziału.
Zakończenie było bardzo podobne, ale książkę i tak gorąco polecam. Szczególnie że druga część "Pan Potwór", wydaje mi się jeszcze lepsza, ponieważ John zmaga się ze swoim agresywnym zachowaniem (w końcu w 1 części złamał większość swoich zasad trzymających go w ryzach). A i pojawia się kolejny demon, zupełnie inny od pana Crowleya.
Nie mniej jednak jestem zdania, że jeśli robi się film na podstawie jakiejś książki, to fajnie by było, gdyby chociaż w nim wytłumaczyli o co chodzi. Nie czytałam książki, nie znam jej. Widziałam tylko ten film. Przykro mi to mówić, ale końcówka była kompletnie z dupy, w scenariuszu nie było nic co by wprowadzało widza w informacje, że mamy doczynienia z demonem. To sprawiło, że osobiście miałam odczucie, że oglądam zwyczajny film, i nagle po scenie z martwym terapeutą rzeczy przestały mieć jakikolwiek sens, już nie wspomnę o finałowej scenie, która w moim mniemaniu była kompletnie z dupy. Nawet tego nie wyjaśnili, nic. Zero. Dla mnie to bez sensu. To trochę tak, jak nakręcić Harryego Pottera i udawać przez cały film, że magia i czarodzieje nie istnieją i wprowadzić to dopiero pod koniec 7 części filmu jako scenę finałową. XDDD
Zwłaszcza, że napisałaś, że w książce wspomniane o demonie było już w pierwszym rozdziale.
Jak dla mnie film bez sensu.
Jeśli mogę spytać jaki tytuł ma książka?
Masz Jezusa w awatarze, a w wypowiedzi używasz określeń "z dupy"? On to wszystko widzi...
Dokładnie..
Coś w stylu - wszystko działo się w wyobraźni chłopaka, bądź też - młody zabijał i wymyślił starszego pana.. albo docelowo, że oni obaj to ta sama osoba..
i byłoby prawie dobrze.. :)