SPOILER. Kolejna komedyjka z udziałem Jima, chyba widziałem za dużo filmów z nim i te same oklepane schematy , biedny Jim sprytnie oszukujac innych staje się bogaty, robi ludzi konia bez mrugnięcia okiem, cały czas te same oklepane miny, pomijam wątek geja. Gdy niby umierał na aids, można się było domyśleć że to kolejna ściema, żadnego napięcia czy adrenaliny zwykłe tanie kluski odgrzewane po raz enty. 4 na 10. Szkoda kasy na bilet lepiej już pójść na kebaba.
Skupiłeś się na Carey'u, a to nie o to chodziło. on był narzędziem do opowiedzenia historii, a nie historią samą w sobie. Razem z Evanem i cała resztą statystów stworzyli niezłą ekipę i im to wyszło, dlatego nie zgadzam się z Twoją opinią. Nie zgadzam się, że ten film to kolejne mydło, beznamiętne i nudne :) Mi się bardzo podobało. I naprawdę - zaskoczyło mnie to z tym AIDS - a nie uważam siebie za głupią i naiwną ;)
pozdrawiam
Skupiłeś się na Carey'u, a to nie o to chodziło- Przepraszam, ale czy dostałaś jakiś autoryzowany przewodnik do tego filmu ze wskazówkami jak należy go ogladać, bo ja nie. Odbiór jest sprawą indywidualna, i skupiam się akurat na tym na tym, co dla mnie jest istotne. A zudziła mnie zarówno historia, jak i gra Carreya. Ostatni film jaki z nim ogladałem to YES MAN i tam akurat zagrał w moim odczuciu duuużo lepiej, ponadto fabuła była bardziej interesujaca i nieprzewidywalna. Polecam, jesli nie widziałaś.
Ostatnio koncentruje się na kinie skandynawskim, japońskim, szukam filmów zmuszających widza do myślenia i refleksji nad zyciem, dlatego też, może nudzą mnie"proste" filmy, że tak to ujmę. Cieszy mnie, że nie uważasz siebie za głupią i naiwna, solidne poczucie własnej wartości to podstawa ;)
Pozdrawiam.
Ja popieram autora. Jim Carrey to dobry aktor, ale ta rola nie przypadła mi do gustu. Oglądając ten film miałam wrażenie, jakby się po prostu wypalił. To nie jest ten sam Jim Carrey, który był np. we wspomnianym powyżej "Jestem na tak". Coś mi w nim nie grało, po prostu.
Natomiast Ewan McGregor jak zawsze fenomenalny :)
Mimo wszystko spodziewałam się rewelacji. Ale film mogę ocenić tylko na 4/10.
Moim zdaniem ten wątek gejowski burzy całkowicie odbiór filmu. Nie żebym był jakimś homofobem po prostu sama historia oszusta wielokrotnie powracającego do więzienia jest na tyle ciekawa, że nie trzeba było dodawać tego wątku gdyż spowodowało to tylko niepotrzebne kontrowersje wokół filmu.
Ale to życie go dodało, życie. Dlaczego scenariusz filmowy miałby upraszczać i odzierać z wątków historie pisane przez życie?
Są niestety tacy ludzie, którym drobny pieprzyk potrafi przysłonić całą urodę najpiękniejszej choćby kobiety. Ja bym jednak z tego tylko powodu pieprzyka nie usuwał. Ich problem, że nad sobą nie pracują.