Nigdy nie będziemy w stanie zweryfikować najmniejszej zmiany dokonanej w przeszłości. I nie chodzi o brak możliwości podróży w czasie, chodzi o to że nawiązując do bodajże III definicji dynamiki Newtona każda akcja wywołuje reakcję, każde najmniejsze nawet działanie zmienia rzeczywistość i choć może się wydawać błahe w danej chwili to w perspektywie milionów lat może okazać się zasadniczo znaczące.
[ SPOILER ]
Po pierwsze motyl może by i zginął, może i nie tego nie wiemy. Mimo naszej niewiedzy z tym motylem coś się stało, miał swoją linię historii, swoją maleńką rolę w życiu ekosystemu. Zabijając go jego rola zostaje wyłaczona. To niby nic, ale spoglądając na to perspektywicznie, motyl składa jaja, które albo żyją dalej (kolejne motyle) powołując nowe linie życia i ewolucji albo umierają stajac się pożywką dla innych lini życia i ewolucji. Zakłócając ten porządek wpływamy na setki chwil dotyczących życiasetek owadów, baaa.. te owady zmieniają w ten sposób chwile życia ich naturalnych wrogów, którzy to z kolei wybierają inne linie swego życia. Zmiany są różne, mogą być niewielkie, mogą być zasadniczo inne. Kolejne szczeble spirali życia ulegają kolejnym zmianom... na przełomie kilku lat świat już wygląda inaczej... na przełomie milionów lat świat wygląda .... to jest już taka abstrakcja, że trudno by było cokolwiek nawet przypuszczać.
Efekt motyla to nie jest bajka, to teoria wynikająca pośrednio z matematyki i rachunku prawdopodobieństwa.
Gigamiliardy możliwości, to nieskończony ciąg chwil które kształtują kolejne chwile...
A właśnie że do końca, choć nie popieram ją matematycznymi wywodami. Efekt motyla jest stricte empiryczną tezą, li tylko ignorant lub typowy nieuk nie zrozumie problemu... bez obrazy :)
hmm żeby tak zaraz kogoś od nieuka wyzywać to chyba trochę przesada...ogólnie ''efekt motyla'' jest tylko tezą ale całkiem logiczną, acz powoduje kilka paradoksów, np ''paradoks dziadka'', uważam ze bardziej sensowną tezą jest wielowymiarowość
Chwilka... nikogo nie wyzywam, po drugie efekt motyla nie jest tylko tezą, to teoria, w którą są zaangażowani profesorowie. Po drugie chyba każdy myślący człowiek zrozumie, że każde działanie wywołuje reakcję, która ma wpływ na kolejne działanie... itd itd...
jest to tylko teoria , która powoduje wiele paradoksów, gdyby faktycznie można było cofać się w wstecz i zmienić coś po czym wrócić i miało by to powodować zmianę powoduje zbyt wiele paradoksów.
A i jeszcze jedno my nie piszemy tu o efekcie motyla Lorenza które ty zapewne masz na myśli, a o podróżach w czasie i oddziaływaniu poczynionych modyfikacji w przeszłości na teraźniejszość , nie myl tych pojęć
nie o tym ''efekcie motyla'' tu piszemy
Okej, miałem jednak na myśli możliwość wpływania na rzeczywistość każdym naszym działaniem. Martwi mnie brak zrozumienia takiej oczywistości przez osoby, które odbierają np ten film jako tak bardzo alogiczny..