Zamiast rozkładać film na czynniki pierwsze przejdę do tego co mi się nie podobało (a jest
tego sporo).
Scenariusz
Wybuch wulkanu i spływ piroklastyczny zabiłby motyla tak czy siak. Zniszczyłby również
wszystkie rośliny, które motyl ten mógł w czasie wizyty ekipy time safari zapylić (oraz jaja,
które mógł złożyć). Scenariusz był dobry, ale ten jeden element kładzie się cieniem na całej
historii. Poza tym, jak ktoś już na tym forum zauważył, motyl był nawiązaniem do teorii
chaosu (wszystko po to, by przeciętny widz się nie pogubił i mógł wyłapać tą utrwaloną w
popkulturze symbolikę "efektu motyla" ).
F/X
Efekty specjalne były bardzo nierówne . Dobrze grafikom wyszły krokodylo-mandryle (?) i
panorama zniszczonej metropolii. Allozaur jednak i część sekwencji na tle blue screenu
wypadło sztucznie, co biorąc pod uwagę duży budżet filmu nie da się niczym wytłumaczyć
ani usprawiedliwić. Wszyscy ci, którzy czepiają się strony wizualnej mają do tego prawo. All
wyglądał jak gumowy model a cyfrowe nietoperze i murena mogły równie dobrze pojawić się
w jakimś horrorze końca lat dziewięćdziesiątych (taki sam poziom animacji).