Czemu? Bo przypomniały mi się czasy dzieciństwa, kiedy będąc gówniarzem zachwycałem się efektami specjalnymi w produkcji zatytułowanej "Miś Kolargol" (a i niedawno na TV Polonia widziałem - łza się w oku kręci). Tutaj są nieco lepsze, trzeba przyznać, ktoś widać dysponował komputerem, szkoda, że nie wiedział jak się tego sprzętu używa. Powstrzymam się od dalszych komentarzy, bo szkoda świąt - wystarczająco dużo czasu zmarnowałem na oglądanie tego badziewia "a la Uwe Boll" i pewnie będę się za to smażył w piekle...
P.S. Życzenia: jeśli będziecie mieli takiego kaca po Sylwestrze jak ja po obejrzeniu tegu filmu, znaczy, że był udany (Sylwester of koooz);)