Nic specjalnego, taki przecietny film z cyklu grupka przyjaciol jedzie w egzotyczne miejsce i sie
okazuje ze nie jest tam fajnie jak mysleli ze bedzie, dobrze ze chociaz nie bylo to zombie/wampiry
czy co tam jeszcze. Sporo glupot, ale akurat Ci ktorzy pisza o prowokowaniu to chyba postradali
rozum, w sensie dziewczyny sie bawia, skupiaja na sobie uwage (w sumie jedyne co im moge
zarzucic to to, ze obie widzialy ogloszenia o zaginionych dziewczynach w tym rejonie, nie potrzeba
chyba zbyt wiele zeby dodac 2+2 i pomyslec ze skoro sie to tutaj kilka razy zdarzylo, a wioska jest
mala, to lepiej jednak uwazac) ale to nie jest jeszcze powod zeby nie robic nic. Pozniej leci juz
dosc schematycznie, ktos zaginal, nikt nic nie wie, tubylcy sie odsuwaja od nich itd. Ten caly
Michael tez niezbyt rozgarniety sie wydawal, mogl je ostrzec ze tutaj zaginela Camila, ze trzeba
uwazac a nie takie "lepiej trzymajcie sie razem" rzucone na odczepne. W scenie z 'handlem' tez
idiotycznie sie zachowal, odwrocil sie do Stephanie tak jakby mial pewnosc ze ona wszystko
slyszala, dosc oczywistym sie wydaje ze goscie leca w kulki i bez nie wiem, strzalu w stope
jednego gowno wskora no i potem jeszcze sie odwraca plecami do nich.
Sceny w opuszczonym miasteczku bardzo fajne, w sumie to jedyne co mi sie podobalo w filmie i
jakos sie wyroznialo. Poza tym taki schematyczny filmik niby thriller, ale w napieciu nie trzyma,
raczej bym go nikomu nie polecil.