PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10011953}

IO

2022
6,1 15 tys. ocen
6,1 10 1 15421
6,4 76 krytyków
IO
powrót do forum filmu IO

"IO" jest niejako manifestem reżysera w jakim złym świecie żyjemy. I jakimi złymi są ludzie, zwłaszcza w stosunk do zwierząt. W sumie nic odkrywczego, co oczywiście nie jest jeszcze wadą filmu, ale jeszcze trzeba potrafić to przekazać.
Sam pomysł na film z bohaterme w postaci wędrujacego osiołka jest dobry, problemem jest sposób przedstawienia tego manifestu. Jak wiadomo, dobrymi chęciami to piekło jest wybrukowane. Tu też skończyło się tylko na pomyśle.
Po senasie ma się mocne wrażenie, że reżyser pragnął widzowi przekazać możliwie jak najwięcej. Ale przez to film traci całkowicie spójność. Poszczególne sceny odbiera się jako losowe. Źle to wygląda, źle się to ogląda.
Kolejnym poważną wadą jest używanie symboli. Najczęściej pustych (śmierć ptaka), niezrozumiałych (robot, narciarz), nic nie wnoszących do fabuły. O banalnych symbolach jak most symbolizujących przejście ze świat żywych do umarłych lepiej nawet nie wspominać.
Wiele wątków i postaci jest kompletnie oderwanych. Zwłaszcza dotyczy to postaci młodego księdza, który gra rolę syna marnotrwanego, na dodatek będąceo w związku kazirodczym z macochą. Te elementu powoduję, że całość się rozmywa.
Rozumiem, że także ksiądz może być hazardzistą. Wszak to tylko człowiek, ale wspomnienie o tym tylko w takim filmie niczemu nie służy. Takich elementów niestety jest więcej.
Co gorsza, niektóre ceny wyglądają wrecz grosteskowo, zwłaszcza spojrzenie na sport. Niektóre powielają utarte schematy, jak to, że kibic to od razu kinol i żyjemy cały czas w kraju zaściankowym, w którym wstęga i kropidło jest najważniejsza.
Film porusza kwestie bardzo ważne, ale robi to bardzo nieudolnie. Przeciwagą dla niego będzie choćby bardzo dobry "Niedźwiadek", który zasadniczo ma inny charakter i styl, i jest nazwijmy to mniej "artystyczny", ale porusza w sumie podobne zagadnienia co "IO" i robi to znacznie lepiej.
Pomimo brakuju logiczności najlepiej wypada końcowa scena marszu na ubój. To jednak zaledwa kropla w morzu i w żaden sposób nie czyni filmu dobrym. Trzeba znacznie, ale to znacznie więcej.
"IO" to może jeszcze nie artystyczny bełkot, ale na pewno porażka.