Filmowy portret Richarda Kuklińskiego, słynnego płatnego zabójcy polskiego pochodzenia. Obrazowi Vromena daleko może do wybitności, ale na pewno jest to przyzwoicie zrealizowane kino rozrywkowo-biograficzne. Tonacja filmu jest równie "chłodna" jak jego tytuł i główny bohater - pozbawiony skrupułów (acz z niezłomnymi zasadami) morderca o wyglądzie drwala. Michael Shannon jest w istocie świetny jako Kukliński, swoją precyzyjną, stonowaną grą dopowiada to, czego nie udało się zawrzeć w scenariuszu. Na drugim planie towarzyszą mu zaś zawodowe "przyjemniaczki" amerykańskiego kina: Robert Davi i niezawodny Ray Liotta (szkoda tylko, że tak go tutaj mało). Ten drugi powtarza niejako swą rolę z "Chłopców z ferajny", co zapewne będzie jego przekleństwem już do końca kariery. Ale podziwiać go w tej "pozie" mógłbym w nieskończoność... Całość nakręcona z zachowaniem standardów konwencji, ale "wchodzi" bardzo gładko.