Że film o mordercy polskiego pochodzenia zrobił żyd?
Nie sądzę.
Powinieneś się zastanawiać czemu żydowski reżyser nie przedstawił Ryśka w do końca niekorzystnym świetle, a nawet sprawił, że momentami wzbudza sympatię. Powinien raczej na maxa pokazać jak Richie morduje, torturuje ofiary dla czystej przyjemności i katuje do nieprzytomności żonę, która na ekranie zaliczyła tylko jeden policzek. Z kolei żydowski gangster, Josh Rosenthal, ani razu nie wzbudza sympatii, a widz tylko się cieszy, gdy w końcu zalicza kulkę...