Główny bohater to postać tyleż dramatyczna, co bardzo pozytywna. Dla mnie najważniejsze, że
jednak w życiu rodzinnym bardzo się starał. Nigdy nie jest tak, że całe życie człowieka jest
kryształowe. Polak, który miał przez całe życie pod górkę. Dlatego rozumiem jego życiowe wybory i
postępowanie. Sam pewnie w wielu sytuacjach postąpiłbym podobnie. W sumie człowiek powinien
jednocześnie mieć zasady i jednocześnie być jak trawa. Mojemu synowi zaszczepiłbym właśnie
takie zasady.
Powiedz to rodzinom jego ofiar. Zresztą problem polega na tym, że tak go pokazał film, podczas gdy prawdziwy Iceman był sadystycznym potworem, który w wybuchach gniewu potrafił również nad rodziną znęcać się fizycznie i psychicznie (na codzień rzeczywiście będąc miłym gościem). Zanim został cynglem do wynajęcia zabił między 50, a 100 niewinnych osób dla czystej przyjemności. Również później potrafił maltretować swoje ofiary. Zmuszanie do modlitwy przed śmiercią tutaj trwa może z minutę, w rzeczywistości trwało pół godziny. Innemu kolesiowi strzelił w jabłko Adama i ten topił się we własnej krwi. Niektórych wiązał i zamykał w jakiejś jaskini, zostawiając na powolne pożarcie przez szczury, w dodatku wszystko filmował.
Rozumiem nietęgi żart, powodowany chęcią zaistnienia na forum, spotęgowany awatarem. Trolujesz od rodziców z domciu, czy masz na to czas w pracy?