6,7 34 tys. ocen
6,7 10 1 33615
5,7 12 krytyków
Iceman: Historia mordercy
powrót do forum filmu Iceman: Historia mordercy

Nie potrafię jeszcze powiedzieć czy to wina Shannona, który jest cholernie dobrym aktorem, ale
po prostu nie nadaje się do pociągnięcia całego filmu czy scenariusz tak kulał. Ja się w
każdym bądź razie nudziłam, chociaż tematyka ciekawa i bardzo dobrzy aktorzy.Grę Winony
oceniam jako fatalną, w pierwszej scenie, kiedy siedzi z Richardem w restauracji, grała
okropnie, aż przykro było na to patrzeć. Ona nawet jakoś tak śmiesznie głos modulowała, co
sprawiało, że miała głos 80letniej staruszki. A przecież ta dziewczyna potrafi grać! Zaczynam
się zastanawiać czy u Winony nie rozwinęła się jakaś choroba psychiczna, która spowodowała
te jej wszystkie problemy, fatalną grę w ostatnich latach itd. To samo zaobserwowałam u
Nastassji Kinski.
Michael Shannon jak zwykle rewelacyjny, niemniej przez "lodowaty" charakter jego postaci,
brakowało mi jakiegoś konkretnego antagonisty. Ray Liotta nie był tutaj dość wyrazisty.

Dla mnie jeden z tych filmów, których nie będę pamiętała za miesiąc, za to warto było zobaczyć
ze względu na Shannona i Winonę, do której, bądź co bądź, mam sentyment z lat 90tych.

PS. Bardzo mi się rzucił pewien błąd w filmie - kiedy żona Kuklińskiego rodzi pierwsze dziecko,
jest rok 1965, następne rodzi później, a kiedy pokazują rok 1975, dziewczynki są już
nastolatkami. Jako że dzieje się to w filmie w przeciągu 5 minut, nie sposób tego nie zauważyć.
I Shannon mógł się trochę lepiej nauczyć liczyć po polsku do dwóch.

Ode mnie 5/10.

ocenił(a) film na 8
Binula

Nie będę wytykał jak ty, bo nie przykładam uwagi do scen w których żona coś pierdzili do męża. W sumie w realu też mam to gdzieś.
Muszę się jednak zgodzić z tym, że nie zagrała najlepiej, ba, nie zagrała nawet dobrze. No ale kto by się tam jarał jakąś kurą domową w roli drugoplanowej i to pokazywanej jako przerwa na garść popkornu.

I tak, powinien liczyć perfekcyjnie z akcentem w końcu liczył pasy.

Dla mnie 8/10 Bo laska w tle jakoś mnie nie raziła. (żona)

Nashael

Powinien liczyć z akcentem, bo był Polakiem, co było powtarzane jakieś sto parę razy w filmie. To nie była aż taka sztuka nauczyć się aż dwóch słów wymawiać poprawnie fonetycznie. Tak czegoś spodziewam się po dobrym aktorze.

ocenił(a) film na 8
Binula

Jak ci ktoś powtarza 100 razy że czane jest białe to mu wierzysz? Przecież wiesz, że mówili do niego polak przez polskie nazwisko. Urodził się w New Jersey i nigdy nie był w polsce, NIE BYŁ POLAKIEM, obywatelstwo miał amerykańskie a więc równie dobrze mógł po polsku nawet słowa nie pisnąć.
Jednak całe dzieciństwo był bity a pasy liczono mu po polsku (z nie wiesz jakim akcentem) więc zapamiętał i nie tylko do dwóch bo kiedy szedł zabić żula to policzył do czterech i to Z IDEALNYM POLSKIM AKCENTEM.

Nashael

Nie ma potrzeby pisania wielkimi literami, potrafię czytać również te teksty napisane normalnie. Nie, nie wierzę w to, że czarne jest białe. A Ty? Co to ma do tego filmu? Bo nie bardzo rozumiem.
Nie wiem gdzie się urodził i czy był w Polsce, bo mnie nie fascynują historię zabójców i nie mam ochoty o nim czytać na wikipedii.
Z filmu, który jest dziełem fabularnym, to jasno nie wynika.Roy się go spytał czy jest Polakiem i Richard powiedział tak.

ocenił(a) film na 8
Binula

Ta, jakby całe jego życie nie było jednym wielkim kłamstwem. Co nie zmienia faktu, że mógł czuć się związany ze swoimi kożeniami. Z resztą ok, nie ma co dyskutować o Kuklińskim skoro masz w zanadrzu argumenty z dzieła fabularnego.

ocenił(a) film na 5
Nashael

Nie wiem czy z takim idealnym Polskim akcentem, za pierwszym razem go nie zrozumiałem, musiałem przewinąć jeszcze raz i się wsłuchać. Słowa "trzy" i "cztery" wymówił jakoś w stylu "tsy" i "ktery" aż się po prostu zdziwiłem.

ocenił(a) film na 8
bartekdy

Zdziwiłeś się bo oczekiwałeś od gościa który urodził się w stanach i nigdy nie był w polsce lepszego akcentu?

ocenił(a) film na 6
Binula

uważam, że Shannon zagrał rewelacyjnie a winę za ogólnie średni film trzeba zrzucić na scenariusz i reżyserię. Brakowało mi kilku ważnych dla przedstawienia psychologii postaci zdarzeń, np. to że wychowywał się na ulicy odkąd skończył 14 lat, albo sceny w kuchni kiedy rzeczywiście dał żonie nóż i powiedział, że może się od niego uwolnić jeśli chce. Najlepsza dla mnie scena to końcówka kiedy odgrywa ten wywiad w więzieniu. Muszę przyznać świetna robota zwłaszcza porównując go do orginału.

Vestiga

Spojlery
Tak, ja również uważam, że to wina scenariusza i być może też reżyserii, że film mimo ciekawej tematyki nie ma dynamizmu. dodatkowo wprowadzono aspekty jak brat za kratkami i ojciec bijący pasem, ale to za mało, aby móc złożyć postać Kuklińskiego w całość. Co sprawiało, że był tak hardcorowy, że nawet jak Roy wymierzył w niego bronią, on nie mrugnął nawet powieką.
Scena z żoną była dla mnie jedną z niewielu, w których coś naprawdę się działo. Obawiałam się, że zamorduje w niej swoją żonę, na szczęście opamiętał się.
Co było dla mnie dziwne to też motyw z tą dziewczyną, której nie chciał zabić - musiał wiedzieć, że ona prawdopodobnie doprowadzi do jego upadku, a mimo to nie chciał jej zabić. Kiedy jednak dowiedział się, że Pronge ją zabił (i miał ją nawet w worku do rozwałkowania przed sobą), kompletnie go to nie obchodziło.
Moim osobistym faworytem, jeżeli chodzi o geniusz Shannona, jest scena, kiedy ten siedzi w samochodzie Roya podczas imprezy urodzinowej córki.