Czekałem na ten film baaaaaardzo długo i bardzo mocno się zawiodłem. Film nie jest zły, bo ogląda się go bardzo fajnie, ale zasmuciło mnie to, że potencjał tej produkcji był niebywale większy aniżeli wyszło w rzeczywistośći.
Po pierwsze uważam, że film powinien trwać nie 1:30 h, a co najmniej 2h. Najlepiej około 2:30 godz. Po drugie w filmie w ogóle nie ukazano młodzieńczych lat Kuklinskiego czyli torturowania zwierząt i jego rodziców, a to przecież wykreowało jego zbrodniczy charakter.
Nie wiem jak to określić, ale ten film przedstawia mniej więcej tyle co kilku stronicowe streszczenie Trylogii Sienkiewicza. Niby coś jest, wiesz o co chodzi, ale to za mało żeby zaliczyć sprawdzian z tych lektur.
No i jeszcze Ray Liotta - według mnie zagrał fatalnie, ale to akurat najmniejszy problem tego filmu.
Moja ocena 5/10, a liczyłem na co najmniej 7/10.
Przyjemny w odbiorze, jednak pozostawia po sobie niedosyt. Przedstawiono trochę zbyt mało morderczej działalności znanej z wywiadów z Kuklińskim i za dużo życia rodzinnego. Co do Liotty to był Liottowaty jak w każdym filmie który z nim widziałem, gość nie jest raczej zbyt elastyczny, ale jego gra jakoś nie kuła mnie w oczy.