Ani tego buntu nie widać, ani ta milicja nie taka groźna, główny bohater pije kompot bez przekonania, film o Kapeli a muzycznie wątły, w zdjęciach tempa brak, aktorstwo rodem z seriali nie robi dobrze takiemu "kinu z ambicjami". Słabiutka rozrywka wygładzona na miarę obecnych czasów.