Jestem doprawdy oburzony obrazem Żydów wyłaniającym się z tego filmu. Żydówka jako stalinowski sędzia i kat walczących o wolność bohaterów armii podziemnej. Druga: Żydówka-zakonnica , która na pierwszym wypadzie poza klasztor ląduje w łóżku z facetem, którego dopiero poznała! Szok, że Akademia wybrała tak antysemicki film!
Powyższa wypowiedź zawiera oczywiście sporo ironii i jest warta tyle, co wypociny ograniczonych kretynów, prymitywów, którzy dzisiaj licznie wypłynęli ze swoich nor, o rzekomej "antypolskiej wymowie" filmu. Smutne, że takiemu sukcesowi polskiej kinematografii, musi towarzyszyć festiwal przygłupów.
No nie, i do tego ta Żydówka Prokurator Gruz to alkoholiczka, a reżyser też na Oscarach nawiązał do swojej ekipy jako alkoholików, no normalnie FESTIWAL ANTYŻYDOWSKI, jakim cudem lobby żydowskie w Hollywood nagrodziło ten film!?
Nie mówiąc już o tym, że wybielili Polaka co zamordował trójkę Żydów, pokazali, że zrobił to ze strachu przed Niemcami, i słowo NIEMIEC pada w filmie, choć większość go nie usłyszała, a na dokładkę uratował żydowską dziewczynkę i to spadkobierczynię gospodarstwa.
Jeszcze trzecia sprawa, to jest bardzo katolicki film, pokazuje jak zakonnice dbają o prawdziwość powołania, i że nie podlegają uprzedzeniom innowierczym, chcą żeby Ida poznała swoje żydowskie korzenie.