Kiedy "nasi" scenarzyści i reżyserzy, zaczną brać przykład z USA i zamiast kręcić filmy upodlające Polaków.Zrobią film o bohaterskich patriotach?Już od dłuższego czasu, ktoś sieję zakrojoną na szerszą skalę propagandę o "polskich obozach".
Chętnie zobaczę amerykański,izraelski film o rzezi na Palestyńczykach.
Nie znam takiego terminu ani opcji. Uważam tylko, że nie ma ras, narodów, grup etnicznych "lepszych" ani "gorszych". Dokładnie tak, jakie jest brzmienie Art. 32., 256., 257..
Jeżeli już, to jestem człowiekiem, Europejczykiem* i Polakiem. Takie jest stopniowanie mojego patriotyzmu.
* dokładniej - spadkobiercą kultury śródziemnomorskiej, zwanej teraz kulturą Zachodu.
To bądź konsekwentny, bo nie jesteś.
Jeśli jesteś patriotą, to z założenia dzielisz świat na lepszy i gorszy.
"Patriotyzm (...) jest przesądem stworzonym sztucznie i podtrzymywanym poprzez sieć kłamstw i oszustw; przesądem okradającym człowieka z poszanowania dla siebie i godności (...) zarozumiałość, arogancja i egotyzm są podstawami patriotyzmu. Pozwólcie mi to zilustrować. Patriotyzm zakłada że nasz świat jest podzielony na małe kawałki, każdy otoczony żelaznymi wrotami. Ci, którzy mieli szczęście urodzić się na jakimś szczególnym kawałku, uważają się za lepszych, bardziej szlachetnych, wspanialszych, inteligentniejszych niż istoty zamieszkujące inne kawałki. Jest więc obowiązkiem każdego, żyjącego na tym wybranym kawałku, aby walczyć, zabijać i ginąć próbując narzucić wszystkim innym swoją wyższość. Mieszkańcy innych skrawków rozumują oczywiście w podobny sposób (...)."
Autor: Emma Goldman
Bzdura - patriotyzm absolutnie nie zakłada wyższości swojego kraju/narodu/regionu nad innymi; tym się właśnie fundamentalnie różni od nacjonalizmu (o którym w istocie pisze Goldman).
Patriotyzm nie jest też ślepy: jeśli mój kraj wystąpi z agresją wobec innych (co np. trochę zapowiada stosunek PIS do liberalnej UE), przestaję być patriotą i walczę o zmianę tego, najpierw we własnym kraju (co czynię, chodząc na demonstracje KOD), potem nawet i z zewnątrz.
Oczywiście, klasyczne pojęcie patriotyzmu jest rozmyte, dopóki mojemu krajowi/narodowi nie grozi jakieś niebezpieczeństwo. Gdyby UE wystąpiła z militarną ekspedycją karną wobec Polski (oczywiście, to niemożliwe!), będę kraju bronił; jeśli to nastąpi po hipotetycznym zaprowadzeniu u nas dyktatury, poprę taką interwencję (chyba, że taka interwencja będzie miała na celu inną dyktaturę - mieliśmy to w '44-'45...).
Patriotyzm zakłada tylko dbanie o dobro swojego kraju czy narodu; natomiast kluczowym problemu jest, co kto za takie dobro uważa (nie podejrzewam Prezesa o brak patriotyzmu, tylko ja takiego jego rozumienia nie uznaję)...
Drepczesz mentalnie w miejscu, próbując znaleźć wytłumaczenie dla swoich poglądów.
Do póki będziesz mówił o "swoim kraju" "swoim narodzie", póty będziesz więźniem i ofiarą propagandy i polityki. We wszystkich wojnach biorą udział ludzie myślący dokładnie jak Ty. Wszystkie te granice, godła, sztandary, krzyże itp wymyślili politycy, aby mieć większą władzę nad ludźmi.
W odróżnieniu od Ciebie, uwolniłem się już od tej manipulacji ludzkimi uczuciami. Ale kiedyś myślałem jak Ty.
Rozumiem, że teraz nie czujesz żadnej więzi emocjonalnej ani z jakimś terytorium, ani ludźmi? Czy to dotyczy też ludzi ze szkoły, z pracy, grona znajomych; czy także przyjaciół, a może i twojej rodziny?
Patriotyzm jest tylko rozszerzeniem takich więzi międzyludzkich, nic więcej...
Czy kraj, w którym się urodziłaś, nie jest "twój"? Czy naród, z którego pochodzisz, też nie jest "twój"?
Albo szarżujesz, albo masz socjopatyczne skłonności...
Skoro tworzysz łańcuch więzi poczynając od rodziny, poprzez znajomych, pracę, miasto, region itd, to dlaczego ten łańcuch kończy się dla Ciebie na kraju ?
Bądź konsekwentny i ciągnij dalej. Odrzuć granice (sztuczne linie narysowane paluchami polityków) i poczuj się mieszkańcem planety, a wtedy niepotrzebne stanie się dla Ciebie zjawisko patriotyzmu.
Nadal uważam, że drepczesz w miejscu.
ps.
jestem on, nie ona.
Pisałem ci wcześniej (5 dni temu), że nie kończy - dalej jest Europa, kultura Zachodu, a na czele cała ludzkość. Jeśli mój kraj/naród wystąpi przeciwko ludzkości (uosabianej przez szeroko rozumiane prawa człowieka i obywatela), wystąpię przeciw niemu. Wydaje mi się to jasne i spójne.
Nadal nie odpowiedziałeś, czy pomiędzy dość abstrakcyjną więzią z resztą gatunku homo sapiens sapiens a własną osobą, masz jakieś "patriotyzmy"? Właśnie, zapomniałbym - siebie lubisz i cenisz?
Z punktu widzenia psychologii, patriotyzm to tylko jedna z form zaspokajania podstawowych potrzeb psychicznych:
- bezpieczeństwa (zależności, opieki i oparcia, braku lęku, ładu);
- afiliacji, przezwyciężenia osamotnienia, alienacji (przynależności, miłości, akceptacji, afirmacji);
- szacunku i uznania (wolności, respektu i uznania innych, dobrego statusu społecznego, sławy, dominacji). Te ostatnie mają już sporo wspólnego z nacjonalizmem (razem z potrzebami potęgi, agresywności i posiadania).
Jestem anarchistą i pacyfistą - oczywiście, z dużą dozą zdrowego rozsądku.
Na nieszczęście też, wiem "co nieco" na temat psychologii :-)
Patriotyzm to KLUCZ do umysłów obywateli. Ja wymieniłem zamek. Ten klucz już u mnie nie pasuje.
Do Twojego zamka pasuje on doskonale, więc wchodzą i ustawiają Twoje mebelki jak chcą.
Jeśli masz ochotę angażować się w politykę, to Twój wybór. Chcesz brać udział w demonstracjach - Twój wybór.
Boję się tylko, że w którymś momencie Ty i Twoi koledzy, zapukacie do moich drzwi, bo będziecie przekonani, że to dla Waszego, a przede wszystkim mojego dobra.
Nie podejrzewaj mnie o brak krytycyzmu. Chyba jednak niedostatecznie zrozumiałeś moją logikę i strukturę "patriotyzmu". Jedynym "kluczem" do mojego umysłu są fakty, argumenty i rozumowanie.
Jak byś się nie odżegnywał od "izmów", nie pokonasz tego, że i tak rządzą tobą emocje, które tylko racjonalizujesz, jeszcze w podświadomości. Od sprawności "szarych komórek" zależy, które wybory uznasz za racjonalne, słuszne.
Z drugiej strony, jedynym "bezpiecznikiem" przed naruszaniem czyjejś wolności "w imię jego dobra" są nie tyle racjonalne poglądy, co uczucia wyższe: empatia, wrażliwość na krzywdę, poczucie sprawiedliwości - czyli to, jakim człowiekiem jesteś.
W młodości też miałem anarchistyczne ciągoty. Teraz, jako liberał, uważam, że im mniej państwa w gospodarce i społeczeństwie, tym lepiej. Nadal jednak podstawą współżycia społecznego musi być prawo, a to jest najlepsze w demokracjach parlamentarnych.
Nieobce mi są też idee solidaryzmu społecznego, realizowanego w państwie opiekuńczym. To jedyny ratunek dla jednostek niesprawnych biologicznie i społecznie - a takich jest w społeczeństwie sporo.
Natomiast liberalna zasada, że wolność każdego człowieka ma granice tam, gdzie zaczyna się wolność innego człowieka, jest dla mnie najważniejsza.
Zaczynamy mocno zbaczać z tematu.
Dodajesz kolejne wątki tj. psychologiczny, psychiatryczny, ekonomiczny, polityczny, społeczny, socjologiczny, filozoficzny, a przypominam, że jest to forum prymitywnej formy rozrywki, jakim jest film/kino.
Dziękuję za krótką wymianę poglądów.
ps.
w młodości też byłem anarchistą, ale mi nie przeszło.
Forum tak, ale nie tego typu tematy na "inne"... Kto chce, to tu siedzi, kto nie... A co ty tu robisz?
Pewnie to sprawa pokoleniowa, ale dla mnie film to gatunek sztuki, bardzo istotny i nośny kulturowo (co nie znaczy, że nie jest też popkulturową rozrywką - ale akurat tej prymitywnej staram się unikać).
I tu znowu się różnimy.
Dla mnie film nie jest sztuką, tylko formą rozrywki, z amerykańska "szołbiznesem" nazywana.
Owszem, kino jest sztuką, ale robienia gigantycznych pieniędzy.
Sztuka nie powstaje z zamiarem zarabiania kasy, a kino z zasady ma to robić.
Większość najsławniejszych dzieł sztuki powstawała na zamówienie, za zapłatą.
Współczuję rozeznania w świecie sztuki...
Może muzyka, literatura, teatr, balet i plastyka to też dla ciebie tylko rozrywka?
Obejrzyj, aktualnie emitowany przez TV Planete+ film pt. "Max Kennedy i amerykański sen" o amerykańskim patriocie.
Fragment opisu :
"Max Kennedy jest ochotnikiem, jednym z Amerykanów, którzy patrolują granicę z Meksykiem. Polując na nielegalnych imigrantów, prowadzi niemal pustelniczy styl życia na pustyni. Robi to, ponieważ wierzy, że broni swego kraju. Maxem targają sprzeczności: z jednej strony współczuje biednym Meksykanom, szukającym w USA spełnienia swego amerykańskiego snu, z drugiej strony uważa, że niszczą oni jego ukochaną ojczyznę."
Masz swój patriotyzm.
Kwestia, gdzie się umieszcza swój patriotyzm w hierarchii wyznawanych wartości. Jeśli ponad zwykłą moralnością i prawami człowieka, to wtedy już mamy z czystym nacjonalizmem do czynienia, a właściwie z faszyzmem. Chyba to proste?
Uuu... Emma Goldman... Żydówa... I wszystko jasne... Żydostwo, gdzie się nie pojawi, zaczyna walkę ze wspólnotami organicznymi (rodzina, naród), oczywiście siebie nie tykając. Co to to nie! To ich strategia opanowania całego świata: rozbić go, zatomizować (bo to takie humanitarne i w ogóle postępowe), by żydostwo jako rasa niemająca najmniejszego zamiaru się stopić, trwająca wyodrębniona, świadoma, mogła przechwycić władzę nad światem. Pomimo istnienia takich do cna zmanipulowanych mikrocefali jak ty, nie uda im się to.
Bo on ma "szerokie horyzonty myślowe"... Oczywiście nawet się nie domyśla, że autorem tych "horyzontów" jest żydostwo, które tylko zaciera ręce, żeby jak największa liczba gojów złapała się na te "horyzonty". Wtedy będzie można ich rżnąć na kasę, ile wlezie. Żyd nie ma żadnych "horyzontów". Jedyny jego "horyzont" to majątek goja i władza nad gojem. "Szerokimi horyzontami" niech się żywi goj.
Przypadkiem masz trochę racji: sporo filozofów, naukowców i artystów, a więc ludzi, którzy pomnażają dorobek ludzkości i "poszerzają horyzonty myślowe", to byli Żydzi.
Przed tobą żadnych "horyzontów" nie ma...
Tak, tak, znam te bajeczki, jacy to oni są wyjątkowi i ile światu dali... Oprócz obskurnych synagog nie dali światu nic pozytywnego. Motorem działania żydostwa jest w każdej epoce i w każdym kraju jedno: przechwycenie władzy nad gojami. To jest centrum ich "filozofii"...
A mnie to gówno obchodzi. To jest poziom, Z KTÓREGO musi startować każdy, kto ze mną na temat żydostwa rozmawia. Nie dam się ustawić w pozycji grzesznika, który musi najpierw wyznać swój grzech pierworodny, by potem musieć się przed żydostwem tłumaczyć. Nie będzie żadnego "Nie jestem antysemitą, ale", bo na takie coś żydostwo tylko czyha.
Hm.. dodajmy jeszcze tych wszystkich goldbergów i szechterów , którzy po 45 katowali Polaków w UBeckich mordowniach. Dodajmy też tuzów w rodzaju czołowego rabina państwa , które istnieje na terenach Palestyny, który prawił: Goje rodzą się tylko po to, by nam służyć. Bez tego nie mieliby po co istnieć na tym świecie. Będą pracować, będą orać, będą zbierać plony. My zaś będziemy tylko siedzieć i jeść jak panowie. Sam kwiat myślicielstwa i postępu.
Wymienić Ci więcej?
Co do Żydów, to wystarczy. Teraz coś na temat masonów i cyklistów. Czukcze też mogą być...
No to może Neneńcy?
Jest jeszcze jedna możliwość: niektórzy Polacy uważają, że jesteśmy narodem wybranym...
No bulls*it sherlock ! Jak ktoś poda sensowne powody , piszesz " Gówno " i "Sram na to". Troszkę to przeczy z twoim innym monologiem " Jak ktoś poda najgorszą prawdę , jak45 zacznie go obrażać" (Czy coś takiego) . Przynajmniej jesteś śmiszny
Powody są "sensowne" ale może dla ciebie. Dla mnie jest to sterta śmierdzącego łajna.
Typowa prostaczkowatość i naiwność. Osłuchał się taki o świętym żydowskim holocauście i już ma w główce zainstalowane myślenie, że to najważniejsze wydarzenie w historii wszechświata, że co jak co, ale o Żydach to można tylko wyśpiewywać peany. Absolutnie nie można im powiedzieć "nie", nie wolno ich krytykować, już nie mówiąc o obronie przed ich agresją. Mnie to nic nie obchodzi. Nie uznają holocaustu za najważniejsze wydarzenie we wszechświecie, nie uznaję śmierci żydostwa za coś tragicznego w przeciwieństwie do śmierci nie-Żydów, nie uznaję ich za święte krowy, nie mam zamiaru dawać im wszystkiego, czego tylko zapragną. Nie mam zamiaru milczeć na ich temat.
http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3441
Jeżeli cokolwiek poważnego oprócz wypisywania durnot jest w stanie cię zainteresować...
Tak, tak... Wyjątkowy nawiedzony idiota, bo przejrzał żydostwo na wylot... Znamy ten manewr...
"Przejrzał na wylot i uleciał w kosmos głupoty i nienawiści", bo takie myślenie zainstalowali w twojej główce ci, którzy mają w tym inthehes... Ty nie masz w tym żadnego interesu, to jest wręcz wbrew twoim interesom. Tylko problem polega na tym, że zostałeś tak sformatowany, by tego nie zauważać. Udało się. Niestety.