Kocham koty, ale scena z cofaniem się po rudzielca była jedną z najdurniejszych i najbardziej zbędnych i przewidywalnych w kinematografii :P
Może i utraty schemat, ale miało to swój cel w budowaniu Prim jako wyjętego ze spiraly przemocy symbolu niewinności. Rozwinąłbym to bardziej, ale musiałbym trochę pospoilerować :).