Niedawno wróciłem z seansu. Tak strasznie wkurzała mnie postawa i ślepa miłość Katniss.. Ludzie wokół niej giną, ona sama jest twarzą rewolucji.. ale nie, najważniejszy jest Peeta! Grrrr, masakra.
Nie napisałem o wieku ze względu na to co go wkurzało (bo ma całkowitą rację), a ze względu na poziom wypowiedzi i argumentacji.
O, przepraszam bardzo, następnym razem napiszę esej traktujący o tym dlaczego miłość Katniss do Peety jest moim zdaniem irracjonalna i zwyczajnie głupia.
Owszem, była i popełniłem błąd, że jej nie zaznaczyłem. Chodziło mi o to, że nie wiem jak TERAZ to zmienić. Rozumieeeeeeeeeesz? :)