gratuacje, kolejnego wspanialego pomyslu rozbijania książki na dwie części filmu, jeżeli chodzi o zmierzch to mnie mało obchodzi, ale Harrego Pottera lubię bardzo, a przez rozkladanie ostatniej czesci na dwie nie udalo sie calkowicie oddac tego co w książce, jak to samo zrobia z Kosogłosem to nie wyjdzie najlepiej, kolejna durna moda dla zorbku, pieknie.
nie bardzo rozumiem twój tok rozumowania... moim zdaniem dzielenie ekranizacji na party to jeden z lepszych pomysłów ostatnimi czasy... popatrz chociażby na Hobbita czy właśnie 7 część Potter'a... przecież dzieląc na party automatycznie rozszerza się długość filmu i analogicznie można ukazać znacznie więcej nie tracąc znaczących momentów fabuły (moim zdaniem 4,5 jak i 6 cz. Poterra to kompletne gnioty, głównie ze względu na okrojenie ponad 600 stron do zaledwie 2 godzin o.O )... tak więc wyjaśnij może co masz na myśli mówiąc, że nie udało się oddać w pełni tego co w książce w 5 godzinach a (twoim zdaniem) udałoby się to w 2,5 h ... gdzie tu logika ?... choć przyznam ci rację, że dzieli się na party głównie ze względu na większą kasę... z tym, że te dodatkowe 20 zł na bilet nie wadzi mi gdy mam możliwość obejrzenia znacznie dłuższego widowiska, a dodatkowo moje napięcie jest stopniowane przez kolejny rok oczekując kolejnej części , oglądając trailery i z wytęsknieniem oczekując chwili ukazania dalszych losów przerwanych w zaskakującym momencie... to całe piękno dobrych filmów\książek , że pragniesz aby trwały jak najdłużej i nigdy się nie kończyły... :)
ja tak samo wole kiedy jest więcej częśći jakiejs dobrej ksiazki, ale chodzilo mi o to ze, poslugujac sie przykladem Pottera, dwie ostatnie czesci troche sie dłużyly, ze wzgledu na to ze powstały z jednej książki, nie mówie, że zawsze tak jest, w przypadku Hobbita i Kosogłosa mam nadal nadzieje, że tego nie zepsuja, ale istnieje wielkie prawdopodobienstwo, że któraś z czasci moze sie przeciagac, bo zawarcie calej akcji w jednym filmie przewaznie skutkuje wiekszym napieciem w filmie ; >