Wielu ludzi jednak książki nie czytało i nie można ich za to obwiniać. Jeśli ktoś nastawi się na film taki jak poprzedniczki, faktycznie może być zawiedziony. Ja jednak ciesze się, że tak wygląda ostatnia część. Na pewno się nudziłem :).

Finnicka trochę by mało, ale jedna z początkowych scen z jego udziałem wyszła świetnie, trzeba przyznać.

Całkowicie się zgadzam xD

Mi tutaj brakowało jeszcze sceny w której Katniss odnajduje swoją ekipę przygotowawczą, no i filmowa wersja Coin była za przyjemna. Najbardziej podobał mi się chyba ten ponury, ciężki początek, bo sceny były bardzo emocjonalne.
Trochę się bałam o adaptację tej części, ale mimo kilku niedociągnięć, nie jestem zawiedziona (chociaż wolałabym szczerze żeby i "Kosogłosa" reżyserował Gary Ross, bo facet, jak się wydawało "wie o co chodzi"). Wiadomo, że nie mogli pokazać wszystkiego, bo nikt nie siedziałby w kinie 4 godzin, a i tak z tego co czytam tym filmwebowym forum film niektórym się dłużył. Ja tylko bałam się tej chwili, kiedy ekran zrobi się czarny i będę musiała wyjść. ;)

Gdzie ty masz tę wierność książce? Ta książka niestety została bardzo źle zekranizowana. W porównaniu do książki to dno.
Ode mnie było 5/10. Po obejrzeniu kilku kolejnych filmów (ocena końcowa bierze u mnie również to, jak film plasuje się na tle innych z tego samego roku), obniżam ocenę do 4/10.
Trzecia część powieści była równie dobrą powieścią co pozostałe. W tym wypadku, mamy co najwyżej film mierny. Można go obejrzeć, ale na pewno nie warto wydawać pieniędzy na to ścierwo.

Dla wszystkich, którzy zastanawiają się, czy obejrzeć ten film: Jeśli chcecie, to poczekajcie na wersję do ściągnięcia/obejrzenia online za darmo (DVDRIP/BRRIP). Na ten film nie warto wydać nawet złotówki.
Bez wątpienia lepszy, od takich "cudów" jak Dawca Pamięci, czy "Lucy" (od takiego gówna, uchowaj nas Panie), ale na tle innych filmów z tego roku wypada słabo. A ten rok nie był zbyt dobry w mojej opinii.

Dodam, że niemiłosiernie denerwuje mnie, że nie można odzyskać pieniędzy za obejrzenie czegoś takiego jak Kosogłos część I, "Dawca Pamięci", czy "Lucy". Już nawet niekoniecznie w postaci gotówki, ale chociażby biletu na inny seans.
W tym roku, byłem 15 razy w kinie (a może nawet 16). 6 razy wyszedłem z kina wściekły. Jeden z tych razy to właśnie Kosogłos.Tylko 3 razy wyszedłem naprawdę zadowolony. Tragedia jak dla mnie.
Dla porównaniu w poprzednim roku, w kinie byłem 6 razy, z czego 4 razy byłem bardzo zadowolony, a po 1 razie umiarkowanie zadowolony i rozczarowany (konkretnie "Hobbitem", w którym przed daniem oceny rzędu 3-4 powstrzymał mnie wyłącznie Smaug, który był jedyną interesującą postacią w tym "filmie").

A gdzie według Ciebie tak źle zekranizowano książkę? Jakie są tak duże różnice według Ciebie ? Co do oddawania pieniędzy to tego jeszcze nie słyszałam. Proponuje nie chodzić do kina jak jesteś tak z filmów niezadowolony. Proste.