Wielu ludzi uważa, że jest to film tylko dla ludzi, którzy czytali książkę - i że trzecia część może
ewentualnie rozbawić ludzi, którzy jej nie czytali. Bo inaczej się nie da.
Przyznam się bez bicia, że nie czytałem książek, aczkolwiek to właśnie trzecia część mnie
skusiła do zrobienia tego. Jej poprzedniczki były dobre, widowiskowe, ciekawe, intrygujące.
Jednakże to właśnie Kosogłos ujawnił cały urok tego filmu i książki, wielki przekaz emocjonalny.
Na plus wyszły właśnie te sceny, które rozśmieszały widza bo przez to film nie był ciężki i
niestrawny, wyszedł bardzo apetyczny. I zostawił mnie z ochotą na więcej.
Niedługo wybiorę się po książki i zacznę czytać, żeby umilić czas chociaż trochę podczas
czekania na drugą część filmu.
Jeżeli chodzi o zakończenie. Gdyby urwali na scenie duszenia - to dopiero byłby sok na kasę, bo
zmusili by widza do obejrzenia kolejnej części. Myślę, że urwanie tego nieco później, dało
widzowi możliwość wyboru. Przemyślenia kilku wątków, i zdecydowania czy warto oglądać
kolejną część, a nie "muszę obejrzeć, bo nie wiem czy on ją udusi czy nie"...

To było trochę zwolnienie tempa akcji, ukazanie że tutaj dzieją się większe rzeczy niż tylko
ładnie wyglądająca walka. Jak dla mnie, jest to najlepsza ze wszystkich części, a jestem pewien,
że druga część, które podkręci akcję będzie równie ciekawa, jak nie nawet ciekawsza :)