Często te dwie książki są do sb porównywane. Jak sądzicie, która trylogia była lepsza? Mi na
podstawie książki naprawdę byłoby trudno, bo obie są świetne.
Czyli wszystkie książki i filmy o tematyce buntu w nieokreślonym czasie są wzjamenym plagiatem?
Absolutnie nie twierdzę tak. Ale jest bardzo wiele "nawiązań". Przy tym muszę zaznaczyć, że "Niezgodnej" nie czytałam ani nie oglądałam. Została mi dokładnie streszczona. Już w trakcie opowieści zwracałam osobie opowiadającej uwagę na pewne kalki fabularne. Ta osoba przyznawała mi rację, chociaż wcześniej tego nie zauważyła.
Czytałam obie, i zanim to zrobiłam myślałam, że jest podobna do Igrzysk, ale po tak zupełnię nie twierdzę. Nie wiem, nie widzę jakiś podobnych wątków lub coś w tym stylu
Podobna stylistyka i świat po wojnie ale to zupełnie inne historie. Są elementy zbieżne ale plagiat na pewno nie jest.
Niezgodna często jest porównywana do Igrzysk Śmierci (było to nieuniknione, bo najpierw IŚ było porównywane do Zmierzchu - kompletna bzdura - więc przyszedł czas do przypięcia Igrzyskom następcy). Jeśli chodzi o tą pierwszą: przeczytałam pierwszą część i obejrzałam film i ani jedno, ani drugie nie wywarło na mnie ogromnego wrażenia, natomiast Igrzysk jestem wielką fanką i wszystkie 3 książki oraz powstałe filmy mam za sobą już kilka razy. Są to dwie różne historie, aczkolwiek można zauważyć, że Veronica Roth została zainspirowana trylogią Suzanne Collins, pisząc kilka wątków. Na pewno jest to ogólny zarys fabuły: przyszłość, Ameryka po wojnie, która wyniszczyła cały inny świat, podział społeczeństwa, bezwzględna władza wmawiająca ludziom, że ustanowiony przez nich okrutny system służy wyłącznie ich dobru, oraz oczywiście sama główna bohaterka i narratorka - twarda, waleczna nastolatka, buntująca się przeciwko tyranii. Mimo to nie uważam że autorka Niezgodnej czerpała natchnienie WYŁĄCZNIE z opowieści o przygodach Katniss Everdeen. Jej książka przypomina swojego poprzednika jedynie z początku. Gdy rozwija się akcja podobieństwa znikają, a Roth zabiera nas do swojego świata.
Lecz jedna scena nie może zostać zignorowana i uznana za oryginalny pomysł Veronicii, której pod koniec pisania pierwszej książki najwyraźniej zaczęły kończyć się pomysły.
[SPOILER!!!]
Nie miałam jeszcze nic przeciwko wstrzyknięciu Cztery serum działającego na niezgodnych, ale kiedy doszło do momentu, gdy ten nie pamiętając Tris, rzuca się na ukochaną i zaczyna ją dusić, nie było innego wyjścia: przed oczami MUSIAŁA stanąć mi scena z Kosogłosa, kiedy Peeta zostaje sprowadzony z Kapitolu, a jego wspomnienia są zdeformowane (został "osaczony") i uznając Katniss za swojego wroga, no cóż.... rzuca się na ukochaną i zaczyna ją dusić...
Przykro mi, ale to jak dla mnie było już dogłębnie "zerżnięte" XD Pani Roth chciała chyba na siłę wprowadzić jakąś dramatyczną scenę, a nic nie przyszło jej do głowy, więc postanowiła niemal przepisać scenę z ostatniej części Igrzysk. Jakoś specjalnie się też nią nie przejęłam, bo hmmm... już to gdzieś czytałam :)
Nie licząc tego co wymieniłam, obie historie różnią się od siebie. Niezgodna specjalnie nie powala na kolana, Igrzyska za to polecam każdemu! Rozpisałam się :)
Co do tej sceny gdzie Cztery rzuca się na Tris to w książce wyglądało to zupełnie inaczej. Neil wolał chyba zrobić z tego bardziej dramatyczną scenę.
SPOILER !!!
W książce jest tak, że Tris jest sama z Czwórką, nie ma nigdzie Jeanine. Cztery chce zastrzelić swoją dziewczynę, a ona pomimo, że ma przy sobie pistolet staje jak słup soli czekając, aż ją zastrzeli. W pewnym momencie Cztery odzyskuję świadomość bo, "usłyszał jej głos". Chociaż przyznam ta scena w filmie bardziej mi się podoba :D
Na bogu Veronicii widziałam, że jak pisała Niezgodną to inspiracją był dla niej pierwsza książka z trylogii Jamesa Dashnera, a z tego co wiem on nie napisał Igrzysk tylko Więźnia labiryntu xP
Uf... miało wyjść krótko, a wyszło jak zawsze xP
SPOILER! :)
Ta scena (w książce), gdy Tris jest z Cztery i pozwala mu się zastrzelić, jest z tego co pamiętam gdy Tris włamała się chyba do jakiejś sali z której wszyscy ci ludzie po wstrzyknięciu serum byli kontrolowani, a Tobias tam pracował. To, jak ją dusił nastąpiło wcześniej. Gdy się włamała, już wiedziała, że ten jej nie pamięta.
Ta to była sala kontroli. Przyznam szczerze, że nie do końca pamiętam czy na pewno Cztery dusił Tris zanim chciał ją zastrzelić, może tak było. Muszę sobie odkurzyć tą część jak będę miała chwilę wolnego czasu bo, czytałam ją w kwietniu dwa lata wcześniej.
Ja szczerze mówiąc nie porównywałam tg do IŚ xd Obie książki czytałam jakiś czas temu, w dużych odstępach, ale w sumie są podobne, Tyle, że to nie znaczy że Roth próbowała skopiować czy wiedziała, że to z IŚ. Czasem przypomina mi się scena jakaś i nwm czy to z jakiejś książki, filmu, a może nawet wytwór wyobraźni xD Tak samo mogło być z autorką "Niezgodnej" :) poza tym jest młoda, i mało doświadczona :) Z tg co pamiętam miała jakieś 24-25 lat, więc takie rzeczy mogły się zdarzyć. Ja akurat na ta przyszłość, wojnę itp przymykałam oczy. To i tak duży sukces na kogś tak "zielonego" w pisaniu książek xD
Praktycznie Veronica napisała pierwszą cześć Niezgodnej bo, była to jej praca magisterska xD
Miała wtedy 22 lata.
Myślę, że posiada jakiś talent, nawet jeżeli pomyślała o czym oryginalnym mogłaby tego nie wykorzystać a tak książka osiągnęła sukces. Chociaż przyznam, że mogłaby jeszcze troszeczkę popracować nad językiem w dalszych powieściach. Czytałam nie tak dawno Czas żniw - Samanthy Shannon (u dziwo tą książkę też porównują do Igrzysk xD) i pomimo, że autorka też wydając swoją książkę w wieku 22-óch lat znacznie lepiej posługuję się przedstawieniem swojej wizji świata.
Hah, nawet nie wiedziałam xd I to się jej chwali xd
Na pewno nabierze doświadczenia i w przyszłości jej ksiązki będą jeszcze lepsze :) Talent jest bo cóż... Ja bym nie wymyśliła czegoś takiego jak frakcje, nowicjat u Nieustraszonych itp. xdd Myślę, że naprawdę będzie teraz coraz lepsza i weźmie sb do serca uwagi innych, bardziej doświadczonych ludzi :)
Tak odbiegając ciut od tematu, ludzie, którzy przetłumaczyli tą książkę nie zrobili tego jakoś superdokładnie. Kilka razy napotkałam się ze słowem "w śród" lub innymi błędami ortograficznymi jak zamiast rodzaju żeńskiego, rodzaj męski xddd Coś z Tori było xd (czytałam w zeszłym tygdniu ;p)
+ (to akurat może być błąd autorki, ale na 100 pro niewiadomo) zostało zamiast Tobiasa napisane Tomasa xddd Tak, wiem, czepiam się. Po prostu jak coś takiego widzę to, aż nie moge się powstrzymać żeby nie skomentowac xddd
Dokładnie, czytając Wierną napotkałam wiele błędów x(
A Veronica zrobiła błąd w drugiej części bo, w pierwszej brat Tori nazywał się George, w Zbuntowanej Johanthan, a w Wiernej znowu George xP
Od Igrzysk zaczęła się moja przygoda z dystopią, Niezgodnej początkowo nie chciałam przeczytać, ale potem to zrobiłam i nie żałuję.
Zgodzę się z mikolajkleczaj, że to dwie RÓŻNE historię, ale mają taką samą tematykę - bunt nastoletniej, twardej dziewczyny z bezlitosnym, pozornie "idealnym" systemem - tyranią. Nie każda dziewczyna żyjąca w dystopijnym świecie to KATNISS EVERDEEN XD !!!
Jak słyszę te samą, powtarzającą się jak zacięta płyta gadkę : "Niezgodna to plagiat Igrzysk", nóż mi się w kieszeni otwiera x(
Równie dobrze można pomyśleć to samo o Igrzyskach i powiedzieć, że Suzanne Collins skopiowała pomysł od Battle Royale, tworząc tylko amerykańską wersję dystopijnego świata, gdzie aby przetrwać ludzie muszą się zabijać x(
Dziwi mnie, że ludzie tak jeżdżą po Niezgodnej, a jeszcze nigdzie się nie spotkałam, aby ktoś twierdził, że plagiatem Igrzysk nie jest np. Więzień labiryntu, Delirum, albo Czas żniw.
Wracając jednak do mojej oceny, uważam, że obydwie trylogię są naprawdę świetne i obydwie darzę wielkim sentymentem. Były rzeczy, z których się śmiałam (zwłaszcza z Haymitcha w IŚ i Christiny w Niezgodnej), przez które robiło mi się smutno, które mi się podobały i drażniły. Ogólnie Igrzyskom i Niezgodnej jako książkom daję ocenę 8,5/10.
Uf... troszeczkę się rozpisałam xD
Tak, jego teksty były fajne :)
Zrozumiałam, że sama postać wydawała się śmieszna Lexandrze. A nie potrafię zrozumieć, co może śmieszyć w osobie, która SPOILER została zmuszona do zabijania, aby przeżyć, jej rodzina została wymordowana, a potem jeszcze zmuszono ją do współpracy ze swoimi oprawcami na ich warunkach, przez co wpadła w ciężką depresję i pijaństwo. KONIEC SPOILERA
Sorry, źle to ujęłam. Moim zdaniem tylko totalny kretyn uważałby Haymitch jako człowiek jest śmieszny bo, w tym akurat nie ma niczego z czego można byłoby się pośmiać.
Przeczytałam jak na razie tylko pierwszą część Niezgodnej i uważam, że porównywanie ich jest bezsensowne, bo moim zdaniem jest to całkiem dobra książka, ale z Igrzyskami się nie równa :)
Może I tom Niezgodnej bo cała historia jest ciekawa.
IŚ jako całośc są jednak lepsze.
Czytalem dopiero dwa tomy Niezgodnej i zadna mnie nie zachwycila. W wakacje przeczytam Tom III
Trzeci tom jest chyba najlepszy i najciekawszy choc podobnie jak po ostatnim tomie "Więźnia Labiryntu" czułem niedosyt.
Wierna mam zamiar przeczytać po Nawalnicy Mieczy (podobno najlepsza cz Gry o Tron) i trylogii w Otchlani ;). Zostanie mi tylko jeszcze 7 cz PLL
Nie czytaj 3 części najnudniejsza z kiepskim zakończeniem.
Saga "Niezgodnej" mnie osobiście nie zachwyciła. Jak ktoś wyżej napisał ta historia jest po prostu mdła i nudna. Doczytałam do końca, bo jak coś zacznę to z reguły staram się dotrzymać samej sobie słowa. :D Wszystkie części "Igrzysk śmierci" są świetne i ciekawe i nie ma sensu porównywać tych dwóch książek. Dla zabicia czasu i nudy można sięgnać po "Niezgodną", ale ja bym wybrała 2 raz przeczytać przygody Katniss.
Pozdrawiam! :)
No cóż... Wierna zostawiam sobie na ostatnia chwilę. A co do przygód Kat - tez przeczytam ale w ang wersji ;)
Przyznam że czytałam i oglądałam dopiero pierwszą część Niezgodnej, ale są to zupełnie inne historie. łączy je zaledwie kilka, i to bardzo ogólnych, rzeczy tj. : głównym bohaterem jest młoda dziewczyna, która żyje w postapokaliptycznym świecie i najbliższe wydarzenia zmienią całe jej życie, a ona jest głównym powodem tych zmian. A no i oczywiście motyw miłości, ale w obu przypadkach nie jest jakoś strasznie nachalny, co moim zdaniem jest raczej zaletą niż wadą ;)
Porównywanie ich jest trochę bezsensowne, bo obie historie są bardzo dobre, a określanie Niezgodnej jako plagiat Igrzysk dowodzi niezrozumieniem tematu i ignorancją, bo nawet nie chce się komuś poświęcić chwili na, już nie mówię czytaniu, ale nawet na obejrzeniu filmu.
Igrzyska są zdecydowanie lepsze, oryginalniejszy pomysł, głębsze przesłanie, lepiej zarysowani bohaterowie i lepszy styl pisarki. Nie twierdzę jednak, że Niezgodna jest płytka, czy źle napisana, po prostu czytając, można zauważyć młody wiek autorki. Mimo to Niezgodna mi się podobała, lekko się czytało, na ostatnich rozdziałach trochę popłakałam i dobrze wspominam czas spędzony z tą trylogią. Igrzyska to jednak książka od której zaczęło się całe to szaleństwo na dystopie i raczej minie trochę czasu nim jakaś jej dorówna, choć czytałam kilka naprawdę dobrych. Co do filmów, to mimo że pierwsza część Igrzysk dysponowała lepszą obsadą, to jednak Niezgodna została lepiej zrealizowana i moim zdaniem lepiej się to oglądało. Druga część Igrzysk była już naprawdę dobra i teraz Zbuntowana musi się trochę wysilić, by jej dorównać.
Czy ja wiem czy lepsza realizacja? Igrzyska Śmierci były ponure, brutalne i bardzo dramatyczne. A Niezgodna została zrobiona bardziej pod takie kino akcji, strzelaniny, pościgi. :)
Wpływy z kin jednoznacznie pokazują która książka jest lepsza(popularniejsza);Niezgodna -268 mln $,Igrzyska cz 1- 691 mln $,część 2- 864 mln.
To akurat wcale nie musi temu dowodzić. Ja IŚ znałam bo bardzo je reklamowali, ale szczerze mówiąc, gdyby nie moja znajoma nawet bym nie wiedziała o "Niezgodnej". I tak dowiedziałam się o niej i późno i już raczej nie puszczali w kinach.
+ Niektórzy (czyt, ja xDDD) uważają, że książką jest lepsza od filmu. Ja przeczytałam pierw książkę i sądzę, że w filmie trochę pominęli i popsuli. Podzieliłam się to opinią z kilkoma znajomymi i myślę, że oni przez to nie poszliby do kina, a przeczytali książkę. Na film zawsze można poczekać aż bd online czy na DVD :)
Najpierw przeczytałam IŚ, później Niezgodną. Mimo podobieńst tych książek uważam, że Niezgodna jest lepsza. Do przeczytania Wiernej, powieść Roth lubiłam tylko odrobinę bardziej niż Collins. Jednak( SPOILER) śmierć Tris była tak odważnym, niezwykłym i oryginalnym zakończeniem, które spowodowało, że sądzę iż Niezgodna jest sporo lepsza od IŚ.
Igrzyska są o niebo lepsze! Haha śmierć Tris była odważniejsza? Była aktem tchórzostwa! Katniss wybrała życie, pozbierała się po wojnie, uwierzyła, że pomimo tego co przeszła musi dać sobie radę, sprowadziła na świat dwójkę dzieci!
Aktem tchórzostwa? No to ja chyba czytałam inną książkę! Przecież ona poszła tam za swojego brata bo miała nadzieję że na nią serum nie zadziała, uratowała go pomimo tego że on ją zdradził. To jest niedorzeczne pisać że to było tchórzostwo, nie ona była w stanie poświęcić się za brata i za innych nawet gdy wiedziała że może umrzeć, przecież ona wyszła z tego pokoju, przeżyła chciała żyć, tylko niestety ktoś stanął jej na drodze i bądźmy szczerzy nie zginęła dlatego że tam weszła tylko dlatego że David poszedł za nią a tego nie mogła się spodziewać. I Tris tak samo wybrała życie, zrozumiała to było to nawet w książce, chyba jak ją więzili i robili eksperymenty, ona chciała żyć przecież najpierw to jej brat miał iść do po te serum, tylko dla niej to miało większy sens dlatego ze u niej była ta nadzieja że wyjdzie, że będzie żyłą bo serum nie zadziała na nią, a jego z pewnością by zabiło. A tu jeszcze na koniec cytat z książki, gdy Tris jest w przedsionku i serum śmierci jest w powietrzu i na nią wpływa;
"Tak przyjemnie byłoby odejść, odzywa się głos w mojej głowie. Przekonać się, dokąd dojdę...
Ale ten ogień, ogień.
Chęć życia.
To jeszcze nie koniec, jeszcze nie."
Szczerze mówiąc nie czytałam jeszcze Wiernej, dopiero jtr dostanę książkę, ale kolezanka mi trochę zaspojlerowała i nie uważam że w żadnym przypadku to był akt tchórzostwa. Nawet gdyby to było z powodu tg że nie mogła się pozbierać po wojnie to nie byłoby to tvhórzostwo ale... nwm... słabe nerwy, mało wiary w siebie, czy chęć spokoju? Ale napewno nie tchórzstwo. Ona nie popełniła samobójstwa, więc to nie byłoby nic z wyżej wymienionych przeze mnie rzeczy.
Zgadzam się, w żadnym wypadku to nie był akt tchórzostwa i przy okazji przepraszam za spojler :)