Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1

The Hunger Games: Mockingjay - Part 1
2014
6,7 217 tys. ocen
6,7 10 1 217095
5,7 45 krytyków
Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 1

UWAGA! Spoilery! Jeśli nie czytałeś "Kosogłosa" ani nie oglądałeś dwóch ostatnich części, opuść ten temat.

Czy nie uważacie, że Suzanne Collins zmarnowała okazję na jeden z najlepszych finałów w historii literatury? Przez trzy książki zdołała zbudować nową kobiecą heroskę - nastolatkę z łukiem, Kosogłosa, igrającą z ogniem. Wydaje się, że ta bohaterka na stałe zagnieździła się w kulturze masowej. Tym bardziej szkoda, że pisarka nie zdecydowała się pociągnąć dalej wątku z (rzekomo) ostatnimi, symbolicznymi, Głodowymi Igrzyskami. Reakcja Katniss zupełnie zwaliła mnie z nóg, jak mogła zagłosować za tym ohydnym pomysłem? Zaraz potem przestało to mieć znaczenie w obliczu udanego zamachu na prezydent Coin. Wątek Igrzysk poszedł w zapomnienie i doprawdy nie wiem, co o tym myśleć. Te Igrzyska, z udziałem dzieci wpływowych kapitolińskich obywateli, jednak się nie odbyły, tak?

A powinny się odbyć. Katniss powinna strzelić w serce Snowa, tym samym utracić cel dalszej egzystencji i pełna goryczy zostać deportowana do Dwunastego Dystryktu (co byłoby także na rękę Coin). Tam spędziłaby parę miesięcy pogrążona w marazmie (tak jak rzeczywiście było), a gdyby się już ocknęła, powróciła do świata, zmiarkowała, jak wielki błąd popełniła, głosując za Igrzyskami, wówczas powinno być już za późno. Igrzyska powinny już trwać, może kończyć się. Katniss byłaby wówczas prawdziwie tragiczną postacią. Walcząc przeciwko Snowowi i jego krwawemu show, sama przyłożyłaby rękę do równie haniebnego procederu. Czy stałaby się przez to postacią złą? Nie sądzę. Jej wybór szokował, ale po namyśle stwierdzam, że był psychologicznie uzasadniony. To młoda dziewczyna, która zbyt dużo przeszła, aby w takiej chwili racjonalnie myśleć. Nadto od pierwszej książki zachowywała się impulsywnie (vide: strzał do świni na pokazie przed 74. Głodowymi Igrzyskami). Ten głos na "tak" dałoby się wybronić i właśnie dlatego stwierdzam, że Collins pogrzebała świetną szansę na jedno z najlepszych zakończeń, jakie człowiek jest w stanie stworzyć.

No bo co otrzymaliśmy tak naprawdę? Gorzko-słodkie zakończenie, na pewno dalekie od szczęśliwego, jednak też trochę banalne. Pozabijano bliskich Katniss, ta wpadła w depresję, powoli się z niej otrząsnęła i ułożyła sobie życie z Peetą. I choć nadal prześladują ją koszmary z przeszłości, to jednak jako tako wyszła na prostą. Jest postacią, która wycierpiała, ale gdyby jej zemsta dosięgnęła niewinne dzieci, wówczas byłaby naznaczona złem gorszego rodzaju, bo złem, które wyszło prosto od niej. Trudno bowiem winić ją za jakąkolwiek wcześniejszą śmierć, nawet za zabójstwo kapitolińskiej obywatelki w jej własnym domu. To nie ma znaczenia, gdy jest czas wojny, i nieustannie trzeba wybierać między złem a złem oraz intuicyjnie szukać mniejszego zła. Ale w czasie pokoju decyzja o zorganizowaniu Głodowych Igrzysk, decyzja, którą dałoby się wybronić (w ogóle Katniss nie powinna być w takim stanie dopuszczona do głosowania przy tego rodzaju projektach), a która jednocześnie byłaby odrażająca, skłaniałaby do szeregu refleksji. Czy ofiara jest w stanie świeżo po przebytej traumie osądzić swoich oprawców? Czy jej sąd nie uderza w niewinnych? Czy ofiara sama nie stała się katem? Dokąd sięga prawo zemsty? I tak dalej.

Szkoda, bo drugiego zakończenia nie będzie, a to byłoby naprawdę kapitalne. Boli nas, gdy umierają pozytywne postacie, gdy pozytywna postać dokona nikczemnego czynu, buntujemy się, że tak być nie może, że to blaga, że autor oszukuje, ale gdyby pozytywna postać podjęła złą decyzję w złym stanie psychicznym, dałoby się to przełknąć, zaakceptować, a jednocześnie coś by nas od środka rozdzierało i paliło. Byłaby to bardzo nieprzyjemna myśl, że Snow nie przegrał. Dyktator, który zabija i torturuje to jedno, ale taki, który zmusza ludzi, będąc już unieszkodliwionym, do podejmowania odrażających decyzji, to gość, który złem zaraził swoich zwycięzców. Nawet jeśli to zło zostało podjęte w złym stanie psychicznym. Ogólnie można powiedzieć, że Katniss została skrzywdzona w momencie, gdy przyznano jej prawo głosu.

ocenił(a) film na 6
Amerrozzo

I tak na marginesie: co sądzicie o Plutarchu? Wiedział o tej mistyfikacji z dziećmi i bombami? Dlaczego się na to zgodził? Coin zawsze była wyniosła, chłodna, rzeczowa, taki robot, a nie człowiek, Plutarch był jednak w porządku. Mogę zrozumieć, że Coin dopuściła się takiej zbrodni, ale Plutarch? On powinien myśleć bardziej trzeźwo, przecież zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, tych parunastu ostatnich Strażników Pokoju nie stawiałoby chyba zbyt wielkiego oporu. Po co mordować niewinne istoty? Jeśli i tak ktoś musiał zginąć, to niech to będą żołnierze na polu walki. Dzieci zresztą, w warunkach gdy populacja zagrożona jest wyginięciem, powinny być pod superspecjalną ochroną.

Amerrozzo

Co do zakończenia to zgodzę się, że była to niewykorzystana szansa. Ani to optymistyczne, ani wzruszające. Katniss zrobiła coś, bo musiała. Peeta chciał mieć dzieci, to ona się zgodziła. ogólnie jego powrót i rozstanie z Galem było jakieś dziwne. Znaczy rozumiem, że Gale nie chciał się z nią widzieć, bo wiedział, że już nie ma szans z nią być, i pewnie też sam siebie obwiniał o to co się stało. Ale to wszystko mogło się inaczej skończyć.

Ostatnie Igrzyska w ogóle nie powinny się odbyć! Co to za pomysł?! I jak Katniss mogła się na coś takiego zgodzić?! Resztę jeszcze rozumiem, bo zgadza się to z ich poglądami. Ale Katniss???

Zabójstwo Snowa nie miało sensu, bo chłopina i tak już był jedną nogą w grobie, a skoro była tylko jedna szansa (jedna strzała) by zabić niczego nie spodziewającą się Coin, to warto było to wykorzystać. Akurat ten wątek jak najbardziej mi pasował. Wręcz oczekiwałam tego od głównej bohaterki. Gdyby tego nie zrobiła, Coin poszła by w ślady Snowa, albo i jeszcze dalej i po jakimś czasie byłoby jeszcze gorzej.

Plutarch to kolejny zakłamany człowiek Capitolu. Nie liczyło się nic jak tylko dobre widowisko. Wielokrotnie to można było wyłapać z jego słów. Nie podobało mu się w 13, nie znał świata w jakim mieszkańcy dystryktów musieli żyć. Brakowało mu kawy, dobrych emocji i innych rzeczy, do których przywykł będąc zaliczanym do elity Panem. Myślę, że wspólnie z Coin wymyślili mord niewinnych dzieci. Wiedzieli, że wszyscy pomyślą, że to sprawka Snowa, i przyłączą się do rebeliantów.

ocenił(a) film na 5
Amerrozzo

Tak naprawdę bólem książki jest piękne spieprzenie w zasadzie wszystkiego co spieprzyć można było zaczynając od wrzucenia siostry głównej bohaterki do kapitolu i zabicie jej bo tak.
Generalnie rzecz biorąc był to ostatni pokaz na to, że katniss to marionetka, której akcje zawsze są podyktowane czyjąś wolą. Zabicie jej siostry wzbudziło jej nienawiść i chęć zemsty poprzez igrzyska, potem rozmowa ze Snowem spowodowała śmierć Snow.
Tak naprawdę decyzja o jagódkach była jedyną jaką bohaterka podjęła samodzielnie.

ocenił(a) film na 6
Dealric

<<zaczynając od wrzucenia siostry głównej bohaterki do kapitolu i zabicie jej bo tak.>>
To rzeczywiście można poczytywać za efekciarski zabieg, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że być może Coin wszystko zaplanowała od A do Z, scena wtedy jest naprawdę dobra. Katniss widziała tylko (?) zbrodnię na dzieciach i przypadkową śmierć swojej siostry, ale może śmierć Prim wcale nie była nieszczęśliwym splotem okoliczności? Jeśli Coin wiedziała o bombach, wiedziała, kiedy spadną i kiedy wybuchną, może celowo posłała w pierwszym szeregu siostrę Katniss?

<<Generalnie rzecz biorąc był to ostatni pokaz na to, że katniss to marionetka, której akcje zawsze są podyktowane czyjąś wolą. [...] Tak naprawdę decyzja o jagódkach była jedyną jaką bohaterka podjęła samodzielnie.>>
Być może odkryłeś niewątpliwy atut powieści. Katniss jako bohaterka tragiczna, która niezależnie od podjętej decyzji, zawsze zrobi coś, co będzie służyć nikczemnym celom innych ludzi. Nawet jej hardość i twardy charakter nie mogły uratować najbliższych jej osób. Kto powiedział, że gł. postać ma być nieskazitelna i niepokonana? Chciałbyś uczynić z Katniss banalną figurę, której nawet huraganowy wiatr nie jest w stanie przewrócić. Właśnie bardzo dobrze ukazano, że nawet symbol rebelii jest tylko pionkiem w grze wielkich.

ocenił(a) film na 5
Amerrozzo

Tia... Coin wiedziała gdzie i kiedy Katniss dojdzie w kapitolu z dokładnością co do minuty. Dodatkowo wiedziała gdzie i kiedy spadną bomby, to ze jej siostra zgodzi się na to (już pomijając fakt, że nielogiczne jest wysłanie dzieci wolontariuszy nawet z czysto politycznego punktu widzenia). A takie rzeczy się mnożą, więc nie, w normalnym świecie nie byłoby to możliwe ;)

Nie zrozumiałaś/eś mnie. Nikt nie rząda nieskazitelnego i niepokonanego bohatera. Ale już bohatera który nie jest tępy tak.
W dodatku piszesz o podejmowaniu decyzji. W tym problem właśnie. Bohaterka NIE PODEJMUJE decyzji, które mają jakikolwiek wpływ na otoczenie. A co gorsza nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że tak naprawdę nic nie znaczy i nikogo nie obchodzi.

ocenił(a) film na 6
Dealric

Katniss jest tu bez znaczenia, istotna jest tu Prim. Przecież Katniss w ogóle mogło nie być tam na miejscu, a i tak widziałaby śmierć siostry. Na ekranie telewizora. Na żywo bądź na powtórce.

Drugi akapit: to właśnie jest bohaterka tragiczna. Coby nie zrobiła - koniec jest znany. Może się miotać, starać, ale to nic nie znaczy. Wprawdzie nie zgadzam się z tobą, że Katniss podjęła tylko jedną samodzielną decyzję, ale jeśli przyjąć za dobrą monetę to, co piszesz, to rysujesz przede mną bohaterkę tragiczną, niemająca wpływu na swój los. Mogliśmy dostać banalną postać rodem z Hollywood, której nic nie złamie i która prze naprzód, której każde słowo jest jak wyrocznia itd. A dostaliśmy trochę prawdy: nawet symbol buntu, powstania jest tylko pyłkiem, wielka gra rozgrywa się zawsze za kulisami, a nie na froncie.

Co to jest samodzielna decyzja? Przecież nawet na akcję z jagodami mogła wpłynąć pamiętna rozmowa z Peetą na dachu budynku szkoleniowego. Chłopak wtedy powiedział, że nie da się Kapitolowi i że do końca zostanie sobą, nie będzie marionetką w ich rękach, a przynajmniej nie przez cały czas. Katniss wspominała te słowa chyba w każdej kolejnej powieści.

ocenił(a) film na 5
Amerrozzo

Daj znać jak przestaniesz funkcjonować w czarno-białym świecie i zrozumiesz, że coś jest pomiędzy ;)

użytkownik usunięty
Amerrozzo

Zwróć uwagę jaki był jej stan psychiczny... Mogła mieć to juz zaplanowane i zgodziła sie tylko od tak bo wiedziała ze zabije Coin.

W każdym bądź razie Collins mogłaby wymyśleć lepsze zakończenie. Jest bardziej zły bo zabiła prawie wszystkich w tym tunelu... Mogłaby chociaż np oszczędzić z dwie osoby.

ocenił(a) film na 10
Amerrozzo

Zgadzam się Suzanne mogła stworzyć przynajmniej jeszcze jedną cześć ... ! Bo kończąc Kosogłosa miałam wrażenie jakby został zakończony na siłę ;/ Przykre bo ja bym np. chciała jeszcze troszkę zagłębić w sprawy głównych bohaterów. Na szczęście film jest na dwie części więc może bd więcej szczegółów a może i fabuła się troszkę zmieni ;)

meagi07

Gdyby nie napisała epilogu w stylu "20 lat później" to byłoby sporo miejsca nawet na drugą trylogię. Myslę, że autorka nie spodziewała się takiego sukcesu swoich książek i nie przekalkulowała zawczasu żeby dało się jeszcze coś z nich wycisnąć xD

ocenił(a) film na 10
Dalarian

Zgodzę się .. Albo po prostu nie miała pomysłu co dalej xD I teraz fani IŚ jej to wypominają;p

Amerrozzo

Amerrozzo "Reakcja Katniss zupełnie zwaliła mnie z nóg, jak mogła zagłosować za tym ohydnym pomysłem? " Chyba jest to kwestia interpretacji, ja to zrozumiałam inaczej. Katniss już w chwili głosowania miała plan zabicia Coin, żeby go zrealizować nie dała poznać po sobie, że jej nienawidzi. Zgadzając się na jej propozycję pokazała, że jej nie podejrzewa o nic. Że nie domyśliła się, że Coin wysłała Peete, aby zabił Katniss. Udawała, że dalej jest marionetką w jej rękach. Wszystko po to, by Coin pozwoliła jej zabić Snowa, a tym samym nie wiedząc o tym, pozwoliła jej zabić siebie.
"Te Igrzyska, z udziałem dzieci wpływowych kapitolińskich obywateli, jednak się nie odbyły, tak?" Na końcu książki jest napisane, że nigdy już nie odbyły się żadne igrzyska.
"Pozabijano bliskich Katniss," Tylko jedną bliską osobę, tylko Prim. Ta scena jest jakaś dziwna, Nie wiem jaki jest jej cel, spotęgowanie tragizmu postaci Katniss, czy zwykła chęć manipulacji nią. To drugie trochę bez sensu. Coin nie miała gwarancji, że Prim zginie, że podejdzie aż tak blisko. Może to zwykły przypadek? Prim nakręcona odwagą siostry wkręciła się do ekipy ratowniczej i poszła na pierwszy ogień?
Śmierć Finnicka jakaś taka zbędna, robił za tło w swojej ostatniej scenie.
Gdyby Coin rzeczywiście chciała perfidnie śmierci zwycięzców, wysłałaby również Johanne, bez względu na to, czy zdała test, czy nie.
Nadienn "Znaczy rozumiem, że Gale nie chciał się z nią widzieć, bo wiedział, że już nie ma szans z nią być, i pewnie też sam siebie obwiniał o to co się stało. Ale to wszystko mogło się inaczej skończyć." W pewnym momencie jest rozmowa pomiędzy Peetą, a Gale'yem, w której pada zdanie, że Katniss wybierze tego, którego potrzebuje. Nie potrzebowała walecznego Gale'a (swoją drogą bardziej pasowałby do Johanny), wybrała spokój i ostoję z Peetą, tego potrzebowała.
Ogólnie książki fajne ale końcówka rzeczywiście jakaś spłycona.

ocenił(a) film na 6
Amerrozzo

Ja się zawsze zastanawiałam dlaczego Katniss nie była wielbiona gdy zmieniła Panem? Przecież to ona dała nadzieję, wznieciła powstanie i uwolniła ich od Snowa. Według mnie bez sensu był dalszy podział na dystrykty, przecież mogli już stanowić jedność jako państwo i się wspierać, a tu nic. Przypuszczam, że po tylu latach okrutnych rządów i tak nowa "epoka" Panem była dla nich cudowna i nie potrzebowali lepszego życia.
Przeszkadza mi to, że nie przedstawiono co się stało z wieloma bohaterami np. Johanną, Effie, Haymitchem, Ceasarem... Dużo niedokończonych wątków

ocenił(a) film na 6
Amerrozzo

Ale gdyby Katniss nie zabiła Coin, i gdyby igrzyska się odbyły to cała książka straciła by sens. Przecież to nie była by taka jednorazowa "akcja". Igrzyska odbywałby się się coroczni tylko że z innymi bohaterami w roli głównej. Coin przejęłaby pałeczkę Snowa. Stałaby się nowym dyktatorem, i sądzę że dużo gorszym. A Katniss jak już dostąpiła by zaszczytu przekucia prezydenta strzałą zostałaby po prostu zabita. Myślę że Katniss w porę uświadomiła sobie że przez cały czas była manipulowana i że praktycznie jedyną decyzją jaką podjęła samodzielnie i nie pod publikę było zgłoszenie się na miejsce Prim.

ocenił(a) film na 6
Alitka_tv

<<Ale gdyby Katniss nie zabiła Coin, i gdyby igrzyska się odbyły to cała książka straciła by sens.>>
Wręcz przeciwnie. Sens zostałby zachowany i brzmiałby na przykład tak: ludzkość odwiecznie popełnia te same błędy, a jako gatunek nie może istnieć bez uciemiężania innych. Kończy się jedna dyktatura, zaczyna się nowa.

<<Myślę że Katniss w porę uświadomiła sobie że przez cały czas była manipulowana i że praktycznie jedyną decyzją jaką podjęła samodzielnie i nie pod publikę było zgłoszenie się na miejsce Prim.>>
W jaki sposób była manipulowana i to przez cały czas? A jej zachowanie w Trzynastym Dystrykcie, gdy nie wykonywała planu dnia i pozwalano jej na różne buńczuczne wypowiedzi? Gdzie tu manipulacja? Do Kapitolu pchała się sama, Snowa nienawidziła od dzieciństwa. Nie rozumiem tego powtarzanego przez wiele osób sądu o manipulacji.

Amerrozzo

Manipulacją właśnie było to,że jej pozwalano na wszystko w 13.

ocenił(a) film na 6
lucer

Sprecyzuj.

ocenił(a) film na 6
Amerrozzo

<<Wręcz przeciwnie. Sens zostałby zachowany i brzmiałby na przykład tak: ludzkość odwiecznie popełnia te same błędy, a jako gatunek nie może istnieć bez uciemiężania innych. Kończy się jedna dyktatura, zaczyna się nowa.>>

Przemyślałam to jeszcze raz i muszę przyznać Ci rację. Sens rzeczywiście został by zachowany, ale to nie zmienia faktu że zakończenie które zaserwowała nam pani Collins wyklucza to co napisałeś, bo przecież w książce są bardzo liczne aluzje to starożytnego Rzymu, walk gladiatorów itp. Poza tym nikt nie powiedział że za 100, 200 , czy ileś tam lat, w Panem dalej będzie "względny spokój". Uważam, że fani nie wybaczyliby autorce, gdyby zakończyła książkę tak jak sugerujesz. Gdyby okazało się że wszystko to co się stało (Katniss zgłaszająca się na ochotnika, zwycięstwo w igrzyskach, próba utrzymania siebie i Peety przy życiu, cała rebelia, i wreszcie śmierć tysięcy ludzi), tak naprawdę nie miało znaczenia, bo przecież wpadli z jednej dyktatury pod drugą, to zakończenie byłoby jednak zbyt pesymistyczne. Poza tym nie rozumiem po co robić z Katniss "prawdziwie tragiczną postać". Czy to co się stało nie wystarczy? Naprawdę myślisz że, gdyby te nowe igrzyska się odbyły to, Katniss czuła by się bardziej winna ? Poza tym gdyby Coin doszła do władzy to, jestem pewna że Katniss zginęłaby jako pierwsza.


<<W jaki sposób była manipulowana i to przez cały czas? A jej zachowanie w Trzynastym Dystrykcie, gdy nie wykonywała planu dnia i pozwalano jej na różne buńczuczne wypowiedzi? Gdzie tu manipulacja? Do Kapitolu pchała się sama, Snowa nienawidziła od dzieciństwa. Nie rozumiem tego powtarzanego przez wiele osób sądu o manipulacji.>>

A nie jest przypadkiem tak, że najłatwiej jest manipulować kimś, komu wydaje się że jest całkowicie niezależny ? Ja uważam Coin, specjalnie pozwoliła Katniss się buntować, nie realizować planu dnia etc. tak, żeby wydawało jej się że jest całkowicie bezpieczna.