PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629224}

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2

The Hunger Games: Mockingjay - Part 2
2015
6,6 166 tys. ocen
6,6 10 1 166002
5,2 56 krytyków
Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2

http://film.onet.pl/recenzje/igrzyska-smierci-kosoglos-czesc-2-cicha-rewolucja-r ecenzja/kh501r

Bardzo fajna recenzja mówiąca o tym, iż film nie musi kipieć akcją i scenami walki, by był coś wart.
Wiele z was zarzuca, że jest nudny...to idźcie na avengers czy inne tego typu filmy, które oprócz świetnych efektów nie oferują nic ciekawego i wartościowego. A jeżeli chodzi o wątki miłosne to zawsze były, są i będą w świecie kina, rozbudowują fabułę, czynią ją ciekawszą i to coś co jest z życia wzięte, co dotyczy większości jak nie każdego z nas. Ja się cieszę, że film nie pokazuje tylko walki czyli nie skupia się na jednej kwestii tylko porusza ich kilka. Jest tylko jeden mdły wątek w historii kina, którego nie zniosę i jest to Bella i Edward xD
Pozwólcie, że zacytuję autora recenzji :

„Wydawać by się mogło, że po wyciszonej pierwszej części „Kosogłosa” przyjdzie pora na sekwencje zajadłych starć pomiędzy rebeliantami a wojskami państwa. Wielu liczyło, że ekran zapełnią sceny wybuchów, pogoni, a uszów widza będą dobiegać odgłosy wystrzałów i rzucanych zdawkowo haseł w ferworze walki. „Kosogłosowi. Części 2” nie można odmówić tego, że potrafi podgrzać atmosferę. Obraz ukazuje kilka scen, w których serce, i to nie tylko bohaterów, zaczyna bić szybciej, każda sekunda zaczyna być na wagę złota, a nierozwaga bądź fałszywy ruch, mogą przynieść zgubę. Podkręconego tempa i pompowania adrenaliny nie ma tu jednak wcale tak dużo, przez co nowa odsłona „Igrzysk śmierci” staje się kameralnym widowiskiem. Jednak zamiast rozdmuchanych batalii i spektakularnych fajerwerków dostajemy coś cenniejszego – inteligentny, skłaniający do refleksji obraz udowadniający, że młodzieżowy blockbuster nie musi wcale kipieć od naszpikowania go efektami komputerowymi, aby do siebie przyciągnąć. Na tym polega klasa kolejnego dzieła Francisa Lawrence'a.”

Świetne podsumowanie.

użytkownik usunięty
panienka_2

Zgadzam się z recenzja w 100%.

Igrzyska od samego początku miały to do siebie, ze nie stawiały na samą akcje.

A Ci co narzekają za mało akcji, niech czekają na kolejne shity od Marvela, które z roku na rok są gorsze.

Sęk w tym, że większość ludzi oczekuje ciągłej akcji...typowe dla bezmózgowców. Było akurat tyle walki ile potrzeba, bo gdyby walka była ciągle, to nie miałoby to uroku...a kiedy film miał pokazywać uczucia głównej bohaterki, "chorobę" i przemianę Peety, wyjaśnianie się kilku zagadek...poprzednie części miały 100% akcji bo chodziło o arenę...tutaj dzieje się wiele rzeczy przez które nie może być tyle walki. Mamy inne ciekawe wątki, Peeta chociażby i Coin...