Ej no bezsens, byłem widziałem, oglądałem. 6,9 ocena. No hejterzy chyba nieźle się bawią, bo ta część nie zasługuje na 6,9 Filmweb chyba powinien wprowadzić jakieś zabezpieczenie, że jak chcesz ocenić film wybierz poprawną odpowiedź z filmu. To jest śmieszne że taka ocena. Ręce opadają!!!
Nie rozumiem wypowiedzi JPRD. W ogóle zobacz jak ocenili Jenn - że jest na samym dole, że niby zagrała na 5 O.o
Ale przeważnie zawsze było tak że jak były pierwsze dni to film miał ocenę z 8,8 a tutaj już na samym początku 6,9
moze dlatego ze ostatnia czesc jest ch*jowa? ksiazka Kosoglos byla ch*jowa, jesli wiernie odzwierciedlili ksiazke to film moze byc ch*jowy albo jeszcze gorszy. dziekuje. 2 czesc byla najlepsza, 3 nie zasluguje nawet na 6.0 jesli chcesz bys "sprawiedliwy"
Spora część polskiego społeczeństwa po prostu nie jest w stanie zaakceptować faktu, że 25-letnia dziewczyna bez wykształcenia z totalnie luzackim luzackim podejściem do życia i amerykańskim (czyli dla tych ludzi, prostackim) usposobieniem zarabia ponad 50 mln dolarów rocznie, osiąga sukcesy zawodowe dzięki swojemu wielkiemu talentowi, dostaje ciężarówki nagród od Oscarów, po Złote Popcorny, jest wielbiona niemal na całym świecie i koleguje się z największymi gigantami świata kina. Dlatego ci smutni nieudacznicy poprawiają sobie humor w jedyny sposób, w jaki potrafią - tu wystawią jedynkę , tu napiszą coś niemiłego na forum, czy pod newsem, tam wytknie i wyśmieje jej porażkę w życiu prywatnym, itp.
A poza tym, co cię obchodzi ocena filmu? Średnia nota już od dobrych 5 lat nie jest żadnym wyznacznikiem jakości na tym portalu.
Piękne słowa, dziwie się, że ktokolwiek na forum w ogóle zauważył takie zjawisko, przywracasz wiarę w ludzi.
Jestem wielkim fanem Jen od początku, czyli od ponad 5 lat i zdążyłem zaobserwować zmianę, jaka na tym forum zaszła. Na początku też wszyscy jej kibicowali, bo sądzili, że dziewczyna przeżywa swoje chwile glorii, które szybko miną i cieszyli się, że każdy ma szansę na moment zaistnieć. Ale gdy jej gwiazda nie bladła, a zaczynała świecić coraz jaśniej, zaczęły się wyzwiska, bo uznali, że taki sukces nie należy się komuś tak niepoważnemu, młodemu itp. itd. JLaw dostarczyła mi tylu emocji, zarówno tych radosnych, jak i smutnych dzięki swoim występom, że nigdy nie zmienię o niej zdania, bo ktoś tak genialny zasługuje na to, co najlepsze.
Zgadzam się, mam podobne odczucia wobec większości światowej sławy aktorów i innych ludzi z branży filmowej, ale nie tylko. Geniusz tkwi w wielu, jednak szare masy niezbyt często to doceniają.
Zacznę od tego że rzadko kiedy "odpowiadam" na jakiekolwiek komentarze. Tym razem zrobię wyjątek bo spodobała mi się Twoja wypowiedź, a po za tym okropnie mi się nudzi.
Nie wiem od czego zacząć. Może na początku wspomnę o ocenie tytan5017 i Twojej Robert_Sawyer która jest moim skromnym zdaniem przesadzona jak i zachwyty nad tą serio i tą częścią są przesadzone. Już po tym jednym zdaniu można wywnioskować, że nie jestem fanem igrzysk, bo jakby nie patrzeć jest to prawdą. Nie, nie byłem do nich uprzedzony i nie jest do końca tak że te filmy kompletnie mi się nie podobają. Druga część robiła mi nadzieję, trzecia wszystko spieprzyła. Na trójce byłem w kinie. Najokropniejszy, najnudniejszy kinowy seans na jakim w życiu byłem. Od razu mówię że nie poszedłem tam z "własnej woli", a bardziej byłem zmuszony poprzez złożoną wcześniej obietnicę. Trylogii nie czytałem. Zamierzam to zrobić.
A co do samej Jennifer Lawrence to nie mam nic do tej dziewczyny. Chętnie oglądam z nią produkcje w których gra. Co więcej powiem, że obejrzałem wszystko w czym grała, no może za wyjątkiem pierwszym dwóch filmów. Życzę jej jak najlepiej niech się rozwija i gra w coraz to lepszych i lepszych produkcjach a w dzisiejszych kinowych czasach myślę że jest to coraz trudniejsze.
I teraz po napisaniu tego komentarza zastanawiam się po cholerę go pisałem. Nic nie wnosi do waszej dyskusji. O ile jakaś tu się toczy bo nie przeczytałem wszystkich komentarzy a zapewne czym niżej tym więcej wulgaryzmów i chamstwa. Po prostu chciałem pokazać, że nie każdy od razu jest uprzedzony bez większego powodu, nawet bez jakiegokolwiek powodu, po prostu uprzedzenie tak o dla zasady żeby po wkurzać i poirytować innych.
Na koniec jeszcze słówko do Roberta_Sawyera. Pozwoliłem sobie przejrzeć z grubsza Twój profil i najwyższe oceny. Na oko mamy odmienny gust filmowy. Także nie wkurzaj się za moje niezgadzanie z Tobą. ;)
Pozdrawiam.
Ależ absolutnie nie mam zamiaru, ani powodu, by się wkurzać. Uwielbiam serię Igrzysk śmierci, gdyż od samego początku bardzo wczułem się w tę historię i dostarczała mi ona takich emocji i bodźców, jakich potrzebowałem i których oczekiwałem, ale przecież nie każdy ma takie same potrzeby, stąd rozbieżność opinii na ten temat (jak i na każdy inny). Z kolei ja nie podzielam zachwytów nad wieloma filmami powszechnie uważanymi za arcydzieła, głównie z gatunku kina gangsterskiego, który zupełnie do mnie nie trafia, stąd nie mam wśród najwyżej ocenianych Ojca Chrzestnego, czy Chłopców z ferajny. Szanuję te filmy za wpływ, jaki wywarły na rozwój kina, ale drugi raz bym po nie z własnej woli nie sięgnął. Podobnie jest (a przynajmniej, moim zdaniem, powinno być) zapewne w przypadku Igrzysk dla tych, którzy za nimi nie przepadają. Bo nie sposób nie zauważyć znaczenia tej sagi dla współczesnego kina popularnego, jak i jej wpływu na sporą część młodego pokolenia (15-25), do którego, ja się już niestety (a może stety) nie zaliczam.
Również pozdrawiam.
Szczerze mówiąc, średnio przepadam za Lawrence, bo była uczestnikiem jednej z największych pomyłek Oscarowych - Emmanuelle Riva została ewidentnie niesłusznie pozbawiona statuetki i ciężko to usprawiedliwić jakąkolwiek gadką "o wspieraniu młodych talentów". Uważam, że całkiem korzystnie wypada w filmach Russella, czekam na Joy, ale chciałem nawiązać do Twojego drugiego postu. Poważnie sądzisz, że Igrzyska zapiszą się w kinematografii w jakikolwiek inny sposób niż proste przytoczenie wyników finansowych z boxoffice? Przeżyliśmy to przy sadze HP, przeżyliśmy to przy LotRze (średni przykład, ale jednak); po Igrzyskach pojawi się jakaś inna wysokobudżetowa saga, która zgarnie dużo $$$ i tyle. O porównywaniu do klasyków kina gangsterskiego, czy wpływu na kinematografię, w ogóle nie wspomnę. :)
Tak. Tak właśnie sądzę. Po latach przyjdzie porównanie i uważam, że Igrzyska wypadną w nim najkorzystniejszej.
Moim zdaniem w tamtym roku to Lawrence była bezsprzecznie najlepsza i zasłużenie dostała nagrodę. Konkurencja wtedy była naprawdę mocna i Riva, choć też świetna, była w tej kategorii "dopiero" na trzecim miejscu. Sama zresztą przyznała później, że jej rola nie była specjalnie trudna, bo gdy włożyli jej wacik do ust, to niewiele musiała udawać. Oczywiście, to jej wieloletnie doświadczenie aktorskie sprawiło, że zrobiła z trudnej roli, łatwą do odegrania, ale do mnie bardziej przemówił szalony popis ekranowej ekspresji, niemal na granicy szarży w wykonaniu Jennifer. Gdy wyszedłem z kina, to po kilku godzinach miałem w pamięci właściwie tylko ją, chociaż i Cooper i De Niro wypadli rewelacyjnie. Jak dla mnie trafiony wybór Akademii, co się właściwie rzadko zdarza w ostatnich latach.
Odpowiedziałem Ci na pytanie, po co założyłem temat, dlatego że się wkurzyłem za taką ocenę, fakt film nie wszystkim podpasuje. Ale jako osoba która czytała trylogię z minimum 14 razy, Kosogłos dobrze został z ekranizowany. Film taki bo niestety taka książka.
No ja oceniłem, widziałem i oceniłem, oceniłbym na 8, ale podciągnąłem za sentyment.
zależy. Jeśli ktoś jest fanem Igrzysk to ocenia odwzorowanie książki. Jeśli komuś takie filmy są obojętne to nie ocenia tego. Ale bez przesady Igrzyska nie są arcydziełem ale i nie są filmem zasługującym na ocenę 1.
Stary, czepiasz się kolegi jak rzep do psiej dupy. Lecą hejty i nie zgrywaj mądrzejszgo od założyciela tematu, bo grzecznie odpowiada na Twoje wścibskie riposty.
Gdzie te hejty? Sądząc po tym jak wysoko utrzymuje się ocena, widzę jedynie zasługę fanów wystawiających "arcydzieła" (patrz: auto tematu)
o co ta cała spina... w ogóle temat niepotrzebnie założony. Tak jakby na filmwebie średnia filmów oznaczała koniec świata... ludzie to są tylko filmy...
Służą do lajkowania i zgarniania sobie znajomych. I są popularne - patrz jak niżej powoli zaczyna się rozkręcać.
to fakt, zresztą nawet i najlepszym filmom się obrywa, SW czy LOTR, Ojciec Chrzestny a nawet Łowca androidów są hejtowane. Dlatego czasem mnie dziwy czemu ktoś się tym przejmuje, z hejtów też można się pośmiać, o ile się przy tym nikogo nie obraża. Gdyby nie te obrażanie było by ok :) o dziwo jest spokojnie :)
aaaa chodziło ci o temat :P ja myślałem że film. Też mi się tak wydaje że tytan założył temat ten, dla sprawdzenia ile osób uważa tak jak on... ale jak admini zrobili tu facebooka to cóż jest syf ...
hej spokojnie ja nie uważam że on się mnie czepia spk. Zresztą zdanie tego użytkownika o tych filmach znam :) na kinie się zna. Dzięki za obronę ale nie musiałeś.
Dzisiaj dopiero pierwszy dzień, kiedy można oglądać w Polsce. Poczekamy, zobaczymy.
Tak to już jest, hejterzy byli są i będą nie zmienisz tego, pierwsza część Kosogłosa też zasługuję na wyższą ocenę ale jak widać nie wszyscy tak uważają...
Hejterzy mają prawo wystawić 1, tak samo jak Ty masz prawo wystawić 10, którą zapewne uważasz za ocenę rzetelną, sprawiedliwą i obiektywną.
Nie dałbym 8, ale mój sentyment podwyższa ocenę na 10, i ocena filmu raczej jest bliższa jak daje 10 niż jak ktoś daje 1
Hipokryta, zgadzam się. Ten film zdecydowanie nie zasługuje ani na 1, ani na 10.
Dokładnie.
Hejterzy dadzą 1/10, ale tacy jak tytan5017 lub inni fani z miejsca klepią 10/10, nawet jeśli film na tak wysoką ocenę nie zasługuję, dzięki czemu będzie równowaga. Krzyki takich użytkowników jak tytan5017 nie wiele się różnią od hejterów.
Prawdziwą ocenę wystawią zwykli, normalni ludzie których jest najwięcej, nie są oni ani psychofanami, ani hejterami, to normalni zjadacze chleba którzy poszli do kina z nadzieją na zobaczenie dobrego blockbustera.
masz rację ale hejterzy w tym przypadku dodatkowo prowokują, obrażają itd zakładają tematy typu zacytuje
"gówno dla mas" "film dla upośledzonych" "każdy kto wystawia temu gniotowi więcej niż 1 jest debilem nie zna się na kinie" i co więcej normalni użytkownicy też obrywają ci co wystawiają 8-9...
Każdy ma prawo do własnej oceny, wg swoich wytycznych, ktoś może dać całemu filmowi 1, bo JL miała zły makijaż - jego prawo, nie mój problem. Ktoś może dać 1, bo z automatu ma alergię na filmy "for money" - ma takie prawo. Ktoś może dać 1, bo nie pokazali ulubionego wątku z książki i zabrali mu całe piękno historii - niech daje soczyste 1 i każdej roli po 1 również.
To, ze ktoś ma prawo do czegoś, nie znaczy jeszcze, że jest to czyn słuszny i że powinien on być przez wszystkich akceptowalny. Słuszny z kolei jest bulwers tytana moim zdaniem
Moim zdaniem nie, bo kolega imputuje, że nisko oceniają tylko hejterzy i niska ocena na FW jesr wynikiem ich haniebnego nieobiektywnego trollowania. Uważam, że każdy ma prawo dać ocenę z każdego powodu i powinien on być akceptowalny dla wszystkich. O ile mi wiadomo, nie wprowadzono jeszcze weryfikacji oceny poprzez bronienie jej w liście do redakcji, która oby głos by zatwierdzała po zapoznaniu się z uzasadnieniem :)