PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=629224}

Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2

The Hunger Games: Mockingjay - Part 2
6,6 162 067
ocen
6,6 10 1 162067
4,7 21
ocen krytyków
Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci: Kosogłos. Część 2

Witam. Od razu zaznaczam, że chciałbym rozpocząć dyskusję, jednak taką, która obędzie się bez większych inwektyw, a z dużą liczbą argumentów - obiektywnych, bądź subiektywnych, nieważne - mojego zdania nie zmienicie, a chciałbym usłyszeć zdanie innych :). Dyskusja jedynie dla ludzi, którzy widzieli film, bądź czytali książki i nie boją się ewentualnych spoilerów. Nie przeczytałem żadnej książki z cyklu, nie mówię, że nie były lepsze od ekranizacji, bo ich nie znam, ale chcę odnieść się jedynie do filmu, więc pozwólcie, że książki zostawimy. Pierwszą część "Igrzysk" obejrzałem jakoś przypadkiem, bez specjalnie większych oczekiwań- ot tak leciało na n-ce, czy innym hbo, więc obejrzałem. I co mam mówić, spodobała mi się. Nie było to jakieś fanatyczne uwielbienie, ale stwierdziłem, że może to być niezła seria, trochę nawet wypełniła pustkę, którą zostawiła ostatnia część Harry'ego Pottera, taki sentyment z dzieciństwa. Nad drugą częścią też nie będę się jakoś specjalnie zatrzymywać- podobna formuła, też OK, ale już nie było tego "szału" i świeżości, co przy pierwszym filmie. Na cz.1 części 3 wybrałem się już do kina, ale całe pozytywne wrażenie z pierwszych dwóch części zostało właściwie zatarte przez niesamowicie powolną akcję i konwencję w stylu "spokojnie, teraz jest nuda, ale to tylko przygotowania przed ostatnią częścią, wtedy będzie miazga" - czyli coś jak Hobbit 2 dla Hobbita 3, który to bagatela również wyszedł... wiadomo jak. Wracając do "Igrzysk", byłem przed chwilą w multikinie (cholernie wszystko tam teraz drogie, nie?) i poczułem się rozczarowany. Nie żebym spodziewał się czegoś wielkiego, ba, żebym czegokolwiek się spodziewał. Oczywiste jest, że jak ktoś dzieli jeden film na 2 części, to jest to cholerny skok na kasę (jedynym wyjątkiem jaki teraz mi przychodzi do głowy jest Kill Bill, za ten film zapłaciłbym chociaż i z 5 razy tyle, ile chcieli w kinie). Twórcy filmu nawet nie próbowali mnie przekonać. Akcja się strasznie dłużyła, a fabuła była nieciekawa. Może jestem prostym człowiekiem, ale nie lubię, kiedy film mnie oszukuje. Jeżeli jest akcyjniakiem, to akcja ma mnie wysadzać z siedzenia. Jeżeli chcecie do swojego filmu dodać jakąś filozofię i wyższe wartości, to na Boga, czy inny absolut, zróbcie to umiejętnie i przekonująco. Żaden z aktorów, z ostatniej części mnie nie przekonał do kreowanego przez nich świata i "walki o wolność". Nikt nie wydawał się autentyczny, nikt nie wzbudzał współczucia, wszyscy byli jak wyzute z emocji lalki, niczyja śmierć w tym filmie mnie by na dobrą sprawę nie obeszła. Brawa jedynie dla Donalda Sutherlanda, który jako naczelny "bad-guy" filmu daje radę, chociaż jest na ekranie jakieś 5 minut. Reszta wydawała się jakby zmęczona uniwersum Igrzysk Śmierci, coś w stylu "dobra no, ostatnia część, jakoś to przebolejemy". Dla filmu wielkim ciosem jest również odejście od konwencji samych "Igrzysk Śmierci". Rozumiem, że jest to uzasadnione fabularnie, ale same igrzyska jednak zwracały uwagę. Wydawały się autentyczne. Widz współczuł i kibicował biednym trybutom, którzy zostali bezwzględnie wyrzuceni na arenę w celu wzajemnej anihilacji. W części trzeciej tego nie ma. Nie czuć zagrożenia. Nie czuć przywiązania do jakiejkolwiek postaci. Jest jedynie Katniss, która, od razu możemy przeczuwać, pójdzie i wszystkich rozwali. A szkoda, bo na tym najbardziej traci fabuła, jeżeli nie możemy się z nikim zidentyfikować lub bać się o niego. I gdzie ta wielka nawalanka? Gdzie te dystrykty, gdzie te armie. Przez cały film nie widać żadnego wojska, w jednej scenie nie ma więcej niż 20 żołnierzy. Nie czuć potęgi tych całych rebeliantów. Jak można poczuć, że Katniss rzeczywiście ratuje świat, że porwała tłumy, jeżeli przez cały film przechodzi przez miasto z grupą max 10 towarzyszy. Praktycznie bez oporu. Napotyka może kilkunastu wrogów (nie licząc zombiaków). Rozczarowuje też prezydent Snow, który w jednej scenie jest panem "panuję nad sytuacją, wszystko spoko", żeby w następnej, bez szczególnej zmiany okoliczności, stać się panem "wszystko stracone, już od dawna to mówiłem, dajcie spokój". Końcówka jest cholernie rozczarowująca - zostawia widza z pustką. Ale nie z pustką w stylu "jestem zdruzgotany emocjonalnie", ale z pustką mówiącą "i co, to już? To wszystko, co chcieliście mi powiedzieć?". Wspomnę na marginesie, że w ostatniej scenie cała sala kinowa rżała. Trudno o bardziej przerysowane i kiczowate zakończenie :D z plusów mogę jedynie wymienić scenę walki z "muttami" w kanałach (polskie tłumaczenie jest jakieś dziwne, nie zapamiętałem go) - przypomniała mi scenę walki drużyny pierścienia z armiami Morii, w sumie tylko dlatego. Pierwsza godzina, czy nawet więcej, była straszną dłużyzną. Na ostatnie 20 minut przed końcówką akcja jest nawet znośna, co nie znaczy, że dobra. Filmu nie polecam, jedynie chyba tylko hardkorowym fanom, bo oni i tak pójdą. Ludziom, którzy widzieli poprzednie części i z obowiązku chcą zobaczyć ostatnią mówię - poczekajcie, aż będzie na dvd, vod, w telewizji, w internecie, czy coś w tym stylu. No nie warto. Zupełnie. Film się nawet nie starał. Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 7
elziomallo

Z przykrością muszę się zgodzić z większością zarzutów. Czytałam książkę i już wtedy uderzyło mnie parę niekonsekwencji fabularnych. Jednak inne jej zalety przykryły te kilka niezręczności. W filmie kolejne absurdy po prostu rzucały się w oczy. Nie mówię, że nie miał zalet (bardzo doceniam ścieżkę dźwiękową, aktorstwo z małymi wyjątkami tez dobre). Mnie akurat końcówka się podobała, w przeciwieństwie do głównej części.
Moim zdaniem to najsłabsza część sagi. Pierwsza była na swój sposób świeża i oryginalna, druga świetna; pierwszy Kosogłos oddawał ducha książki, podobał mi się. A teraz? Takie nic.
Pozdrawiam również :)

ocenił(a) film na 8
elziomallo

Niestety historia przedstawiona w filmie robiona była tak aby utrzymać się w granicy wiekowej (PG coś tam). Co to oznaczało dla tego filmu jak i dla całej serii ? Pominięcie lub znaczne złagodzenie niektórych elementów. W tej części np. podczas wejścia do "opuszczonego" mieszkania brak kobiety którą zastrzelili na dzień dobry gdy zaczynała krzyczeć, brak testów dla Katniss i Johanny czy nadają się do walki w Kapitolu, Haymitch pijany tuż po powrocie do 12-ki, strasznie pokiereszowana Katniss na całym ciele po wybuchu itd Brakło też ukazania totalnego załamania Katniss po stracie. Ogólnie film nie oddaje aż tak nastroju książki a że nie było igrzysk ... były ale zupełnie inne i to nie jest wina producentów tylko autorki książek. Pomimo wad i tak ta seria jest na wysokim poziomie.

ocenił(a) film na 5
elziomallo

Byłem na maratonie, książek nie czytałem. Jak dla mnie 3 część najlepsza, 4 najgorsza. Pomimo tego że nie czytałem książki przewidywałem dalsze kroki. Wybuchłem śmiechem w kinie jak 4 sekundy przed zrzuceniem tych pakunków pod pałacem przewidziałem co się stanie i rzeczywiście to się wydarzyło. To samo miało miejsce w scenie z wymierzeniem sprawiedliwości prezydentowi. Akcja była powolna, strasznie się ciągła. Widać że zrobili film na siłę, dla kasy. Ostatnia scena wzbudziła największy śmiech sali.

ocenił(a) film na 5
lukaszdruzkowski

Zgadzam się, co prawda czytałam książki, ale 1 Kosogłos bardzo pozytywnie mnie zaskoczył (biorąc pod uwagę, że był na podstawie połowy chyba najsłabszej części trylogii) więc do finału byłam pozytywnie nastawiona... A tu wynudziłam się jak diabli...

ocenił(a) film na 5
elziomallo

Zgadzam się. Też trafiłam na igrzyska przez przypadek, w te wakacje i z zaciekawieniem obejrzałam część po części. Jedna lepsza, druga gorsza, ale podczas igrzysk zżyłam się z bohaterami. Poszłam do kina oczekując zakończenia na poziomie.
Rozczarowałam się.
Po pierwsze grobowa atmosfera, która zaczęła się już w poprzedniej części, trwała przez cały flm i czułam się gorzej niż na horrorze. W dodatku mina Katniss przez cały seans zniechęcała do czegokolwiek.
Po drugie - nie lubie przewidywalnych filmów. A ten był do bólu przewidywalny. Każdy "zwrot akcji" spojlerowałam koleżance obok, mimo że nie czytałam książki. Niczym mnie nie zaskoczyli, chociaż poprzednie części miały tą zaletę, że w miare zaskakiwały.
Po trzecie - Nadal nie rozumiem jak po 3 naprawde dobrych częściach , można było tak strasznie zepsuć pozytywne wrażenie widza i zniechęcić go całkowicie do całej serii. Tego się nawet nie udało zrobić twórcom 8 części Harrego Pottera. Czuje niedosyt, ale może to wina autora fabuły.
Słabo.

ocenił(a) film na 10
Hekate93

to wina fabuły książki, nie czytałaś książek nie wiesz..

magdalenkaa_66

Rozmawiamy o filmie, nie o książce, tłumoku.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
estage

Poziom filmu != poziomowi ksiązki. Get your shit straight.

ocenił(a) film na 8
lisekplhehe

jeżeli w ogóle nie czyta się książek przed obejrzeniem filmu to potem tak jest że skoro w poprzednich częściach była akcja to w tej też ma być niestety ale w książce również wyglądało to podobnie i nie ma co się dziwić że coś wygląda tak a nie inaczej

Kamilhugo517

Oceniamy film nie ksiązkę, jako oddzielne twory, rozumiesz już?

lisekplhehe

Gy czytam takie komarze jak : nudny bo nie ma akcji , albo po co są dalej kręcone propagity to wynika to z właśnie z braku wiedzy a nie o tym że film był zły .

Po takich komentarzach właśnie zalecam, znanie źródła (w tym przypadku książki ) zanim się napisze takie głupoty .

buterfly

Ale to nie zmienia faktu, że akcji nie ma? bo to chyba był zarzut?

lisekplhehe

Gdyby właśnie przeczytali książkę, wiedzieliby że ta cześć nie skupia się na akcji - Wtedy nie pisaliby takich bzdur .

Wiec jest to brak wiedzy .

buterfly

Twoje argumenty nie mają w sobie logiki, jesteś beznadziejnym przykładem imbecyla, bez nadziei na poprawę.

Żegnam.

lisekplhehe

Za to twój post to przykład chamstwa i nic więcej .

To jest właśnie komentarz osoby, której nie potrafi przestawić swojej argumentacji .

Żegnam .

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
lisekplhehe

A cie nazwanie chamem to obraza da tych ludzi .

Widzie że masz problem, z czytaniem ze zrozumieniem .

Więc napisze ci jeszcze raz .

Napisałem wyraźnie że komentarze w stylu : Nie ma akcji, albo po co oni kręcą dalej propagity ?

Są ewidentnym znakiem braku wiedzy .

Gdzie ty tu widzisz, brak logiki człowieczku ?

buterfly

jezeli na poczatku filmu powiedziano by: zalecamy czytanie przed ogladaniem, wtedy argument braku wiedzy mialby sens. kisazka i film to dwa oddzielne byty i jako takie maja byc zrozumiale niezaleznie od siebie.

fellas

Zapominałeś jednak dodać ze jest to ekranizacja książki .

Dlatego wypadałoby zapoznać się z książką, zanim bierzemy się za oglądanie jej ekranizacji .

Rozumiem jednak że nie jest to wymóg , i też nikogo do tego nie zmuszam .

To dlaczego są kręcone propagity, jest już wyjaśnione w filmie - Więc ewidentnie uważnie nawet nie oglądał filmu .


ocenił(a) film na 3
buterfly

bynajmniej

Smok_Eustachy

Raczej przynajmniej - Rozumiem że nie trzeba czytać książki, ale wypada przynajmniej uważnie oglądać film - Pytaniem o propagity ujawnił że kompletnie tego nie robił .

ocenił(a) film na 4
magdalenkaa_66

To nie do końca wina samej książki. Fabuła jak fabuła. Niektóre książki/filmy mają gorsze fabuły, ale i tak ogląda/czyta się je z przyjemnością, np. dzięki dowcipnym dialogom, zwrotom akcji lub, powiedzmy szczerze, widowiskowości (np. Atlas chmur).

Problemem serii jest zupełnie niezrozumiałe rozciąganie scen w nieskończoność. Pierwsza część serii miała jakiś nieuchwytny urok, który gwałtownie malał w kolejnych - zastąpiony długimi ujęciami smutnej twarzy Katiss.

Jeśli w filmie pozwalają sobie na półtora-minutową scenę, w której bohater tylko chodzi w kółko i ogląda ruiny, to albo jest to kluczowa scena filmu, albo film jet tak słaby, że nie ma dla tej sceny żywszej konkurencji.

ocenił(a) film na 8
Juis_2

nie żeby coś ale film to nie książka a książka to nie film książka może zawierać setki stron w których ujmie się każdy szczegół a w filmie nie jest to takie proste bo filmy powyżej 2:30 h często zaczynają robić się nudne

ocenił(a) film na 4
Kamilhugo517

Tym właśnie różni się książka od filmu. Nawet najdłuższy opis w książce można napisać tak, że będzie się go czytało z zainteresowaniem i bez znużenia. A w filmie nie bardzo można sobie pozwolić na długie, rozciągnięte sceny, bo nużą widza.

elziomallo

Nie mogę z Tobą dyskutować, ponieważ do Twojej wypowiedzi nie można nic dodać ani ująć. Dziękuję.

ocenił(a) film na 7
elziomallo

Nie znasz się to jest mój argument! A ja nawet filmu nie widziałem jeszcze

raiden19

ja też :)

elziomallo

A dla mnie natomiast się podobał. Na początku miałam obawy, że może być trochę nudnawy jak pierwsza część. Rozkręcał się dość długo, ale gdy zaczęło się w końcu coś dziać to oglądałam z zapartym tchem. Muszę jednak przyznać, że sceny śmierci bohaterów były jakieś takie nijakie. Wszystko działo się w moim odczuciu za szybko, jakby twórcy na siłę przyśpieszali akcję. Jedynie na śmierci Finnicka poleciała mi łza :P. Scena śmierci Prim była mierna. Zdecydowanie najlepszy był dla mnie moment gdy Katniss całuje Peetę i mówi do niego "zostań ze mną" a on odpowiada "zawsze" :D odezwała się w tym przypadku chyba moja romantyczna strona :) sama końcówka jak dla mnie świetna. Gdy Coin wypowiada słowa podobnie brzmiące do "may the odds be ever in your favor" byłam pod wrażeniem. Pokazało to, że koniec końców zostałaby tytanem pokroju Snowa. Epilog taki jaki powinien być. Nie wiem z czego było się na nim śmiać. Nie byli tak perfidnie postarzeni i nie wyglądali komicznie jak w przypadku epilogu Harrego Pottera. Być może było to trochę patetyczne, ale czego można było się spodziewać? Wojna się skończyła, nie można być wiecznie nieszczęśliwym. Choć oczywiste jest, że pełni szczęścia Katniss już nie osiągnie nigdy. Najpierw straciła ojca, potem brała udział w igrzyskach, dwukrotnie. Jedna z najbliższych jej osób została zniszczona przez Kapitol w taki sposób by jej nienawidzić i ostatecznie straciła siostrę, która była jej całym światem. Takie zakończenie dawało choć odrobinę nadziei, że cokolwiek by się stało istnieje choćby mała szansa na normalne życie. A słowa "istnieją znacznie gorsze zabawy" są kwintesencją całej trylogii. Nie wydaje mi się, że film był przewidywalny jak ktoś wyżej to ujął. Jak dla mnie najgorszym błędem przy oglądaniu jest podejście typu "czekam na nawalankę, czołgi, karabiny i śmierć co 3 sekundy" :p To nie jest tego typu film. Żeby w pełni poczuć klimat, zrozumieć bohaterkę i jej postępowanie trzeba choć odrobinę wysilić swój umysł. Wtedy uważam, że można znaleźć w Kosogłosie, jak i w pozostałych częściach, więcej zalet niż wydaje się na pierwszy rzut oka. I taka to moja opinia :D

ocenił(a) film na 10
Ewelajner

Zdecydowanie najlepsza scena to, gdy Katniss mówi ,,zostań ze mną'' i ta jego odpowiedź...
Jeden z momentów, który najbardziej zapadł mi w pamięć ( ten sposób w jaki on to wypowiada, ogólnie bardzo przekonująco jak dla mnie zagrał Josh Hutcherson ) ;D

ocenił(a) film na 7
Ewelajner

Zgadzam sie w stu procentach! Wszyscy bohaterowie byli wyniszczeni psychicznie przez igrzyska.. Po za tym, to byli młodzi ludzie i uważam, że to była bardziej walka z system a nie z ludźmi, dlatego była taka atmosfera a nie inna. Moim zdaniem film jest podobny do tego co działo się w książce, a do bohaterów przywiązaliśmy się już w poprzednich częściach i ich śmierć, mimo przeczytania książek, był dla mnie szokiem.

Też najbardziej podoba mi się scena Katniss i Peeta, ale też pocałunek Heymitcha i Effie :)

ocenił(a) film na 10
SaraP27

zgadzam się w 100%. Negatywne komentarze odnośnie filmu widzę jedynie od osób które nie czytały książek, ja czytając książki widziałam wszystkie te sceny, w efekcie zobaczenie filmu było jedynie wisienką na torcie. Ludzie którzy piszą że akcja jest ospała, długo się nie rozkręca i że jest przewidywalna, niech najpierw przeczytają książki a nie się mądrzą, bo nie mają odniesienia, a oceniają z góry -.-

ocenił(a) film na 10
magdalenkaa_66

ten film bardzo dobrze odzwierciedla książkę :') wspaniały!

ocenił(a) film na 5
magdalenkaa_66

to, że film dobrze odzwierciedla książkę, jedynie źle świadczy o książce.

ocenił(a) film na 3
dudkiewicz

Jak ten pasztet dobrze odzwierciedla książkę, to ja serdecznie dziękuję za ... książkę. To co autor wątku napisał na początku, zgadzam się w całej rozciągłości. Film nudny, przewidywalny, trywialny, NUDNY, brakuje w nim emocji i w ogóle, jakby robiony na siłę. Nie polecam.

ocenił(a) film na 4
dudkiewicz

Ja również podziękuję i nie sięgnę po książkę w takim wypadku.

magdalenkaa_66

Nie widziałam filmu, więc nie wypowiem się czy jest dobry czy zły.
Ale nie zgodzę się z twą opinią, że "Ludzie którzy piszą że akcja jest ospała, długo się nie rozkręca i że jest przewidywalna, niech najpierw przeczytają książki a nie się mądrzą". Uważam, że filmu nie powinno się kręcić tylko dla fanów książki. Film powinni móc zrozumieć wszyscy, nawet ci, którzy książek nie czytali. Książka nie powinna być dopełnieniem filmu - w stylu: żeby zrozumieć film przeczytaj książkę. Film powinien przynosić radość z oglądania tym, którzy także książek nie czytali. I osoby, które nie czytały książek, mają prawo oceniać film negatywnie, a nie jak ty uważasz: przeczytać książkę a potem oceniać film. Jak przeczytają książę, mogą oceniać sobie książkę, a nie jej ekranizację. Bo książka i film to dwie różne rzeczy i nie powinny się "dopełniać".

magdalenkaa_66

Ok. Przeczytałam wszystkie książki. Teraz mogę się "mądrzyć"? Zakończenie było kiczowate, bo wycięli z niego choćby powrót Haymitcha do alkoholu, ciągłe problemy Peety, a w zamian za to ubrali Katniss w ciuchy jak z reklamy płatków śniadaniowych z lat pięćdziesiątych i kazali jej wygłosić durny monolog. Nie pamiętam, czy w książce też mówiła to na głos do dziecka, ale było to tak patetyczne, że o wiele lepiej przeszłoby w formie narratora.
Poza tym, jak napisała Paklpy, to nie jest obowiązek widza, żeby przeczytać książkę. Płaci za film, nikt przed wejściem na salę książek za darmo nie rozdawał. Na tym właśnie polega sztuka kręcenia ekranizacji: żeby stworzyć film, który istnieje samodzielnie.
PS Myślę, że parę pojedynczych scen porzuconych wątków by się jeszcze zmieściło - jak nie w tym filmie, to poprzednim.

loisviolet

PS2 Scena, w której Katniss przekonuje Peetę, żeby za nią pobiegł ma tak słaby dialog, że aż wstyd. Strasznie kiczowate, poniekąd rozwiązuje trudną kwestię problemów psychicznych Peety w jednej (!) scenie w stylu "Pocałunek Leczy Wszystko" (uwaga, niespodzianka: nie leczy). Gdyby pozbyć się tego kiczu czy rozpraw o tym kto będzie z Katniss, komu zależy a komu nie, to film wcale by na tym nie stracił, wręcz przeciwnie.

loisviolet

"Monolog" to dokładnie cała wypowiedź Katniss na końcu kśiażki, chyba wiesz.
Co do tego pocałunku to rzeczywiście zrobili na łatwizne że go pocałowała i już wszystko dobrze, a przecież wcale tak nie było.

JLaw

Wiem, wiem, pamiętam go - chodzi mi o to, czy w książce zaznaczone to było jako dialog (czy mówiła go na głos do dziecka) czy jako narracja (w głowie). Ta druga opcja wydaje mi się bardziej strawna.

loisviolet

W głowie, na dziecko prawdopodobnie patrzyła, ale jak dla mnie to dobrze że było to wszystko powiedziane, szczególnie ostatnie zdanie które świetnie podsumowuje całą serię, i świat czyli "Istnieją jeszcze gorsze zabawy", no i to o tych koszmarach że wciąż je ma.
Bez tych słów to w ogóle byłby happy end.

ocenił(a) film na 6
loisviolet

He he zgadza się tyle że ten psita czy jakoś tak to całe 4 części miał problemy. Książki nie czytałem całą serie w dwa dni obejrzałem i jedyną niespodzianką to było to że pani co się z łukiem w łapce urodziła to nie wybrała swojego kolegi od polowań, który jeszcze jej matkę i sister uratował tylko kolesia co słodkie oczka robił i chciał jeszcze udusić

magdalenkaa_66

Trochę pozbawione sensu co mówisz :D Film głównie jest dla osób, które nie czytały książki, a chcą się zapoznać z tą serią. Więc słowa typu: "niech najpierw przeczytają książki a nie się mądrzą, bo nie mają odniesienia, a oceniają z góry -.-" jest bez sensu. Właśnie to osoby, które nie czytały książki mogą mieć więcej do powiedzenia, bo nie mają odniesienia. Nie zapełniają sobie luk tym co mają w głowie i nie oceniają pod pryzmatem tego jaka była książka. Często ludzie, którzy czytali wcześniej książki, zaniżają ocenę (bo film nie jest taki jak książka) albo po prostu zawyżają, bo to moja ulubiona książka. Film powinien być nakręcony przede wszystkim dla osób, które książki nie czytały, a skoro osoby które nie czytały odbierają film negatywnie, to coś musi być na rzeczy :P

magdalenkaa_66

Po to jest film by oceniać film. Nie było chyba nigdzie napisane, że bez przeczytania książki filmu nie można obejrzeć. Pierwsza część świeża i fajna. Im dalej tym ospalej, a Katniss irytuje.

ocenił(a) film na 8
magdalenkaa_66

w 100% się z tobą zgadzam film w dosyć dużym stopniu jest oparty na książce a każdy kto czytał wie że nie dało się zrobić poszczególnych scen/części aby nie wiadomo co się działo

ocenił(a) film na 10
Kamilhugo517

dokładnie :D Ci co nie czytali nie zrozumieją co mam na myśli ale i tak pozjadali wszystkie rozumy więc powyższa rozmowa nie ma sensu. Ja piszę o czym innym oni o czym innym i chyba nie jest nam dane się zrozumieć XD

ocenił(a) film na 5
Ewelajner

Przede wszystkim, nie możesz kwestionować faktów. Jeśli ktoś mówi, że wiedział co się stanie w filmie, podejrzewał (mówię o osobach, które nie przeczytały tej sagi), i to się chwilę później działo, to to jest fakt. Jak można powiedzieć więc, że film nie był przewidywalny..? Można, ale to by było nieprawdą, jeśli przeważająca ilość osób na tym forum pisze jednak coś przeciwnego.

Uważam, że w tym gronie są osoby, które, podobnie jak ja, podeszły do tego filmu z pewnymi wymaganiami, chociażby ze względu na obsadę i poprzednie części ( wg mnie najlepiej zrobiona była część 2), i z pewnością, nie była to chęć zobaczenia Katniss jako kury domowej wyrwanej z reklamy pralki, z lat 50.
Ten film potrzebował wartkiej akcji, dynamiki, prawdziwych emocji, a niestety, zostało to w większości zastąpione scenami ckliwego albo tępego patrzenia sobie w oczy, 'lamerskich pocałunków', maszerowania z punktu a do punktu b, scen 'artystycznego milczenia'. Gdyby nie scena walki w kanałach, o której wiele osób już wspominało, i Donald Sutherland, ten film byłby całkowitą klapą.
Niesamowicie nudny, przewidywalny i z pewnością nie zasługuje na tak wysoką ocenę, jaką obecnie posiada na tym portalu.

ocenił(a) film na 4
Ewelajner

Z czego można się śmiać w epilogu?

- z całej koncepcji: szczęście? szczęście = piknik na łące i biegające bobasy,
- z patetycznego monologu Katiss, którego adresatem jest osesek w rożku,
- z fryzury Peety,
- z żółtej sukienki w małe kwiatuszki a'la elegancka przodowniczka pracy,

Ale pewnie nie poczułaś napuszonej i przewidywalnej infantylności skoro uroniłaś łęzkę, gdy Obcy-albinosi topili przystojniaka.

ocenił(a) film na 7
Ewelajner

brawo! doskonały komentarz oraz podusmowanie całego filmu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones