Cóż, może zacznę od tego że film skończyłam oglądać przed paroma minutami. Ocenilam go na zasłużoną ósemkę.
Jestem wielką fanką zarówno Jennifer Lawrence jak i Igrzysk Śmierci. To właśnie dzięki tej produkcji Jennifer stała się sławna na całym świecie , zbierając zasłużone pochwały. Dostała także Oscara czego nie kwestionuję, bo to w końcu decyzja Akademii Filmowej a nie moja.
Również i w Kosoglosie cz. 2 wypada bardzo dobrze. Są w nim sceny jej udziałem, które naprawdę mnie poruszały jak np.scena gdy Katniss krzyczy na Jaskra i potem płacze.

Również Josh Hutcherschon i Liam Hemsworth jako także główny plan wypadają znakomicie. Mam do nich kilka uwag, to fakt, ale film był dynamiczny i nie wszystko dobrze pamiętam. Wiem ze uwagi te dotyczyły samego początki filmu. Ich rozmowie gdy są i Tygris nie mam nic do zarzucenia. Była podobna do tej w książce, ale myślę że można w niej było bardziej podkreślić to ostatnie zdanie:Wybierze tego, który jej się bardziej przyda (juz dokładnie nie pamiętam).
Rola Haymitcha i Effie jest zmarginalizowana ale nadal ważna, szczególnie podobało mi się potwierdzenie że coś do siebie czują(pocałunek).
Rola Philipsa Seymoura Hoffmana nie mogła być rozwinięta bo przecież jego postać była tworzona głównie komputerowo (gdyż aktor nie żyje)
Prezydent Coin zarówno w 1 jak i 2 części Kosogłosa była ukazana zbyt łagodnie. W filmie jej prawdziwa natura wychodzi na jaw przy końcu 2. Kosogłosa dopiero.
Aktor grający Snowa świetnie wywiązał się ze swojego zadania. Podobała mi się bardzo scena, w której rozmawia on Katniss w ogrodzie i jest ona prawie taka sama jak w książce.
Reszta bohaterów drugiego planu daje radę - Cressida Boggs, Polluks,Johanna.
Co do scen które mnie osobiście rozczarowały to rozmowa Prim z Peetą na początku filmu. Oszczędności oszczędnościami ale ja tak czekałam na tą jego przyjaciółkę /koleżankę z dwunastki i się nie doczekałam.
Przez około godzinę film miał wolne tempo. Potem było lepiej. Co do scen akcji naprawdę bałam się jak ukażą te postaci zmiechów ale zadowolili mnie nawet trochę się bałam. Sam koniec filmu był krótki. Zabrakło mi pomysłu prowadzenia (juz nie pamiętam czego) pamiętnika/albumu, tego z rysunkami Peety o opisami ziół leczniczych Katniss. Same zakończenie Katniss, Peeta, dzieci było siekankowate, aż za. Ale mimo wszystko uważam że film zasługuję na tą ocenę jaka mu wystawiłam