Dziś usłyszałam w radio, że w Kalifornii płacą UWAGA... w przeliczeniu na złotówki 1100zł za pomalowanie trawnika na zielono w czasie suszy (które wystarcza na 6 tygodni) taka kwota wystarczyłaby na wyżywienie jakiejś osoby z krajów trzeciego świata na pewno na dłużej niż te 6 tygodni. Codziennie na świecie śmiercią głodową umiera tyle dzieci a bogacze malują sobie trawkę (sądzę, że znalazłoby się jeszcze o wiele więcej takich przykładów marnotrawstwa). Czy dzisiejszy świat aż tak bardzo różni się od Panem?
Cóż... Mają pieniądze więc czemu nie mogą sobie "malować trawy"? Zwłaszcza, że płacą za to naprawdę dobrze. Gdyby pojawiło się wykorzystywanie pracowników to ok. Zarobili, pojawiła się taka zachcianka - to niech sobie mają :) Nie możemy wymagać by swoją ciężko zarobioną kasę dawali innym.. Zresztą, część z tych "znanych, lubianych" prowadzi lub współprowadzi wszelkie organizacje pomagające biedniejszym. Jednakże wszelkie chęci nie zniwelują niesprawiedliwości i głodu. Co z tego że miliarder prześle połowę swojej fortuny np. do Nepalu? Poczytaj co stało się z taką kasą po trzęsieniu ziemi.. Wyparowała. Buum.
Nie sądzę aby to był odpowiedni temat na te forum :) Na większość filmów można spojrzeń w podobny sposób, tłumacząc ich związek z realiami.
Cóż, seria "Igrzysk Śmierci" ma wiele odniesień do współczesnego świata, głównie jednak chodzi o wpływ mediów na ludzi, manipulację opinią publiczną, znaczenie gry "pod publiczkę" itd. można się sporo rozpisać. Akurat kwestia tej trawy, dla mnie to po prostu próżność i głupota, ale co zrobić :) Krzywdy nikomu tym nie robią choć faktycznie kontrast pomiędzy nimi a ludźmi umierającymi z głodu aż boli.