Niestety, osoby które nie czytały książki mogą nie do końca pojąć sens filmu, a zwłaszcza to, co działo się między Katniss a Peetą. Myśli bohaterki przedstawione w książce nadawały całej akcji sensu, w filmie zaś brak tego elementu nieco go spłycił. Trochę smutne jest to, że ,,znawcy kina" (jakich na filmwebie niemało ) twierdzą, że to film ,,dla nastolatek" sprowadzając go do obrazu nieszczęśliwej miłości. Niestety, ale miłości tu mało i wie to każdy kto choć przejrzał książkę. Niestety, ale trzeba zrobić coś więcej niż tylko obejrzeć film i odebrać go na poziomie jaki został podany na tacy. Warto o odrobinkę refleksji.
,,W pierścieniu ognia" to film pomostowy łączący pierwszą część z ostatnią, więc nie polecam oglądania bez zapoznania się z poprzednią. Jeśli chodzi o bohaterów- bardziej podobali mi się w książce. Twórcy filmu jedynie ,,wyssali" z danej postaci to co najlepsze i najbardziej charakterystyczne i spróbowali przełożyć na aktorów- niestety ze średnim skutkiem i osoba, która nie czytała książki nie miała okazji do końca ich poznać. Film wydaje się być ścinkiem akcji. Trochę tu, trochę tam, trochę na arenie i będzie git. Zabrakło mi spójności w tym wszystkim. Jednak oceniam go jako osoba, która zapoznała się z treścią książki i daję mu 8/10. Cieszę się, że powstają filmy, które mówią o czymś więcej niż tylko nieszczęśliwej miłości nastolatków.