Po seansie mam odczucia, że twórcy za bardzo starali się, żeby film był idealnym odzwierciedleniem książki. Od połowy filmu miałam wrażenie, że każda następna scena to odhaczenie kolejne strony w książce. Wszystko jest takie... mechaniczne. Nie ma naturalności w tym filmie. To, co świetnie się czyta, niekoniecznie dobrze wygląda na ekranie.
a ja jestem właśnie po przeczytaniu książki i brakowało mi kilku istotnych scen z książki w filmie
np. o istnieniu 13 dystryktu wiadomo już przed tym zanim wiadomo,że zwycięscy poprzednich igrzysk będą
nowymi uczestnikami kolejnych igrzysk.