F. Lawrence genialnie zaadaptowała treści z książki w filmie, 100% pokrycia z wyobrażeniami.
Z tego co czytałam poniżej (poprzednie wypowiedzi) widać, że są pewne niejasności, które dla
mnie są absolutnie oczywiste, wystarczyło tylko uważnie oglądać film. Żeby zrozumieć w
całości jego treść, dobrze byłoby przeczytać całą trylogię, a dopiero potem rozkoszować się
obrazem, który bez większego zastanowienia można ochrzcić filmwebowym arcydziełem nie
tylko pod względem czysto merytorycznym, ale pod względem samego wykonania. Dla mnie
cudowna produkcja, pomimo tego, że projekcja w łomżyńskim kinie rozpoczęła się dopiero po
23:00 podczas maratonu filmowego całość obejrzałam w skupieniu i jestem pewna, że
gdybym miała jeszcze raz okazję pójść na ten film - poszlabym. Trzy razy. Albo cztery, do
znudzenia.
Pozdrawiam wszystkich fanów, and may the odds be ever in your favour (drażniące, co?)
11/10