... Znieść się tego nie dało :).
A film ogólnie baaardzo przeciętny. Do mniej więcej połowy nic się nie dzieje, później trochę akcji i na tym koniec. Bo wymyślili, że będzie kilka części, eh.
Film jest opracowany na podstawie książek, więc naturalne jest to, że musi być kilka części. Tak samo układ w "W pierścieniu ognia" - jest to pokazane prawie że identycznie w stosunku do książki.
Jak film jest tak dobry jak książka to znaczy, że książka musi być słaba :-) Ponieważ przeważnie książka jest znacznie lepsza niż film na jej podstawie.
Rzadko kiedy się zdarza, że ekranizacja jest lepsza od książki. Osobiście przeczytałem trylogię dwa razy. Książki naprawdę wciągają, bo są dość nietypowe. Pokazują uczucia głównej bohaterki. Poznajemy jej uczucia - momenty słabości, determinacji do dalszego działania, złości. Film za to pokazuje ogół historii i myślę, że tę rolę spełnia, jednak na pewno nie jest tak dobry jak książka.
Zgadzam się. Pierwszą połowę można prawie że przespać:/ A druga lepsza ciekawa część, aczkolwiek trochę, jak dla mnie, za krótka.
Potwierdzam.
Dodatkowo ciągle mam wrażenie, że przespałem pół godziny filmu, obudziłem się i już wszyscy byli pozabijani.
W tym filmie prawie w ogóle nie ma interakcji z przeciwnikami na arenie. Co chwilę tylko słychać armaty. Wiem, że połowa trybutów brała udział w spisku, ale tak czy owak pozostaje 10-12 osób, które powinny jakoś dać o sobie znać. Pomijając dwie sceny przy rogu obfitości, to cały czas biegają po lesie i unikają zagrożeń. Z tego bardziej LOST się zrobił, niż Igrzyska Śmierci.
A może dlatego biegali po lesie i unikali zagrożeń, bo już brali udział w igrzyskach i mniej więcej wiedzieli jaką obrać strategię?
Pewnie, tylko dlaczego pozostali ginęli w takim tempie? Przecież też brali udział w Igrzyskach, mieli swoje super moce, a mimo to co chwilę ktoś ginął? Igrzyska zwycięzców, najlepszych hunterów, a nawet na chwilę nie zagrozili Katniss i ekipie, pomijam oczywiście dwie sceny przy rogu obfitości.
I nie wiem czy można nazwać strategią fakt, że błąkali się po lesie (w pierwszej części Katniss zrobiła to samo i siedząc na drzewie natrafiła na grupkę graczy) i w sumie kierunek ich poruszania się wyznaczały wydarzenia na wyspie (mgła i małpy skierowały ich na plażę, a później wymyślono plan z błyskawicą).
tak naprawdę nie wiemy co robili pozostali. Mogli błąkać się po lesie, ale równie dobrze mogli rozpracowywać plan Kapitolu (mam na myśli te wszystkie "kataklizmy"), mogli szukać żywności, tworzyć broń. Z resztą (spoiler?) chyba dwójka z nich została jeszcze przy życiu po zniszczeniu przez Katniss pola siłowego. Nie pamiętam już gdzie trafili, nie chcę nikogo wprowadzać w błąd, ale chyba tak jak Peeta - do Kapitolu.
Rozumiem o co Ci chodzi - niedosyt w kwestii tych pozostałych trybutów. Też go odczuwam. Ale niestety z książki też się tego nie dowiadujemy i jednak akcja filmu też toczy się wokół Team Katniss :)