Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

The Hunger Games: Catching Fire
2013
7,3 296 tys. ocen
7,3 10 1 295655
6,5 46 krytyków
Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

Typowe kino młodzieżowe odchodzi w niepamięć. To już nie jest bieganie po drzewach z wampirami czy opowieść o buntownikach, którzy chcą pozostać młodzi. To rzetelna, dojrzała produkcja, poruszająca kwestie wolności, totalitaryzmu,przyszłości ludzkości,ale także miłości i przyjaźni. Brzmi to dość sztampowo i schematycznie, ale ta produkcja jest naprawdę świetną robotą. Duża w tym zasługa zmiany ekipy robiącej film, która wzięła sobie do serca to co zostało pokazane w I części i zrobiła odrębny, świeży film, ale równocześnie pozostający nierozłącznym elementem trylogii(w sumie tetralogia,bo Kosogłosa podzielono na II części). Film jednak ma dość dziwne tempo. Mimo iż Igrzyska Głodowe(bo tak poprawnie tłumaczyć powinno się tytuł) trwają dwie i pół godziny, to akcja zdaje się gnać na łeb na szyję. Winą może tu być sama książką, w której wydarzenia następują po sobie niezwykle szybko, tak jakby autorka chciała przejść do sedna czyli do tytułowych Igrzysk, które są punktem kulminacyjnym filmu. W sumie to dobrze, bo to tam jest najwięcej emocji i akcji, jednak bardzo chciałem zobaczyć inne Dystrykty i szersze ujęcie tego jak się w nich żyje oraz samego zarzewia buntu,myślę jednak,że w następnych dwóch częściach kwestia buntu będzie rozwinięta dużo bardziej(nie czytałem ostatniej części). Wątek miłosny nie mierzi jak w poprzedniej części(uff na szczęście to wszystko było grą pozorów), a błędy, których dopatrzyłem się w pierwszej części(które zapewne wynikły z nietrzymania się książkowego pierwowzoru) - było ich mało! - znikają jak za sprawą machnięcia czarodziejską różdżką i film ogląda się świetnie. W moim osobistym rankingu(który nie istnieje) jest on jedną z lepiej zekranizowanych książek jaką czytałem(nie chcę porównywać do gigantów jak LOTR, bo to nie o to tutaj chodzi). Ale muszę przyznać,że film ogląda się zupełnie inaczej, bo przeczytaniu książki, zwłaszcza ten, tylko za cholerę nie wiem dlaczego akurat ten.