... niestety do książki się nie umywa. Nie zrobiono chyba z połowy scen, moim zdaniem ważnych. Ogólnie 'W pierścieniu ognia' jest lepiej zrobione niż pierwsza część, sceny lepiej nakręcone, ładniejsze kostiumy i lepsze efekty, ale jak już pisałam - brak wielu scen wszystko zniszczył. Pomimo tego oceniam na 10.
Wiadomo, że ciężko byłoby zmieścić w 2,5 godzinie filmu większość fabuły książki. Ogólnie większość wątków była, nawet tych pobocznych, a jednak dzięki temu, że zrezygnowano z niektórych, to akcja jest naprawdę wartka. Nie sztuką jest przenieść książkę 1:1, ale sztuką jest, aby adaptacja była ciekawa do oglądanie. W tym przypadku udało się to znakomicie!
dla mnie oglądanie tego nie ma sensu, dobry film ma tylko jedną część, ma się tylko raz tak jak dobrą kobietę :)
To bardzo dobra reguła pod warunkiem, że tyczy się filmów nieopierających się na książkowych/komiksowych uniwersach. W takim przypadku niekoniecznie pierwsza część = najlepsza produkcja. W pierścieniu ognia zdecydowanie podnosi poprzeczkę i jest dużo lepiej zrealizowanym filmem od pierwszej części.
Mi też brakowało wiele scen,na które liczyłam - zwłaszcza scena igrzysk z udziałem Haymitcha...tak ważny moment został pominięty.
Nie powiedziałbym, że "film się do książki nie umywa". Szczerze, to książka jest słaba. Historia i wykreowany świat są genialne, ale absolutnie to nie jest top 10 literatury światowej ;) Film jest zrobiony bardzo wiernie, brakowało może 2-3 ważnych scen z książki (w tym relacji z poprzednich igrzysk). Nie mogę się doczekać kolejnej części!
>książka jest słaba
Należałoby wspomnieć o gustach więc to stwierdzenie jest błędne,gdyż dla ciebie jest nudna,ale dla mnie i dla wielu innych osób jest wspaniała. A to,że "to nie jest top 10 literatury światowej" nie ma żadnego znaczenia,bo książek jest wiele i teraz z twojego rozumowania wynikłoby,że tylko 10 najlepszych książek świata może dostać miano świetnej książki.
Zgadzam się z @Petyr_Baelish, mi podobała się tylko 1 część książki. Dwie kolejne były słabiutkie, choć wciąż emocjonowałam się tym, co dzieje się z bohaterami. Ale niestety, książki mnie rozczarowały. We wtorek idę do kina, mam nadzieję, że film doda od siebie to, czego brakło mi w książce:)
akurat "W Pierścieniu Ognia" to moim zdaniem najlepsza część z serii
moim zdaniem najlepszą jej częścią jest niesamowita arena
Zgadzam się z Tobą. Ten pomysł z areną jest genialny. Moim zdaniem w filmie było wiele szczegółów z książki.
Szczegółami bym tego nie nazwała,reżyser wybrał po prostu najważniejsze rzeczy. Blado wyszła postać Peety, zabrakło zegarka Plutarcha,sceny upicia się Katniss,nocne koszmary Katniss łącznie z czuwaniem nad nią w pociągu było przedstawione słabo i bardzo powierzchownie,przede wszystkim zabrakło sceny z fragmentami igrzysk,w których brał udział Haymitch...wiadomo,że film wszystkiego nie pokaże,ale nie nazwałabym tego filmu wierną adaptacją zawierającą wiele szczegółów z książki ;) Chociaż film mi się bardzo podobał.
Sceny z zegarkiem nie było raczje celowo- aby osoby oglądające film, a nie czytające książki nie spodziewały się do samego końca po której stronie jest Plutarch:)) Wg mnie brakowało jedynie oglądania starych igrzysk z waznych scen:) Nie wiem jak można napisać, że nie było tutaj połowy scen, wg mnie jest to najbardziej zgodny z książka film jaki miałam przyjemność obejrzeć:) Pamiętałam nawet taki szczegół, dotyczący delikatnego kiwnięcia głową Snowa, na znak , że Katniss go nie przekonała, byłam mile zaskoczona ,że nawet to pojawiło się w filmie!
To prawda, że parę rzeczy ukazano skrótowo, ale sama zauważyłaś, że "film wszystkiego nie pokaże". I biorąc to pod uwagę, ekranizacja jest naprawdę udana. :)
A teraz do autorki tematu:
Owszem, zabrakło spotkania w lesie z uciekinierkami, scen z bułeczkami na arenie, pokazania zegarka podczas tańca, ogrodzenia pod napięciem, poznania awoksy, igrzysk Haymitcha. Ale to nie jest przecież połowa scen! To nieprawda, że brak kilku scen zniszczył wszystko (mimo to dałabyś mu ocenę 10?). Film jest naprawdę spójny. Oczywiście, że tych sekwencji może komuś brakować, sama czekałam bardzo choćby na igrzyska Haymitcha, ale nie mylmy tego ze stwierdzeniem, że to zniszczyło film.
Oj, zadbał o szczegóły, np. kiwnięcie głową Snowa czy podwójnie wiązane buty Peety.
Ja bym dodała tutaj także pokazanie twarzy Finnicka, kiedy po uratowaniu Peety, Katniss go ściska i płacze. Pamiętam z książki, że sama Katniss zwróciła uwagę na jego wyraz twarzy w tym momenicie, a w III części sam Finnick tłumaczy jej co w tamtej chwili zrozumiał ;)
Skoro zrobił się z tego taki przeogromny Blockbuster, możemy wyczekiwać wersji poszerzonej. Oby ;)