Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

The Hunger Games: Catching Fire
2013
7,3 296 tys. ocen
7,3 10 1 295650
6,5 46 krytyków
Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci: W pierścieniu ognia

Jestem zawiedziona wyborem aktorów. Właśnie wróciłam z kina i jestem rozczarowana. Może
gdybym wcześniej nie czytała książek to inaczej zareagowałabym.
Finnick w książce to mega ciacho - przystojny, uwodzicielski, niemalże półbóg, na którego
widok kobiety prawie mdlały i nawet zimna Katniss nie była wobec niego obojętna. A w filmie -
porażka! Przeciętny facet, niewyróżniający się zbytnio z tłumu... :-( To ma być gościu, który
rozkochał w sobie 3/4 (jak nie lepiej) kobiet w Kapitolu i nie tylko? :-/
Johanna - w niej to chyba najbardziej mnie rozczarował głos, taki zbyt dziewczęcy i jak zaczęła
się wściekać i przeklinać to wyglądało to trochę komicznie. Bardziej spodziewałabym się kogoś
takiego jak, np. nasza Agnieszka Chylińska - taka baba z jajem.
A jak Wasze odczucia?

ocenił(a) film na 7
heterochromiaeye

a jak dla mnie - dobór aktorów i ich gra była wyśmienita i kilka nagród może wpaść w ręce aktorów.
ale jak wiadomo - każdy ma swój gust i swoje zdanie, zazwyczaj inne :)

heterochromiaeye

Co do Finnicka to bałem się że aktor nie podoła roli. Pamiętam rolę tego aktora w ostatnich piratach z Karaibów, gdzie wcielił się w postac bezbarwnego, mdłego klechy zakochanego w syrenie. Na szczęście tutaj nie wyadał się w żadnym stopniu bezpłciową postacią drugiego planu. Oczywiscie kobiety mogą powiedziec coś więcej na temat jego walorów zewnętrznych. Mnie jednak głównie chodziło o odegranie postaci i sądzę, że poradził sobie naprawdę przyzwoicie.

Co do Johanny to zupełnie się z Tobą nie zgadzam. Moim zdaniem wybór aktorki był trafiony w dziesiątkę. Bezpardonowa i kiedy trzeba zabójcza - tak ją sobie wyobrażałem i taka była w filmie. Mało tego nawet jej wygląd przypominał ten z moich wyobrażeń.

Jeżeli chodzi o aktorów to uważam, że Seria IŚ ma świetną obsadę.

Maniek2008

Tak jak Ty pamiętałam rolę tego aktora z piratów z Karaibów i dlatego dość sceptycznie podeszłam do wyboru go na Finnicka. Postanowiłam dać mu szansę, bo pamiętam, że do wyboru Josha H. na Peetę też podeszłam sceptycznie, ale Josh odegrał Peetę fantastycznie, natomiast Sam jako Finnick mnie rozczarował. Nie przekonał mnie zupełnie i wręcz zepsuł tę postać, a jest to druga po Peecie moja ulubiona.
Co do Johanny to wyobrażałam sobie ją trochę bardziej umięśnioną i w ogóle trochę bardziej męską, coś a'la ta aktorka http://www.filmweb.pl/person/Michelle+Rodriguez-40280. Jak wspomniałam wcześniej najbardziej to przeszkadzał mi jej głos, ale przyznam, że wybór nie jest najgorszy.

Maniek2008

Tak jak Ty pamiętałam rolę tego aktora z piratów z Karaibów i dlatego dość sceptycznie podeszłam do wyboru go na Finnicka. Postanowiłam dać mu szansę, bo pamiętam, że do wyboru Josha H. na Peetę też podeszłam sceptycznie, ale Josh odegrał Peetę fantastycznie, natomiast Sam jako Finnick mnie rozczarował. Nie przekonał mnie zupełnie i wręcz zepsuł tę postać, a jest to druga po Peecie moja ulubiona.
Co do Johanny to wyobrażałam sobie ją trochę bardziej umięśnioną i w ogóle trochę bardziej męską, coś a'la ta aktorka http://www.filmweb.pl/person/Michelle+Rodriguez-40280. Jak wspomniałam wcześniej najbardziej to przeszkadzał mi jej głos, ale przyznam, że wybór nie jest najgorszy.

ocenił(a) film na 9
heterochromiaeye

Finnick zagrany był dobrze może bez fajerwerków za to Johanna dla mnie rewelacyjna. Co do wyglądu aktora grającego Finnicka jako mężczyzna i do tego nie z Kapitolu - nie wypowiadam się.

Maniek2008

Zgadzam się z Tobą. Sama widziałam poprzednio w "Piratach z Karaibów" oraz "Królewnie Śnieżce i Łowcy" i dla mnie w obu produkcjach zagrał kiepsko, bezbarwnie, momentami wręcz sztucznie. Z tego powodu nie byłam zadowolona, kiedy zobaczyłam jego nazwisko w obsadzie "Igrzysk". Na szczęście aktor sprawił mi dużą, pozytywną niespodziankę ;) Jako Finnick bardzo mi się podobał, zarówno wizualnie, jak i pod względem gry aktorskiej. Był charyzmatyczny, naturalny, wyrazisty, intrygujący (wreszcie dobra rola, którą zapamiętam).
Aktorka grająca Johanne, Jena Malone, również sobie poradziła. Babka z pazurem, nieustępliwa, zawzięta. Co prawda wyobrażałam ją sobie nieco inaczej, ale wygląd nie jest najważniejszy. Najważniejsze, że dobrze odegrała swoją postać.

ocenił(a) film na 8
heterochromiaeye

A mi się właśnie podobało.Tzn Finnick i Johanna zagrali świetnie!Ale sądze że każdy ma swój gust co do wyglądu oraz gry aktorskiej.

9Gabriela9

Pooglądałam jeszcze raz tę część Igrzysk Śmierci i przyznaję, że myliłam się co do Jeny Malone - zagrała bardzo dobrze Johannę. Przekonała mnie swoją grą.
Niestety co do Finnicka to zdania nie zmieniłam :-( Może w kolejnych częściach mnie ten aktor przekona, ale jak na razie to jestem rozczarowana. Za bardzo chyba jestem przywiązana do Finnicka opisanego w książce - umięśniony, opalony, o zniewalającej urodzie i cudownych zielonych oczach, trochę napuszony i narcystyczny, ale jednocześnie czarujący... Finnicka filmowego określiłabym jedynie jako napuszonego. Ale wiadomo to są moje subiektywne odczucia i jak najbardziej się z Tobą zgadzam, że każdy ma swój gust i rozumiem, że ten Finnick może się podobać.
Pozdrawiam :-)

heterochromiaeye

Może jeszcze pokażą tą sympatyczną, czarująca stronę Finnicka w kolejnym filmie. Dla mnie postać Odaira jest w dwóch książkach różna - w "W Pierścieniu Ognia" to przede wszystkim amant, uwodziciel, trochę napuszony narcyzm, choć po śmierci Mags i akcji z głoskułkami można dostrzec też jego przywiązanie i oddanie wobec pewnych osób. Natomiast jego prawdziwą naturę poznajemy dopiero w "Kosogłosie" - załamany z powodu ukochanej, sam ma problemy, a mimo wszystko stara się pomagać Katniss i rebeliantom. Okrutnie wykorzystywany przez Kapitol, a jednak nie poopada w uzależnienia, nie poddaje się, co świadczy o jego sile i odwadze. Po odzyskaniu Annie ujawnia się jego poczucie humoru i bezkonfliktowe usposobienie. Jego miła, ujmująca, wrażliwa i przyjacielska strona osobowości ujawnia się dopiero w 3 części. Mam nadzieję, że twórcy filmu pokażą nam tą zmianę, bo jest ona ważna. Oby również aktor sobie z nią poradził (mam co do tego pewne obawy, bo choć Sam podobał mi się w "Igrzyskach", to jak pisałam wcześniej, dwie poprzednie jego role z innych filmów były kiepskie). Oczywiście nie zamierzam Cię przekonywać, żebyś polubiła filmowego Finnicka, ponieważ jak sama pisałaś "każdy ma swój gust i rozumiem, że ten Finnick może się" akurat Tobie nie podobać :)

silence_is_the_enemy

Szkoda, że tu nie można dawać "lubię to", bo zaraz zalajkowałabym Twoją wypowiedź :-)
W filmie zabrakło mi właśnie tego amanta, uwodziciela, o którym piszesz. Ciężko ogląda się film jeśli czytało się wcześniej książkę i ma się już pewne wyobrażenie o postaci. Mnie książkowy Finnick oczarował już w Pierścieniu Ognia czyli zanim pokazał swoją prawdziwą naturę. Ale dam filmowemu Finnickowi szansę i poczekam na to co aktor pokaże w 3 części. Najwyżej jak spartoli to będę dalej marudzić ;-)
A tak z ciekawości - Twoja ulubiona postać książkowa? :-)

heterochromiaeye

Może też odbieram nieco inaczej filmowe postacie, ponieważ książki zaczęłam czytać na kilka dni przed premierą 2 części filmu. Kiedy oglądałam ten film miałam przeczytane tylko połowę trylogii, więc jeszcze nie poznałam książkowej wersji Finnicka.
Odnośnie ulubionego bohatera książkowego - Haymitch. Od razu mnie zaintrygował. To skomplikowana postać, która przeszła piekło zarówno podczas Igrzysk, jak i po. Jego uzależnienie od alkoholu i nieprzyjazna natura (np. arogancja, agresywność, buta czy bezczelność) są całkowicie zrozumiałe po tym co przeżył. A mimo tego Haymitch wciąż umie wykrzesać z siebie trochę dobra i pomóc Katniss oraz Peecie. Było mi go naprawdę żal, współczułam mu. Niestety w filmie tego bohatera ukazano powierzchownie. Harrelson zagrał fantastycznie, jednak nie wspomina się przeszłości tej postaci. Ci, którzy nie czytali książek nie wiedzą co spotkało Haymitcha (mogą go przez to odbierać tylko jako chama pijaka, który bywa agresywny). Brakowało mi w filmie sceny ukazującej jego Igrzyska (no i sceny z Bonnie i Twill, dlatego nie dałam filmowi 10 gwiazdek). Chciałabym, aby w kolejnym filmie wspominano coś więcej o jego życiu. Ale zaraz za Haymitchem jest postać Finnicka. Głowna bohaterka, Katniss, jest u mnie dopiero trzecia :P

silence_is_the_enemy

Jestem pozytywnie zaskoczona :-) Jeszcze nie słyszałam/czytałam by Haymitch był czyjąś ulubioną postacią. Masz rację, z tym, że powinni jakoś szerzej tę postać pokazać, bo jak na razie jest bardzo spłycona, a przecież tyle przeszedł.
Co do Katniss to u mnie nawet w pierwszej piątce ulubionych nie jest. Dopiero w Kosogłosie przestała mnie irytować i to nie pamiętam czy w pierwszej czy dopiero w drugiej części...

heterochromiaeye

Haymitch. Samotny od 16 roku życia aż do śmierci. Z własnego wyboru. Nie był taki silny bo popadł w alkoholizm. Po wojnie nie był jeszcze za stary żeby zacząć od nowa ale wolał chlać. Ale to świetna postać. Sprytny, inteligentny, bezczelny, i wcale nie taki wyprany z emocji jak mogłoby się wydawać. Szkoda, że po powrocie do 12 olewał Katniss zamiast się nią opiekować. Mam nadzieję, że rozwiną jakoś jego wątki w Kosogłosach i poświęcą mu więcej czasu.

heterochromiaeye

Uwielbiam postacie, które są niejednoznaczne, dlatego Haymitch jest moim numerem 1 z bohaterów książkowych. Jest skomplikowany, ma zawiłą, złożoną osobowość. Również jego zachowanie jest zmienne - czasem jest zbyt ostry, brutalny, czasem upija się zamiast pomóc czy wysłuchać innych, ale potrafi także okazać trochę dobra, życzliwości, jest przy tym także sprytny i bardzo inteligentny. Jednym słowem określiłabym go jako bohatera intrygującego, a to właśnie wzbudza moją sympatię. Sliv3r3 napisał/ -a, że "szkoda, że po powrocie do 12 olewał Katniss zamiast się nią opiekować." - no cóż po prostu Haymitch się załamał i wcale mu się nie dziwię - stracił nie tylko wszystkich bliskich, ale również przez ponad 20 lat patrzył jak co roku umiera dwójka dzieciaków. Są pewne granice, które człowiek potrafi znieść, widocznie u Haymitcha te granice zostały przekroczone i facet znienawidził życie. Zresztą w książce nie jest napisane, że "olewał Katniss", wspomina się tylko o jego dalszym piciu, a przecież Kotna od początku zna go jako alkoholika. Skoro wcześniej pił i mimo wszystko połączyło ich uczucie, to dlaczego po wojnie ich więzi miałyby się rozpaść z powodu jego problemów z uzależnieniem?! Moim zdaniem nadal się przyjaźnili i starali opiekować sobą nawzajem.
Z kolei Finnick jest moim numerem 2 z powodu jego zmiennej natury - tak jak już pisałam wcześniej w obu częściach książki był różny. Lubię, kiedy bohaterowie się zmienią lub jak w przypadku Finnicka ukazują swoja prawdziwą osobowość dopiero po jakimś czasie.
Co do irytujących postaci - mnie najbardziej drażnił Peeta. Był za bardzo wpatrzony w Katniss, och wielka miłość, która przesłania mu cały świat, do tego te jego patetyczne miłosne wyznania (to pewnie celowy zabieg Collins, bo książka jest kierowana głównie do młodzieży, mnie jednak ten zabieg męczył). Na dodatek czasem miałam wrażenie, że Peeta był taki ciamajdowaty - taka fajtłapa z niskim poczuciem własnej wartości.

silence_is_the_enemy

Popraw mnie jeśli się mylę. Po wojnie gdy Katniss wraca z Haymitchem do 12 on odprowadza ją do domu i mówi "do jutra"., gdy znika z jej oczu ona mówi "wątpię". I faktycznie przez bardzo długi okres czasu Katniss siedzi sama i wpatruje się w ogień a Haymitch w ogóle jej nie odwiedza tylko jest zajęty samym sobą. A przecież został wysłany razem z nią by się nią opiekować zamiast matki. Odwiedza ją tylko Sae. Potem pojawia się Peeta i kiedy piszą książkę Katniss mówi "w końcu pojawia się Haymitch i wspomina o wszystkich latach kiedy był mentorem.....". Haymitch nie znienawidził życia i nie załamał się po wojnie tylko kiedy w ciągu 2 tyg. po wygranych igrzyskach wymordowano mu bliskich. Potem zaczął pić i nie interesował się mentorowaniem bo i tak trybuci z 12 nie mieli szans na zwycięstwo. Aż do czasu kiedy trafiła mu się taka sama charyzmatyczna osobowość jak on czyli Katniss.. Myślę, że po wojnie każdy zajmował się własnymi sprawami bez większej przyjaźni.

sliv3r3

Zgadza się, Haymitch znienawidził życie na długo przed wojną, która toczy się w "Kosogłosie". Miałam na myśli, że gardził swoim życiem już przed walką, więc nic dziwnego, że po wojnie ponownie stacza się na samo dno i jest załamany (podczas Drugiego Ćwierćwiecza Poskromienia oraz w konflikcie na linii rebelianci - Kapitol znowu traci ludzi, których znał a nawet się w jakiś sposób przyjaźnił np. Chaff). Zresztą w pierwszym okresie po wojnie wszyscy byli zrozpaczeni i nie potrafili sobie poradzić z tym przez co przeszli. Wszyscy żyją osobno - Haymitch nie wpada do Katniss z wizytą, zresztą tak jak Peeta (on też pojawia się u niej dopiero po jakimś czasie). Ponadto sama Kotna jest na początku apatyczna, bierna, obojętna. Odwiedza ją tylko Śliska Sae z wnuczką, a ona ma wrażenie, że "po miesiącach życia w odosobnieniu (...) przychodzą do mnie tłumy ludzi.". Co więcej ma nawet myśli samobójcze ("Zastanawiam się nad następnym posunięciem. Teraz już nic nie stoi na przeszkodzie, mogę odebrać sobie życie, ale chyba na coś czekam"). Jednak później jak sam/-a zauważyłeś/-aś Haymitch się zjawia, znowu stara się rozmawiać z Katniss i Peetą, każdy próbuje zapełnić jakoś swój czas ("Na nowo uczymy się co robić, żeby mieć jakieś zajęcie. Peeta piecze, ja [Kotna] poluję. Haymitch pije tak długo, aż kończy się alkohol, a potem opiekuje się gęsiami aż do przyjazdu następnego pociągu.") Każdy zajmuje się tym co robił już przed ogłoszeniem Drugiego Ćwierćwiecza Poskromienia - łowami, pieczeniem i upijaniem się. Skoro wtedy się przyjaźnili to dlaczego nie teraz?! To oczywiste, że ich relacje się zmieniły po traumatycznych przeżyciach wojennych, jednak nadal mają ze sobą kontakt. Dlatego uważam, że wciąż się przyjaźnili, choć może inaczej niż przedtem.

ocenił(a) film na 9
heterochromiaeye

Oboje byli dobrzy, ale wiadomo, bardziej zwracałem uwagę na Johanę, co zaskutkowało natychmiastowym serduszkiem na fw.

ocenił(a) film na 8
heterochromiaeye

Finnick faktycznie mnie rozczarował, ale Joanna okazała się strzałem w dziesiątkę:)

Irma100

O czyli jednak nie jestem sama ;-) Co do Johanny to po obejrzeniu filmu drugi raz zmieniłam zdanie i biję się w piersi przyznając do błędu :-D

ocenił(a) film na 8
ocenił(a) film na 7
heterochromiaeye

Mnie Johanna w ogóle nie pasuje, aczkolwiek Finnick... eeee.... super! Nie widziałam lepszego aktora do tej roli. Ale jego gra... Nie była wysokich lotów...

ocenił(a) film na 7
heterochromiaeye

takej baby z jajem jak chylinska to by chyba nikt nie chcial poza gejuchami lubiacymi ruchanko od tylu od Agniesi.... Wybor aktorow jak najbardziej trafny.
Tyle w temacie.
PS idz do Chylinskiej moze Ci jajem poświeci

wolter03

Biedne dziecko... :-(

ocenił(a) film na 7
heterochromiaeye

wzajemnie :-( i baw sie ze swoja idolką ;)

wolter03

Naprawdę Ci współczuję. Parę lat temu byłam jako wolontariuszka na kolonii z dziećmi z patologicznych rodzin z Jarosławia. Te dzieci prezentowały wyższy poziom niż Twój, więc się zastanawiam jak Twoje życie musi być okropne, że nawet nie potrafisz kulturalnie wyrazić swojej opinii. Ale to nie miejsce na takie tematy. Trzymaj się ciepło. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
heterochromiaeye

Według mnie, Finnick jest bardzo przystojny;) Podoba mi się i dodatkowo świetnie zagrał. Myślę, że należę do grona kobiet, które w sobie rozkochał.
A Johanna świetna postać. Gratuluję, zagrane po mistrzowsku.

ocenił(a) film na 6
oallaa13

Ja po obejrzeniu filmu odniosłam wrażenie że Finnick jest negatywną postacią. Dopiero potem przeczytałam książkę i co do gry i wyglądu nie mam zastrzeżeń. Raczej scenariusz tu poległ.
Za to Johanna jest idealna, chyba jedyna aktorka z tego filmu która serio wyglądem i zachowaniem jest idealnym odbiciem książki. Teraz po lekturze nawet Katniss mi średnio pasuje :D