Wyjaśni mi ktoś dlaczego Katniss tak bardzo chciała żeby to właśnie Peeta przetrwał? Dlaczego tak
bardzo chciała żeby Haymitch robił wszystko by go ocalić? Bo to, że Peeta chciał żeby przeżyła
Katniss to w sumie oczywiste. Tak jak mówił ma siostrę, matkę i ją kocha (tak na poważnie, bez
świrowania pawiana przed widownią). Tak więc moje pytanie brzmi: Dlaczego Katniss chciała
żeby to Peeta wygrał, a nie ona.
Katniss zabiła kogoś i to ją zmieniło. Tak samo jak resztę zwycięzców.
Peeta był... jakby to powiedzieć... szczęśliwcem, który powinien zginąć, a jednak przetrwał. Jego jedynego igrzyska nie zmieniły. Cały czas (przynajmniej do 3 części) był tym samym uśmiechniętym, ciepłym i niewinnym chłopcem, którego pamiętała ze szkoły.
Poza tym w 74. Igrzyskach wszyscy liczyli na zwycięstwo Katniss, więc nie inwestowano w Peetę. Tym razem (w 75. Igrzyskach) Haymitch był jemu coś winien, czyli miał chronić Peetę. Nawet jeśli sam Peeta tego nie chciał.
Dochodzi to tego jeszcze fakt, że prezydent Snow groził Katniss o nieumyślne wywołanie rebelii. To ona wyciągnęła jagody. Nie Peeta. Dlatego Katniss, wiedząc że i tak zginie żeby dać "przykład" by nie działać przeciwko Kapitolowi, chciała ochronić Peetę, który był niewinny.
Wszystko się zgadza,ale czy Peeta nie zabił trybuta w pierwszej części,kiedy związał się z zawodowcami.Katniss wtedy była na drzewie i wszystko słyszała.
Raczej podejrzewam, że dziewczyna i tak już ledwo żyła, więc albo sama umarła, albo on jej skrócił cierpienie.
No ale to dopiero na 75. igrzyskach, jak już i tak reszta ustaliła, że Peeta jest niewinny i trzeba go chronić. A to że on sam potrafi o siebie zadbać to już inna sprawa :)
Ale zabił dopiero na 75. Wszystkie ustalenia były po 74. a przez 75. W trakcie to już mógł sobie zabijać kogo chciał i jak chciał. Grunt, że po pierwszych igrzyskach jako jedyny uchował się jako ten 'niewinny' lub 'najmniej winny'. A reszta chroniła go, bo chcieli mieć sojusz z Katniss, a że dla niej najważniejsze było utrzymać Peetę przy życiu, to i oni musieli go chronić.
Dzięki. A z czym się zderzyłam? :) Może rzeczywiście trochę nadinterpretuję fakty albo wysławiam się troszeczkę nierozumnie, ale tak właśnie to rozumiem.
Chodzi też o to, że Katniss zależało na Peecie. Nie twierdzę, że go kochała, bo ona sama prawie do końca nie wiedziała co czuje, ale po tym wszystkim nie był jej obojętny. Do tego miała poczucie winy.
Było to wytłumaczone w książce, za bardzo już nie pamiętam ale o ile się nie mylę to Katniss chciała by wygrał Peeta bo on nie mógłby być szantażowany przez prezydenta Snown, Ona musiała grać jak jej zagra by chronić swoją rodzinę i bliskich. JEJ nie mógł nic zrobić ale właśnie jej bliskim już tak. Katniss uważała (przez jakiś czas) że jeżeli umrze to rodzina będzie już bezpieczna. I jestem przekonany że było jeszcze coś.. ale nie mogę sobie przypomnieć.
W sumie czytam te wersje od "fanów" i dziwie się skąd oni wyciągali takie informacje, kiedy w książce jasno jest to wytłumaczone:
1) żywa katniss = zagrożenie dla otoczenia, więc jej śmierć i opieka peety była potencjalnie lepszą opcją dla rodziny (ot zimna kalkulacja)
2) katniss wciąż odczuwała swój dług wobec peety i chciała go w ten sposób spłacić.
3) przekonanie o tym, że oboje trafili na igrzyska wyłącznie przez nią, co tylko powiększało jej dług. W końcu gdyby zabiła peetę, albo dała się zabić to sytuacja by się nie powtórzyła w takiej formie.
Tu nigdzie nie było żadnych wyższych uczuć wobec peety, a tym bardziej chęci ochrony bo jest "niewinny". Wynikało to tylko z wielkich potrzeb Katniss do spłacania długów i założenia, że tak jest lepiej dla jej rodziny.
Pomijając to że myślenie Katniss jest bardzo naiwne i bezsensowne, na jakim świecie ona żyła - w kraju trzeciego świata czy coś?
Jest naiwne i bezsensowne, ale akurat to na plus, bo nikt nie ukrywa, że nie można oczekiwać specjalnej dojrzałości i inteligencji od nastolatki ;) Także to jest dość wiarygodne.
Poniekąd można powiedzieć, że żyła w kraju trzeciego świata.
Katniss to memła, nie lubię jej postaci. Myśli tak schematycznie, wszystko jest dla niej czarne albo białe, tak się opiera uczuciom, że w ogóle o nich zapomina. Głupia siksa :D