Nie umiem stwierdzić, czy ta część przypadkiem nie była lepsza od książki. Wiadomo, że lepiej się czyta, ale chyba film wzbudził we mnie większe emocje. Płakałam przez połowę filmu, zaś przy książce wcale, dopiero w Kosogłosie. Druga część na pewno lepsza od pierwszej, książka z resztą też. Jak Wasze odczucia po filmie? Też płakaliście?
Też , często miałam łzy w oczach <3 A w książce również dopiero przy kosogłosie płakałam ;) Strasznie mi się podobało i jeszcze bardziej utwierdziłam się w przekonaniu, że uwielbiam Peete ;>
Uwielbiam trylogię Igrzysk i muszę przyznać, że film przerósł moje oczekiwania. Popłakałam się na scenie w dystrykcie 11. Tyle emocji, że aż chyba wybiorę się ponownie <3
+Po filmie jeszcze bardziej uwielbiam Johannę i Finnicka. Idealnie ich dobrali. <3
Też zastanawiam się czy nie wybrać się jeszcze raz, ale chyba jednak będę musiała się wstrzymać, bo daleko mam do kina :(
Ja też płakałam w destrykcie 11, jak tylko pokazali rodzinę Rue... Ogólnie przy wielu scenach płakałam, nie będę może wymieniać, a to było dla mnie zaskoczeniem, bo nie potrafię płakać w miejscu publicznym, a ten film rozwalił moje emocje.
A z drugiej strony przecież ciągle masz to miłe doświadczenie przed sobą ;D Poemocjonujesz się jeszcze przez tydzień, a my już mamy to za sobą ;)
Jedno wielkie rozczarowanie. Już sama postać Finnicka mi nie pasowała, dołożone sceny były bez sensu, a te wycięte z książki, były dość istotne
Filmy mają do dyspozycji więcej sztuczek - muzyka, oświetlenie, montaż. Igrzyska potrafią to dobrze wykorzystać, pewnie dlatego odczuwałaś większe emocje - też się wzruszyłam kilka razy, po wyjściu z kina byłam jak odurzona, przyznaję, a gdybym nie czytała książki i nie wiedziała co będzie dalej, zgaduję, że efekt byłby jeszcze silniejszy.
Mimo to twierdzę, że książka jest lepsza. Dlaczego? Ponieważ jest oryginałem tworzonym od podstaw, wymagał wiele kreatywności, talentu i czasu. Za to należy się szacunek do pani Collins.
Mam ogromny szacunek do pani Collins, to nie ulega wątpliwości. Może mam tak wysokie zdanie o tym filmie, dlatego, że odrobinę zawiodłam się przy Igrzyskach Śmierci i tego samego odczucia spodziewałam się przy W Pierscieniu Ognia, a zostałam tak mile zaskoczona.