Duże oczekiwania a to po prostu.. średniak! Dynamiczny, ciekawy, intrygujący ale jednocześnie momentami nudny, nużący a nawet mętny fabułowo. Trzeba przyznać, ze film parokrotnie chwyta za gardło szczególnie przy scenach rodzenia się oporu i pragnienia wolności ale jako całość jest bardzo nierówny. Niektóre momenty ogląda się ciekawie, inne są dynamiczne ale jeszcze inne są nużące albo wręcz nudne.

Nawet sama Jennifer Lawrence nie jest do końca przekonywująca. Są chwile gdy ujmuje naturalnością ale są także takie gdy jej gra jest jakby pusta, pozbawiona treści i wyrazu.

Wstyd to pisać ;) - ale najbardziej soczyste postacie w tym filmie to przedstawiciele show-biznesu. Wprawdzie przerysowane ale pełnokrwiste: Elizabeth Banks grająca mistrzynię wizerunkową i Stanley Tucci w roli prezentera. Cenną wartość do filmu włożył także Philip Seymour Hoffman ale jego kreacja to nie arcydzieło. Raczej cenny dodatek. Na pewno fascynują też niektóre pomysły: zawartość i rola sektorów na arenie, pomysł na nową konwencję igrzysk, sceny treningu trybutów, pomysł spisku czy wygląd obszarów pomiędzy dystryktami.