PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=504776}

Igrzyska śmierci

The Hunger Games
2012
7,2 392 tys. ocen
7,2 10 1 391710
6,6 75 krytyków
Igrzyska śmierci
powrót do forum filmu Igrzyska śmierci

:)

ocenił(a) film na 8

A wiec kilka slow o nim . temayka 'igrzysk śmierci' po nazwie wydawala mi sie przereklamowana i oklepana. w histori były juz filmy o wiezniach walczacych o wolnosc przy obecnosci kamer, o teleturniejach tego pokroju czy o survivalu na śmierć i życie (kiedyś nawet film o paintballu śmierci ;) ) jednak tutaj jest inaczej . wstawienie młodzieży w takie realia bylo bardzo dobrym posunieciem:) dodamy do tego kilka mocniejszyc scen nie ważne czy brutalnych czy wzruszajacych gdyż w tym filmie znajdziemy i takie i taki czy dobry scenariusz bez wiekszych wpadek i mamy sukces który zaskoczył samych twórców .śmierci dzieci na tak dużą skale ja jeszcze w produkcji nie nalezacej do kina grozy bie pamietam. a takie wydarzenia przyciagaja widza ktory chce zobaczyc cos czego jeszcze nie widzial.... mamy tutaj wszystko czego do współczesnego dobrego kina mozemy sie spodzieewac ... świetna sciezkia dzwiekowa , bd gra aktorska (woodie harrelson , lenny kravitz , jenifer lawrence , elizabeth banks - nie mogli zagrac juz lepiej , wyzyny tego zawodu :)) , romans , brutalność , walka ... itd mozna dlugo wymieniac. twórcy uwazali dokladnie aby nie przekroczyc cienkiej granicy brutalnosci a to nie bylo latwo . w koncu to ukazywanie morderstw i smierci ... a od tego blisko do horroru . a kino grozy nie osiaga tak duzych sukcesow finansowych w tych czasach ...oczywiscie sa wyjatki jak wszedzie;) dzieło to jak dla mnie bardzo dobrze oddało ksiazke i zapewne przyciągnie do lekyury następne mln co mnie akurat cieszy;) krótko mówiąc 8/10 dobre kino , polecam ... ale zawsze mogło byc lepiej;)

ocenił(a) film na 8
rottweiler93

*tematyka , *mocniejszych , *nie , *od *a o to *lektury- wybaczcie , spieszyłem sie...

rottweiler93

Osobiście nie oglądałam jeszcze filmu, wole poczekać do września, aż wyjdzie dvd i będzie można obejrzec w normalnej i miłek dla oka jakości, ale przeczytałam całą trylogię i muszę powiedzieć, że jestem rozczarowana.

SPOILER

Wg mnie koncept był ciekawy i myślałam, że można zrobić z tego naprawdę COŚ. Jednakże moim zdaniem pomimo świetnego pomysłu autorka nie poradziła sobie z tym tematem. Pierwszą połowę Igrzysk śmierci czytałam z zapartym tchem. Wszystko mi się tam podobało, od przedstawienia życia Katniss po przygotowania do samym igrzysk. Po tak dobrym wstępie spodziewałam się równie dobrego rozwinięcia. Byłam pewna, że opis igrzysk będzie się ciągnął nawet w drugiej części. A tu klops. Nie wiem czy autorce zajęło to chociaż 100 stron. Książka zaczęła mnie wręcz irytować w momencie rozpoczęcia igrzysk. Gdy okazało się, że na wstępie zmarło 11 (?) osób miałam ochotę rzucić tą książką w ściane.. Ludzie.. rozumiem uśmiercic z 3-4 osoby, nawet 5, ale 11? I to jeszcze wszyscy powybijali się nawzajem a Katniss przeszła przez te igrzyska brzydko mówiąc z palcem w dupie. Jedyną osobą jaką zabiła był ten chłopak Cato chyba, który zabił Rue, bo nie liczę tych dwóch dziewczyn, na które zrzuciła ul. No ale ok, da się to jeszcze jakoś przeżyć. Zaczęłam się zastanawiać czy jest w ogóle jakiś sens czytać dalej książkę gdy się okazało, że może być dwóch zwyciezców. I to oczywiście miała zwyciężyć zakochana w sobie para. Nadzieje zaczęły wracać gdy zmienili reguły gry. Wiedziałam, że oczywiście Katniss przezyje (w końcu główna bohaterka, a do tego przed nami jeszcze 2 książki) więc nastawiałam się na smierć tego buraka Peety, ale oczywiście się przeliczyłam, zwyciężyli oboje. Mówię sobie koniec, nie czytam już tego syfu. No ale niestety wydałam na całą trylogie 70 zł, więc szkoda tak zostawić dwie nieprzeczytane książki.
Ok, wzięłam się za druga książke, obie przeczytałam jednego dnia. Nawet nie mam zamiaru sie rozpisywać na temat tej drugiej bo po prostu szkoda słów. Widziałam jeszcze dla niej przyszłość gdy się okazało, że jednak nie jest tak kolorowo, że jest jakiś problem, że nie mogą być oboje zwycięzcami. Myślę sobie super, w końcu jakaś akcja. A tu proszę jakie zaskoczenie. Katniss ZNOWU bierze udział w igrzyskach i ZNOWU je wygrywa razem z Peeta. Wiem, że zostało ich kilku, chyba 6, ale to, że ich stamtąd zabrali wg mnie jest rownoważne z wygraną. W końcu nie zginęli. No i oczywiście ZNOWU przeszli te igrzyska brzydko mówiąc z palcem w dupie.
W końcu druga część się kończy i zaczyna się trzecia. Za samą pierwszą stronę brałam się chyba z 4 razy. Ale dałam radę. Trzecia część była wg mnie najlepsza z tych wszystkich. Collins jakoś uratowała tą trylogie, mimo że momentami jak na mój gust było za dużo opisów. Już mniej opisów miała Gloria Victis. Ostatnia część jest najbardziej dojrzała, brutalna, naturalistyczne opisy - wszystko czego spodziewałam się po całej trylogii, a odnalazłam dopiero w Kosogłosie. W trzeciej części w końcu z tych ciepłych kluch Peety zrobił się jako taki mężczyzna (mimo że od początku obstawiałam na Gale'a).
Dwie pierwsze części sprawiają wrażenie jakby były skierowana ku młodszym odbiorcom. Tak samo jak było niegdyś z Harrym Potterem. Każda kolejna część była coraz mroczniejsza i brutalniejsza co jest bardziej widoczne w filmach. Z książek dla 9 latków stała się to seria dla starszej młodzieży.

Nie wiem skąd w ogóle przekonanie, że w tej książce jest jakiś watek romantyczny. Ani razu w tych niby romantycznych momentach serce mi nie zaczęło mocniej bić, ani oddech nie przyspieszył. Wszystko było takie suche. Nawet ten pocałunek na plaży, który niby obudził w Katniss takie emocje był dla mnie pusty. Po prostu był. Dzięki Bogu był tam Gale, ktory nadrabiał swoją osobą.

Dla ludzi, którym się nie chciało czytać moich wypocin : książka mi się nie podobała, mimo fantastycznego konceptu, przerosło to autorkę. Czekam tylko na film, żeby zobaczyć czy całą trylogię można zepsuć jeszcze bardziej.

Z góry przepraszam , za jakiekolwiek błędy, ale nawet mi samej ni chce się czytać tego od nowa :P

ocenił(a) film na 8
Marcislaw

Mimo, że trylogię bardzo lubię, zgadzam się z wieloma punktami Twojej wypowiedzi.

Miałam dokładnie te same odczucia po skończeniu 1 tomu - byłam bardzo zawiedziona końcówką, przeżycie obojga bohaterów było po prostu za słodkie i zupełnie nie pasowało do tej historii. Ale biorąc pod uwagę ciąg dalszy, ciężko jest mi już wyobrazić sobie inny koniec.
Ale Katniss zabiła 4 osoby - to 1/6 zawodników, czyli dużo, jak na jedną osobę (zabójca Rue to Marvel, Cato to ten który zginął na końcu i tamte dwie dziewczyny), plus te wszystkie manipulacje - więc ciężko powiedzieć, że wygrali jakoś specjalnie niezasłużenie.

Też nieporównywalnie bardziej lubiłam Gale`a - jest po prostu lepiej napisaną, ciekawszą postacią, widać, że wydarzenia, które mają miejsce wywierają na nim wpływ - nawet jeśli zły, to jest to realistyczne . Peeta ma wszyskie cechy, jakie powinien mieć idealny chłopak, do którego będą wzdychać nastolatki - kocha na zabój dziewczynę, z którą przed pierwszymi igrzyskami nie zamienił nawet słowa i jest gotowy za nią umrzeć - to strasznie dziecinne i nieprawdopodobne. Dopiero w "Kosogłosie" zyskałam dla niego trochę sympatii, ale to zasługa całkiem ciekawego wątku który dostał.

3 część jest zdecydowanie najlepsza i stoi na wiele wyższym poziomie od pozostałych dwóch pod każdym względem - autorce poprawił się styl, całość jest dużo dojrzalsza, postaci pogłębione psychologicznie. Bardzo podobał mi się brak typowo dobrego zakończenia i naprawdę świetny opis tego, co wojna i bycie zmuszonym do podejmowania tak niejednoznacznych moralnie decyzji robi z człowiekiem.
I pesymistyczna wymowa, pokazanie tej złej strony ludzkiej natury, brak jednoznacznie "dobrych" rebeliantów i "złych" Kapitolińczyków - książka zrobiła na mnie duże wrażenie.

Pierwsze dwa tomy mogłyby być napisane lepiej i czuć, że są jednak skierowane trochę bardziej do nastoletnich czytelników, ale są wciągające i mają mnóstwo świetnych momentów. A "Kosogłosa" uwielbiam i ten ostatni tom z jego gorzką wymową ratuje dla mnie całość trylogii i wpływa na jej ogólną ocenę.
To nie są książki bez wad, można by było w nich sporo poprawić, ale nawet mimo tego, są bardzo dobre.