Nawet jeśli takie twory są wynikiem polityki rozwalenia społeczeństwa, polityki erozji tradycyjnych zasad i wartości, to nie ma się co unosić, bo kultura oparta na pewnym tabu (monogamii, dyskrecji, uczuciach) jest silniejsza i ona ostatecznie zwycięży.
Co to znaczy tradycyjne zasady i wartości? Może chodzi o organizowane przez Nerona weekendowe swing party zaraz po walkach gladiatorów? Prawie jak dziewczyny z Dubaju zaraz po punchdown. Śmieje się ale wiem o co chodzi, to wszystko już było, i erozja i zdziczenie, natura człowieka jest niezmienna i zachowanie też (na wyraźny wpływ np żywności transgenicznej na społeczne zachowania musimy jeszcze poczekać) , hermafrodyci, kanibalizm, jednak tak samo jak nie należy oceniać człowieka po tym jaki jest lecz po tym co czyni, tak samo nie należy oceniać wydarzeń po skutkach a wedle przyczyn.
Tradycyjne wartości i zasady są tym w sferze kultury, czym gospodarka kapitalistyczna w sferze ekonomii. Nie udało się obalić kapitalizmu w imię wyzwolenia pracy (bardzo słuszne przyczyny), tak samo nie uda się rozwalić kultury w imię wyzwolenia seksualnego.
Jak tak dalej pójdzie to owa "kultura" tradycji i wartości sama popełni na sobie akt kanibalizmu i tym samym otworzy drogę do wolności jakiej się boi. Oby tak dalej a jej wszystkie lęki stanom się samospełniającą się przepowiednią.
Chodź ja będę się temu przyglądał z uciechom.
Nic nowego - naturalna kolej rzeczy w społeczeństwach dobrobytu. Wniosek co do ich upadku wydaje się całkiem sensowny, więc nie tyle "czy" co raczej "kiedy":
Eksperyment Calhouna
https://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Calhouna
W Polsce uważamy Francję za kraj, wyrafinowanej, nieoczywistej i nie misjonarskiej miłości. A Francuzi, za taki kraj mają Hiszpanię. To chyba nie przypadek, że sporo jest hiszpańskojęzycznych propozycji na Netflixie o miłości, również nieheteronormatywnwj, czy seksie "bez aureoli". Hiszpanie dobrze to robią. Mój światopogląd nie przeszkadza mi patrzeć na inny z czułością.