PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1319}

Imię róży

Der Name der Rose
7,7 175 219
ocen
7,7 10 1 175219
7,4 27
ocen krytyków
Imię róży
powrót do forum filmu Imię róży

Jak czytam wypowiedzi w stylu: "ksiąźka jest o wiele lepsza" lub "przeczytaj ksiąźkę a zrozumiesz ten film" to mnie krew zalewa. Jeśli nie zrozumiałeś filmu to ksiąźka już na pewno ci w tym nie pomoże. Zastanawiam się kiedy wreszcie dotrze do ludzi, że film to zupełnie inny rodzaj sztuki, inna forma przekazu. Sporo winy jest po stronie dystrybutorów myślących, że lepiej zareklamują film podając zazwyczaj nieprawdziwą informację o tym, że film jest ekranizacją jakiegoś dzieła pisanego. I na koniec; ludzie zacznijcie oglądać filmy a nie szukać związków lub ich brak z zupełnie inną muzą.

ocenił(a) film na 9
voitaco

Dokładnie,zgadzam się w 100%. Porównywanie książki do filmu,to tak jak by porównywać malarstwo do muzyki.Film i książka oddziaływują na zupełnie inne zmysły.To dwa zupełnie inne rodzaje sztuki.Można porównywać książkę i film,tylko pod kontem fabularnym.

ocenił(a) film na 10
flaga87

dzięki :)

voitaco

Też się z tym zgodzę... masa ludzi krytykuje kinematografię za zbyt "kiepskie" ekranizacje dzieł pisanych. To że w ostatnich latach czytanie stało się modne bo jest "bardziej inteligentną formą sztuki" (lol...), nie oznacza że każdy woli przeczytać książkę zanim obejrzy stworzony na jej podstawie film. Samo powstanie filmu nie jest gwarancją tego, że będzie to dokładna kopia, tyle że w innej formie, tego co napisane jest w książce. Poza tym nie każdy jest ślepo przekonany, że jak będzie czytał to stanie się mądrzejszy od innych!!! Polecam oglądanie filmów bo chcąc nie chcąc książki powoli stają się przeżytkiem... i ja osobiście, nie widzę w tym nic złego ;D

ocenił(a) film na 9
Rafaello6

Książki jako przeżytek, brawa dla autora najgłupszego zdania, jakie czytałem w tym tygodniu! ;D

DuncanIdaho2

Chcesz tego czy nie... ale coraz mniej osób czyta książki ;)

ocenił(a) film na 9
Rafaello6

Jest już późno, a ja nie mam ochoty na polemikę. Dla mnie osobiście, słowo pisane zawsze będzie ważne, a po ilości przeczytanych książek można łatwo ocenić pewne obycie człowieka, i oczywiście wiedzę. Myślę też, i widzę w swoim otoczeniu że nadal isnieją ludzie, którzy podchodzą jak ja. (Chcę dodać że mówimy o otoczeniu młodym, bo dwudziesto / dwudziestoparolatków). Wydaje mi się też, że nie do końca zrozumiałeś co miał autor tematu na myśli, on stawiał książkę i film na równi, i prosił by tych - różnych - rzeczy nie porównywać. Ale może to ja coś pokręciłem, wybacz.

DuncanIdaho2

"po ilości przeczytanych książek można łatwo ocenić pewne obycie człowieka, i oczywiście wiedzę" - to chyba jakiś sposób na dowartościowanie się? Liczenie przeczytanych książek - jak jakieś trofea. Owszem... czytanie rozwija wyobraźnię - tak ważną u dzieci. Ale nie zmienia to faktu że ludzie coraz rzadziej czytają, i tak... mowa tu o ludziach młodych. Nie porównuję też książki z filmem. Z resztą, wydaje mi się że w moim tekście wyraźnie widać, że tak nie jest. I nie... nie kłócę się ale jedynie staram się podzielić moimi odczuciami na ten temat. Dawniej ludzie czytali dużo, znacznie więcej niż teraz. Rozwój technologii przyczynił się do tego że coraz mniej ludzi to robi. Ale wywieranie presji na tych ludzi i krytykowanie ich inteligencji tylko dlatego że nie przeczytali tych 50-100 książek w swoim życiu, jest słabe. I bynajmniej jest wyrazem braku wyobraźni i tolerancji, w delikatnym tego słowa znaczeniu.

ocenił(a) film na 10
DuncanIdaho2

nic nie pokręciłeś :) Co do sytuacji na rynku książek to muszę się nie zgodzić z kolegą Rafaello6. Książki obecnie przeżywają prawdziwy renesans, także za pośrednictwem technologii :) , a tak... słyszał kolega o czytnikach tekstu, o tym że za ich pośrednictwem można kupować lub wypożyczać książki w wydaniu cyfrowym ? Nie chcę wyjść na malkontenta ale nie zgodzę się też ze stwierdzeniem: "po ilości przeczytanych książek można łatwo ocenić pewne obycie człowieka, i oczywiście wiedzę" - to naprawdę nie tędy droga do poznania człowieka i jego zalet :P

ocenił(a) film na 10
voitaco

dziękuję wszyskim za podjęcie tematu.

ocenił(a) film na 9
voitaco

W pewnym sensie można zgodzić się z autorem i należy tu podkreślić, że jest to głównie wina dystrybutorów filmów niestety. Dobrze jest pochwalić się na początku filmu, że jest na podstawie jakiejś książki. Fani danego dzieła powinni sie skusić, a i podnosi w ten sposób wiarygodność(?). I na końcu gdy okazuje się, że film ma tyle wspólnego z książką, co parówka z mięsem mamy rzesze niezadowolonych czytelników. Dlaczego nie można napisać, że film powstał na motywach powieści? Wiem, że i tak nie do wszystkich to dotrze, czym różni sie na podstawie, a na motywach, ale zamknie usta choć części z niezadowolonych. A co do dyskusji, o tym czy książki to już przeżytek, to muszę przełknąć gorzkie słowo, żeby go tu nie napisać. Tak, film staje się coraz częściej formą spędzania wolnego popołudniowego czasu i wypiera w tym książkę, ale nigdy nie uznam, że jest ona przeżytkiem. To właśnie ona rozwija u nas umiejętność tworzenia złożonych i konstruktywnych zdań. O wiedzy także należy wspomnieć (i nie mylić tu jej z inteligencją!), bo na znaczną ilość zagadnień, tematów, najobszerniejsze wyjaśnienia znajdziemy właśnie w książkach.

ocenił(a) film na 10
Alenitchev

"Wiem, że i tak nie do wszystkich to dotrze, czym różni sie na podstawie, a na motywach" - dotknąłeś bardzo ciekawego tematu

voitaco

Nie da się uniknąć porównań ekranizowanej książki do filmu ponieważ twórcy obrazu korzystają przeważnie z gotowej historii, istniejącego scenariusza.

Masz rację że to całkiem inna forma sztuki ale kiedy powstaje ekranizacja to te formy się mieszają i nie można oceniając jedną pominąć drugiej.

A tak w temacie to książka fajna ;] choć przydługa a film rewelacyjny. Connery niezawodny, reszta obsady też ok, klimat mrocznego średniowiecza świetny a scenerie wokół klasztoru sprawiają że nabieram ochoty na szukanie wersjo HD (o ile taka w ogóle istnieje ;)

ocenił(a) film na 10
Fractal

jeśli jeszcze nie to myślę, że niebawem się pojawi. Skoro zrobiono Rękopis to i to pewnie ktoś odnowi... mam nadzieję :)

voitaco

Wydaje mi się, że powód dla którego oceniamy negatywnie ekranizacje książek jest kuriozalny. Po prostu zapominamy, że książki są o wiele dłuższe niż te 2-3 godziny przeznaczone na film. W tym czasie nie ma szans zmieścić wszystkich wątków jakie się w książce pojawiają. To tak jak koncert z którego wychodząc twierdzisz, że nie zagrano twoich ulubionych kawałków. Potencjalni fani nie są wyznacznikiem fabuły filmu.

ocenił(a) film na 10
Thomas

masz rację :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones