Film zaczyna się spotkaniem Cobba ze starym Saito w limbo. O ile się nie mylę, Saito nie rozpoznaje go, ale coś mu świta, mówi, że znał kiedyś człowieka, który to i tamto..., jednak teraz sam jest już starym człowiekiem umierającym samotnie. (chwilę potem młody Cobb spotyka młodego Saito)
Do tej pory sądziłam, że to zwyczajne złamanie chronologii i ów moment powtórzony jest w końcówce. Jednak dialogi znacznie się różnią, Cobb przynosi ze sobą totem, Saito go rozpoznaje, a gdy zaczyna słowa "stary człowiek pełen goryczy...", Cobb kończy za niego zdanie, dokładnie je już znając...
Ciekawi mnie, co miał znaczyć początek filmu? Był to sen Cobba? Czy zwyczajny wymysł Nolana, by bardziej zamieszać nam w głowach?
Moglibyście się zdecydować, bo teraz to Wy mi robicie wodę z mózgu, a nie film:D
"Pierwsza scena to spotkanie Cobba ze starym Saito." - Carolly
"tak...pierwsza scena konczy sie jak Saito je kolacje'" - Sammy_Jankis
"Stary Saito nic nie jadł, dał Cobbowi jakąś papkę do zjedzenia :D" - Purslane
Wygląda na to, że Wy tak jak ja nie pamiętacie dokładnie pierwszej sceny:P I tu potwierdza się teoria, że cały film to sen, bo początku snu się nie pamięta:D
pierwsza scena - Cobb w wodzie, potem widzi dzieci, potem znajduje go strażnik i prowadzą do Saito
siedział on przy stole i mógł coś jeść jednak uwaga została skupiona na przedmiotach które kładł straznik na stole
a cobbe jadł w drugiej części tej sceny czyli pod koniec filmu
hmm... zaczyna się ona na początku filmu a kontynuacja jest pod koniec... tylko że ona jest jak ze snu i część słów jakby powtarzała się
wiesz to dość trudno uchwycić, gdyż cześć słów wypowiedzianych w tej scenie pochodzi jeszcze z innej sceny , tej przy śmigłowcu gdy Cobb zgadza sie na pracę ale chce gwarancji
z tego co pamiętam,scena z jambo jeta jednoznacznie przekonuje ,iż saito nie został uwięziony w limbo hm. a samo spotkanie z postarzałym saito również nie może odbywać się w limbo,jego ochrona doprowadza cobba nienaruszonego ,gdyby to były projekcje saito rozwaliliby go na palaży strzałem w tył głowy,chyba,fantastyczny labirynt.
na ile zrozumiałem,to jest to wyłącznie kwestia czasu agresja i zainteresownie towarzyszących projekcji podmiotu.
dlatego też np zastanawia mnie pościg w mombasie i reakcja kelnera w kafeterii,ale to już kolejny supełek.
Nie. Cobb wyraźnie tłumaczy Adrianne, żę projekcje są agresywne kiedy ingeruje się w sen. Dlatego kiedy ona zmienia sen projekcje są coraz agresywniejsze.
A Mombasa była przecież w rzeczywistości.
tego nie wiemy ,czy akcja w mombasie była rzeczywista i .niech tak zostanie.
przyjrzałbym się też baczniej umiejętnościom eamsa,nigdzie nie jest powiedziane ,że jest wyjątkiem.zdublowany browning również pewnie nie jest.co dziwne ten dialog między cobbem a starym saito pojawia się w podobnym kontekście w rozmowie między cobbem a mal w ich bezludnym śnie:)
No to co piszesz o jakichś projekcjach w Mombasie jak nie wiemy czy to sen, czy rzeczywistość?:P
per analogiam ,reakcja tłumu,nigdy nie wiadomo co do końca jest ingerencją,i w czyim umyśle.saito patronował inwestycji :)
a nie odniosłeś/aś wrażenia ,że ściany ,między którymi przeciska się uciekający cobb,zaciskają się?
Przecież scena w Mombasie to rzeczywistość, ej. Cobb uciekał przed tymi facetami z firmy (nie pamiętam, jak się nazywała), bo nie wykonał dla nich zadania.
A może cała akcja to była incepcja "na" Cobbie, żeby pozbył się poczucia winy i został "wyleczony"
hej ludzie, a pamiętacie ten dialog jak Dom rozmawiał tam z kimś, że jak wejdą do Limbo to wyjdą i będą mieli ugotowany mózg? .. to zdanie padało ze dwa razy, .. więc jak on i żonka mogli tyle lat? .. i czy Saito nie powinien z Domem wrócić właśnie jakiś .. wiecie nie tegens? bo tak mówili, to by mogło wskazywać ze ten come back do samolotu, to już jest iluzja ...
"ugotowany" mózg dotyczył życia w realu, gdy podświadomość żyła w limbo niezdając sobie z tego sprawy i gdyby tam utknęła
ale wydostajać sie z tamtąd mieli szansę wrócić w pełni śiwadomi
Bylem na tym filmie juz trzy razy i stwierdzam ze jest to arcydzielo... i jestem w tym temacie za wyjasnieniem problemu przez uzytkownika burza_lukas. ktory napisal o tym ze to my jako widzowie znajdujemy sie we snie i podal naprawde trzymajaca sie kupy teorie i przytoczyl wypowiedz Zimmera. Jezeli takie bylo zamierzenie rezysera to Chwala ci uzytkowniku mily za to ze pokazales mi tak wielki geniusz bo niestety sam tego nie zauwazylem. Wszystkie smaczki ukryte znaczenia i sceny w ktorych poprostu kazdy moze miec inna interpretacje stawia ten film na najwyzszej polce. Film ktory poruszyl rzesze umyslow, i sprawia ze po przyjsciu do domu az chce sie zaczac czytac, dyskutowac, odkrywac i obejrzec ponownie. Dla mnie jest to fenomen. Efekty, montaz, fabula no i na koncu POWALAJACA muzyka ktora daje niesamowity klimat (Zimmer&Nolan=Geniusz). Na dlugo zapadnie w pamieci...