scenariusz i montaż a Martin za reżyserkę w koncu !!!
Szkoda ze tego nie widzialam! Jakby ktos sobie nagral oskary to bardzo prosze o kontakt! :D
Ja oczywiście oglądałam. A teraz siedzę w pracy piję kolejną kawę :-)
Trzymałam kciuki za Martina i Infiltrację :)
i... HURRRRRA!!!
bardzo bardzo bylam za tym filmem nie wiem czemu jest taki niedoceniony co to kryminal nie moze zdobyc nagrody jesli jest dobry
bardzo sie ciesze ze nie wygral babel bo to pattetyczny snuj a Inaritu 3 raz opowiada o tym samym
a i brawo dla Scorsese choc z drugiej str beda mu ten rimake wypominac
i ja sie bardzo ciesze z tego Oskara :) w pełni zasłużony !
co z tego, że film jest przeróbką ? scenariusz jest świetny, gra aktorska również, możnaby się vyło czepiać , gdyby zrobili z tego niezły gniot, tymczasem film wymiata i poproszę więcej takich :)
Leo mógłby dostać wyróżnienie, świetnie zagrał !
Jak dla mnie chyba najlepszy wybór akademii. Brawa dla Scorsese!!!!!
Dostał nareszcie upragnionego oskara. Nawet 2!!!
A mi się wydaje że akademia chciała nadrobić zaległości co do Scorsesego za filmy stworzone wcześniej...Wg. mnie "Ifniltracja" jest niezłym filmem ale w porównaniu z m.in "Goodfellas" to na prawde nic wielkiego. Mimo to bardzo się cieszę że wreszcie go nagrodzono (Ennio też się doczekał :)
Witold
Zgadzam się, Godfellas czy Casino to arcydzieła, Infiltracja też by nim była gdyby nie fakt, ze to remake...tak czy inaczej napewno nie jest to flm słaby, a Oscar dany na sile(jak to juz nie raz bylo:P)
Ja się z jednej strony cieszę, że Oscara dostał - w końcu, po tylu latach kręcenia filmów - Scorsese. Być może teraz, kiedy już dzierży dumnie w swych rękach statuetkę z uśmiechem na twarzy, powróci do kina nieco bardziej wywrotowego i ambitnego, z którego zasłynął w świecie filmowym.
Z drugiej jednak strony - statuetki za film roku i scenariusz adaptowany to gruba przesada, bo było w tym roku kilka naprawdę lepszych produkcji, którym należały się te prestizowe wyróżnienia. I mówię tak nie dlatego, że mi się "Infiltracja" nie podobała, bo to kawał dobrego, rozrywkowego kina, ale dlatego, że Oscary to nagrody na wskroś komercyjne i komercyjnym produkcjom przyznawane. W tym roku najmocniej promowanym filmem w mediach było właśnie "Departed" i w tym kontekście, nagroda główna dla niego nie jest większym zaskoczeniem. Wywołuje jednak pewien niesmak u co bardziej wyczulonych na hojność Akademii w nagradzaniu solidnych produkcji widzów, którzy oczekują, że nagrody o takim prestiżu dostaną filmy dużo głębsze i mniej jednoznaczne, dotykające problemów egzystencjalnych ludzi żyjących współcześnie tudzież w przeszłości. Ale nie widzę sensu, by wszem i wobec ogłaszać, że Akademia się doszczętnie skomercjalizowała; bo o tym uważni obserwatorzy wiedzą już od dawien dawna, co najmniej od czasów, kiedy Oscara za najlepszy film nie otrzymał "Obywatel Kane".
No nie wiem czy Scorsese się nawróci i znów zacznie kręcić filmy "wywrotowe i ambitne" jak piszesz. Ostatnio zapowiedział sequel "Infiltracji". Tylko po co?
Tom, tylko zauważ, ze infiltracja jako jedyna z tych filmów osiągnęła zarówno sukces komercyjny jak i artystyczny(uznanie krytyki). Jestem ciekaw jaki film byś typował, bo babel był kompletnym nieporozumieniem jak dla mnie, tylko i wyłącznie z dobrym wątkiem w Tokio. reszta była kompletnie bez sensu. Innaritu zrobił po raz trzeci to samo, tylko że z większym rozmachem i liczył że sie posypią oskary, ale na szczęście akademia nie dałą sie nabrać. Mała Miss to bardzo przyjemny film ale zbyt jak by to ująć hmm minimalistyczny(????). Na pewno wiesz o co mi chodzi. Dalej królowa - akademia nie przyznałaby temu filmowi za nic oskara. W pełni angielski i dotykający problemów, które są amerykanom całkiem obce i wreszcie listy z iwo jima - nie oglądałem więc sie nie wypowiem:) Może ten oskar nie był przyznany aż tak na siłe?? Za to za reżyserie jak najbardziej sie martinowi należy. Poza tym takie głębsze filmy o jakich tu wspominasz według mnie zalatują skokiem na oskary. Akademia nie dała sie nabrać i za to jej wielkie brawa. Filmy robione są dla widzów, a nie po to żeby się podlizać krytkom
P.S. Moja 52-letnia matka obejrzała infiltracje 3 razy:)
Czy się Akademia kompletnie skomercjalizowała? A co rok temu wygrało? Przecie nie najgłośniejszy film, nie?
No nie bardzo, "Crash" kosztował 6.5mln$, zarobił niewiele więcej - prawie żadne stowarzyszenie krytyków nie zwróciło na niego uwagi. Wszyscy bardzo chcieli docenić "Brokeback Mountain", które co prawda porusza temat bardzo ważny i "na czasie", ale samo w sobie nie jest filmem wielkim. Moim zdaniem prócz "Crash" były inne lepsze wtedy filmy, jak "Monachium" czy "Capote", więc nie wiem skąd te ataki, bo w tamtym roku (moim zdaniem) wszyscy się pomylili prócz akademii ;)
Uważam, że w tym roku powinna wygrać "Mała miss", bo to był chyba najlepszy film, ale to jest film z sundance - zupełnie nieamerykański, to nie mogło się stać, więc wygrała "Infiltracja". To nie był taki najgorszy wybór przecież jeśli spojrzeć na "Zakochanego Szekspira", "Angielskiego pacjenta" , "Piękny umysł" czy nawet "Gladiatora" dlatego też nie narzekam.
Właśnie zobaczyłem repertuar kinoplexu w moim mieście i drugi raz "Infiltracja" jest na ekranie...widać Oscary to dobry czynnik marketingowy skoro, do repertuaru "wkładają" film, który już leciał kilka miesięcy temu...z jednej strony to dobrze bo obejrzę go po raz kolejny na dużym ekranie ale z drugiej w sytuacji, gdzie wielu produkcji obecnie mających swoje premiery doczekać sie nie można świadczy raczej nie o tym aby zadowolić widza tylko żeby zarobić...
creepingdeath_17 zgadzam sie w pełni także z ocena pozostałych nominowanych filmów:) nie rozumiem tak ogromnego obuzenia Pan Zdzisław Pietrasik pisze nawet w Polityce " Oskar sie zkompromitował "
a co powiedziec o nagrodzeniu Zakochanego szekspira"
Rok temu tak się akurat złożyło, że większość nominowanych produkcji były niskobudżetowe, problematyczne, nie dla szerokiej publiki, co wyraźnie odbiło się na oglądalności transmisji w telewizji. Dlatego uważam, że Akademia wróciła do swojej starej formuły, tj. nominowania wielu znakomitych tudzież co najmniej dobrych filmów, ale nagradzania tych najgłośniejszych, które znają wszyscy przeciętni Amerykanie. Tak więc "Infiltracja" wpisuje się w te ramy znakomicie, a już gwiazdorska obsada tylko pomogła przy wyborze wieloosobowej Akademii.
Natomiast będąc szczerym, to przyznaję, że z pięciu nominowanych do "Best motion picture" w tym roku filmów, widziałem jak dotąd tylko dwa (tak jak rok temu). Z tego, co słyszałem, "Mała miss", to najbardziej niszowy, niezależny i skrajnie nieoscarowy film, który aż dziw, że dostał tyle nominacji (i aż dwie statuetki w prestiżowych kategoriach). Muszę czym prędzej nadrobić te swoje zaległości.
PS. Albertino, "Brokeback Mountain" JEST Wielkim Filmem i naprawdę ociera się o dzieło sztuki, bynajmniej nie z tego względu, że jest to rzecz o gejach i tylko dla gejów przeznaczony. Za to przynajmniej możemy się pospierać w tej kwestii;)
Ja oceniam wielkość filmu po tym jakie on zrobił na mnie wrażenie, a "brokeback mountain" zrobiło na mnie wrażenie duże, lecz w 2005 roku były filmy, które podobały mi się znacznie bardziej - "Crash", "Transamerica" czy "Capote". Nie jest to nawet mój ulubiony film Anga Lee, bo "Burza lodowa" była wprost wspaniała i jak na razie nic z jego filmografii jej nie dorównało. Film oczwiście przedstawia w piękny sposób (zasłużony oscar za muzykę!) temat trudny i wcześniej pokazywany w kinie amerykańskim dość naiwnie (poza jednym przypadkiem, o którym zaraz). Dlatego też uznaję "Brokeback Mountain" za film jak najbardziej udany, lecz daleki jestem od zachwytów. Opowiadanie podobało mi się bardziej. Było naprawdę piękne. W moim odczuciu z zadania znacznie lepiej wywiązał się Alan Ball w "Sześć stóp pod ziemią". Dzięki temu filmowi na pewno znacznie więcej ludzi miałoby szansę zrozumieć homoseksualizm i przekonać się do niego. W "SFU" homoseksualista nie jest pokazany jako odziany w różowe ciuszki pajac z dziwacznymi i przerysowanymi gestami tylko normalny człowiek z normalnymi problemami, czego nie przypominam sobie w niczym wcześniejszym made in usa (mogę się mylić, pamięć już nie ta). Wiem, że to dość skrajne porównanie serialu do filmu kinowego, lecz ten jeden wątek próby pomocy zrozumienia ludziom innej orientacji seksualnej, mają wspólny. I jest to jak widać chociażby po wielu ludziach na tym forum wątek bardzo ważny. Jeśli ktoś cierpi na skrajną nietolerancje mniejszości seksualnych polecam tamten serial, bo realia "Brokeback Mountain" są dość dalekie od naszego codziennego społeczeństwa, przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Podsumowując: Ja bardzo "BM" cenię, więc nie można powiedzieć, że się z tobą tak bardzo spieram, lecz rok 2005 był naprawdę dobry :) Gdyby ten film miał premierę w tym roku spokojnie dałbym mu statuetkę, bo rok 2006 był słabiutki :)