Fabuła i gra aktorska (może oprócz Damona, który mnie troszkę irytował) stoi na naprawdę dobrym poziomie. Jedynie rozwiązanie filmu uważam za nietrafione. Film był świetny do momentu śmierci Costello. Całe zakończenie jest jak dla mnie naciągane i sprawia, że na sam koniec czułem lekki niedosyt.Film jest jednak naprawdę godny obejrzenia, ciekawa fabuła, dobra, realistyczna gra aktorska (polecam oglądanie bez lektora) sprawia, że film trzyma w napięciu.
Jednym zakończenie się nie podoba bo skończyło się źle. Innym wręcz przeciwnie.
Nie można wszystkim dogodzić.
W mojej opinii zakończenie było ok. Film nie skończył się "happy endem" jak większość gniotów.
Wiekszość ludzi lubi filmy z happy endem , a ja wrecz przeciwnie uwielbiam filmy z tragicznym i nieprzewidywalnym zakończeniem a film ogólnie zajebioza
Skonczył się słodko-pierdzacym happy endem jak większość gniotów. Pan Scorsese nie mógł się powstrzymać i koniecznie chciał pokazać, że w Stanach zawsze triumfuje sprawiedliwość. Trzymajcie mnie, bo się spawiuję...
To że film amerykański to nie znaczy że musi pokazywać amerykańskie realia. Lepiej odebrać to właściwie a mianowicie zgodnie z chińskim jing jagiem. Nie konczy się ani wesoło ani tragicznie.
po prostu nie rozumiem, zakończenie jak najbardziej słuszne i pokazujące całą sieć powiązań mafino-policyjnych i to jak one były głębokie.. happy end byłby tutaj taką kichą, że nie potrafię sobie tego wyobrazić.. dla mnie rozwiązanie zakończenia wyszło najlepiej chyba ze wszystkich jaki tylko można sobie wyobrazić!
Damon to drewno , nawet Scorsese nie zdziałał tutaj z nim cudu . Psuł mi tylko ciekawe momenty filmu.
Nie chodzi mi o sprawę happy czy bad endu... tylko ogólnie... Dla mnie śmierć Leo była już naginana....
no też bym wolała żeby przeżył, wykonał swoje zadanie i powinno to być zakończone pozytywnie.
Ostatni zgon na filmie jest słabo uzasadniony. Natomiast co do zakończenia, dzięki takim jak to siadając do kolejnego filmu tego reżysera emocje będą do końca.