pewnie gdybym obejrzał go przed Infernal Affairs to wydawałby się troszkę lepszy, a tak pozostawia wrażenie kiepskiej kopii (w sumie to dosyć luźno powiązanej z pierwowzorem) świetnej trylogii. O dziwo za jeden z najsłabszych filmów w swoim dorobku, Scorsese dostał oscara co świadczy zresztą o znaczeniu artystycznym tej nagrody. Skoro pominęli go przy Chłopcach z Ferajny to już ich problem a z nagrodą pocieszenia mogli sobie darować.
Zdecydowanie polecam obejrzeć trylogię z Hong Kongu przed Infiltracją, chyba że ktoś nie lubi klimatów kina azjatyckiego