Nickolson zagrał Jokera.
Wahlberg zagrał Marky Marka, albo Bobiego z "Czterech braci" - w sumie pasuje do rzucających obelgami postaci, bo jako miły gość nie jest wiarygodny.
Di Caprio zagrał hmm sam nie wiem, tajniaka bardzo rozchwianego i rozdartego emocjonalnie... aż smutno było na niego patrzeć.
Jak dla mnie film to remake dobrego policyjnego kryminału. Nie dodano nic nowego, a nawet obrano go z napięcia. Nie mogę ciągle zrozumieć dlaczego ten film dostał w ogóle nominację oskarową.