wszystko byloby pewnie ladnie i pieknie gdyby nie to ze to nijak przystajacy do oryginalu remake doskonalego chinskiego filmu infernal affairs. film zostal dostosowany do zwyklego amerykanskiego zjadacza hamburgerow (prostsze dialogi, mniej polotu, dorzucony watek milosny) i odgrzany na slabym ogniu. prosze mnie zle nie zrozumiec uwazalbym ze film jest calkiem niezly gdyby nie to ze patrze na niego poprzez pryzmat genialnego pierwowzoru. musze tez zauwazyc ze nagradzanie remakow arcydziel oscarami uwazam za kompletne dno ze strony academy awards. tym bardziej ze zanim ktokolwiek uslyszal o infiltracji pojawily sie juz trzy czesci infernal affairs...